EBC rozpocznie skup aktywów w połowie października - Draghi

Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego (EBC) pozostawiła podstawowe stopy procentowe bez zmian. Posiedzeniu w Neapolu towarzyszyły uliczne walki policji z demonstrantami.

Takiej decyzji spodziewali się ekonomiści. Ich zdaniem EBC nie ma już możliwości oddziaływania stopami na gospodarkę.

Benchmarkowa stopa procentowa kredytu refinansowego wynosi 0,05 proc. EBC obniżył stopę kredytu refinansowego o 10 pkt bazowych na poprzednim posiedzeniu we wrześniu. Stopa oprocentowania depozytów wynosi minus 0,2 proc. Stopa kredytu wynosi 0,3 proc.

Dla ekonomistów decyzja EBC nie była zaskoczeniem, bowiem spodziewali się pozostawienia stóp bez zmian. Kluczowe dla rynku finansowego były informacje przekazane przez prezesa EBC Mario Draghiego, które ich nieco rozczarowały.

Reklama

Draghi poinformował, że Europejski Bank Centralny rozpocznie skup obligacji zabezpieczonych (sektora prywatnego) w połowie października oraz instrumentów ABS (papiery wartościowe zabezpieczone aktywami) w czwartym kwartale tego roku. Program skupu aktywów będzie trwał co najmniej dwa lata. Draghi podkreślił, że skup aktywów będzie miał znaczący wpływ na sumę bilansową EBC.

Draghi oświadczył, że program skupu aktywów, którego celem jest pobudzenie inflacji w strefie euro, będzie trwał co najmniej dwa lata. Ocenił także, że osłabienie się euro wynika z różnych faz cyklu gospodarczego, w którym znajdują się obecnie poszczególne regiony świata i dodał, że obniżenie kursu europejskiej waluty nie jest jednym z celów EBC.

- Decyzja EBC się tak naprawdę nie liczyła, bowiem w kwestii stóp bank centralny niewiele już mógł zrobić (...). Kluczowe było to, co będzie dalej. Wobec słabych danych ze strefy euro, od jakiegoś czasu na rynkach finansowych budowały się oczekiwania, że po posiedzeniu EBC zobaczymy mocno gołębi komunikat. A to, co zobaczyliśmy było standardowe - powiedział główny ekonomista Grupy Copernicus Marcin Mróz.

Jego zdaniem, w porównaniu z oczekiwaniami rynkowymi polityka EBC wydaje się bardzo wyważona i stonowana. Ekonomista zwrócił uwagę, że rynek czekał na sugestię dotyczącą np. skupu obligacji rządowych, czy zapowiedź bardziej agresywnego skupu aktywów w ramach dotychczas stosowanych instrumentów. Mogłoby to zbliżyć politykę EBC do poziomu Fed czy banku centralnego Japonii.

Według Mroza wypowiedź Draghiego nie była "wystarczająco gołębia", żeby prowadzić do dalszego osłabienia euro, choć w jej efekcie trend umacniania się dolara wyhamował. - Zawód rynkowy raczej potraktowałbym, jako krótkookresowy. Widać rozdźwięk między mocnymi Stanami Zjednoczonymi i słabą strefą euro, co będzie prowadzić do powrotu gry na mocnego dolara i niskie rentowności w strefie euro - powiedział Mróz.

Ekonomista z ING Banku Śląskiego Grzegorz Ogonek uważa, że ECB czuje, iż jest poniekąd w ślepym zaułku. - Próbuje działać sobie dostępnymi środkami, czyli zapewnić tak tanie finansowanie europejskiemu sektorowi bankowemu, jak to możliwe. Trudno sobie wyobrazić jeszcze tańszy dostęp do pieniędzy - powiedział. Zaznaczył, że efektu tych działań w postaci ożywienia akcji kredytowej jednak nie widać.

Ogonek powiedział, że nie wiadomo, czy zapowiadana akcja EBC pobudzi kredyty, czy też rynek potraktuje ją jako kolejną możliwość uzyskania zastrzyku pieniędzy, który będzie można ulokować na giełdzie lub w obligacjach. - Tu jest potrzebny taki zabieg, jak po wielkiej recesji XX w. Potrzebne jest pobudzenie popytu, niekoniecznie przez kanał kredytowy, ale poprzez wzrost wydatków. Myślę, że EBC to wyczuwa - zaznaczył.

Według ekonomisty bank centralny strefy euro coraz bardziej nalega na rządy, żeby użyły impulsu fiskalnego. Pomogłoby to wysiłkom EBC zmierzającym do pobudzenia gospodarki. Zdaniem Ogonka jedynym kandydatem ze strefy euro, który może sobie na to pozwolić, są Niemcy.

Główna stopa procentowa EBC, która pozostała na poziomie 0,05 proc. określa koszt pieniądza w strefie euro - odnosi się do pożyczek udzielanych przez EBC bankom, które posiadają odpowiednie zabezpieczenie. Natomiast ujemna stopa procentowa dla depozytów oznacza, że banki, które chcą zdeponować swoje aktywa w EBC muszą za to bankowi centralnemu zapłacić. Nie mają jednak specjalnego wyboru. Stopa procentowa EBC przekłada się bowiem także na depozytowe stopy procentowe na rynku międzybankowym, które też pozostają ujemne.

Co prawda banki w strefie euro oferują dodatnie stopy procentowe, ale dotyczy to klientów indywidualnych - banki, które chciałyby założyć lokatę u swojego konkurenta np. na dziesiątki milionów euro, nie mają co liczyć na dodatnie oprocentowanie. Stopa depozytowa odnosi się do nadwyżek banków, które nie zaliczają się do rezerw obowiązkowych. Banki mogą te nadwyżki pożyczać albo deponować. Mogą je też konwertować na gotówkę, ale nie opłaca się to, bowiem koszty trzymania gotówki są wysokie.

Ujemne stopy procentowe mają zniechęcić banki do deponowania pieniędzy, a zachęcić do pożyczania pieniędzy.

Z kolei stopa kredytu, która wynosi 0,3 proc., to stopa po jakiej EBC udziela pożyczek bankom, które nie mają szansy uzyskać pieniędzy na rynku.

- - - - -

Draghi: EBC gotów na niestandardowe kroki, by walczyć z niską inflacją

Europejski Bank Centralny (EBC) gotów jest podjąć niestandardowe kroki, by walczyć ze zbyt niską inflacją w strefie euro, która we wrześniu spadła do poziomu 0,3 proc. - powiedział w czwartek szef EBC Mario Draghi po spotkaniu Rady Prezesów EBC w Neapolu.

- Jeśli okaże się to konieczne, by podjąć kolejne kroki mające zaradzić niskiej inflacji, która utrzymuje się zbyt długo, to Rada Prezesów zgodna jest, że należało będzie wykorzystać niekonwencjonalne instrumenty, które mieszczą się w mandacie (EBC) - powiedział Draghi podczas comiesięcznej konferencji prasowej.

Zbyt niska inflacja w strefie euro jest pochodną stagnacji gospodarczej i grozi deflacją w strefie, przed czym od wielu miesięcy ostrzegają ekonomiści.

Szef EBC ocenił, że ożywienie gospodarcze w strefie euro "jest słabe, kruche i nierówne", ale mimo to nie zaproponował żadnych radykalnych rozwiązań, powtarzając jedynie poprzednie deklaracje, że jeśli będzie jeszcze gorzej, to Bank sięgnie po rozwiązania niestandardowe, co oznacza np. program tzw. luzowania ilościowego (quantitative easing QE3), czyli intensywnego skupowania aktywów.

Bank podejmuje od dłuższego czasu różne działania, by ożywić gospodarkę w strefie euro i podnieść inflację do poziomu bliskiego 2 proc., ale jak dotąd kroki te nie okazały się wystarczająco efektywne.

Znacznie niższy niż oczekiwano popyt na ofertę nowych, długoterminowych kredytów dla banków, którą EBC przedstawił we wrześniu jako element programu stymulowania gospodarki, sprawił, że oczekuje się powszechnie, iż Bank będzie w końcu musiał rozpocząć program QE3.

Oferta kredytowa EBC miała skłonić banki do udzielania większej liczby pożyczek przedsiębiorstwom w strefie euro. Fakt, że nie okazała się wystarczająco skutecznym sposobem na stymulowanie gospodarki, sprawił, że czwartkowe wystąpienie Draghiego było szczególnie oczekiwane, a spekulacje na ten temat doprowadziły do spadku kursu euro.

Jak komentuje AP, obniżenie notowań euro to jeden z najbardziej znaczących efektów polityki EBC, polegającej na utrzymywaniu niskich stóp procentowych i polityki łatwo dostępnego pieniądza (czyli tzw. miękkiej, lub ekspansywnej polityki monetarnej, polegającej na zwiększeniu podaży pieniądza). Niski kurs euro pomaga podnieść nieco inflację, a ponadto pomaga eksporterom, potaniając ich towary na obcych rynkach.

Tym razem jednak Draghi nie ogłosił sięgnięcia po QE3, poinformował jedynie, że Bank rozpocznie w połowie miesiąca zapowiadany już program skupowania pakietów zabezpieczonych obligacji bankowych i innych form ubezpieczonych długów.

Ma to zachęcić banki do udzielania kredytów - plan opiera się na założeniu, że instytucje finansowe będą chętniej emitowały obligacje i pożyczały pieniądze, wiedząc, że znajdą nabywcę, czyli EBC - wyjaśnia AP.

Skupowanie tych obligacji dałoby Bankowi lepszą kontrolę nad tym, jak silny jest bodziec, którym chce ożywić gospodarkę. Poprzedni trik - czyli oferta tanich, długoterminowych pożyczek dla banków pomogła wprawdzie obniżyć stopy procentowe, ale skuteczność tej metody zależy od tego, czy banki mają ochotę brać kredyty od EBC. Niektóre z nich spłaciły wzięte od Banku pożyczki, co osłabia działanie bodźców finansowych EBC.

Według szacunków, które przytacza AP, EBC chce zwiększyć swą interwencję do poziomu z roku 2012, czyli zainwestować około biliona euro w nowy pakiet stymulujący gospodarkę.

Jeśli jednak okaże się, że Bank nie znajdzie na rynku wystarczającej ilości obligacji bankowych, to będzie zmuszony szukać bardziej różnorodnych prywatnych aktywów, jak np. obligacje przedsiębiorstw, lub nawet obligacje rządowe - prognozuje AP.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: EBC | stopy procentowe | bank centralny | stopy | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »