Nawróceni na uczciwość podatkową, czyli dlaczego VAT ma dziś tak wiele obrońców

Na naszych oczach dzieje się coś zaskakującego: znani od lat specjaliści od optymalizacji podatkowej zrzucają szaty liberałów i stają w obronie systemu podatkowego. Trochę im nie do twarzy w togach obrońców efektywności fiskalnej i tego systemu, który również dzięki nim jest w stanie kompletnego rozkładu, a dochody budżetowe lecą w dół, (podobnie jak sondaże rządzącej koalicji).

Biznes podatkowy rządzący od lat polską legislacją podatkową i odnotujmy - z poparciem mediów, twierdzi, że najgroźniejszym zagrożeniem dla podatku od towarów i usług są tzw. "karuzele podatkowe", czyli znane od 2004 r. "nowoczesne metody zarządzania tym podatkiem", polegające na tym, że jeden wystawia fakturę, z której nie płaci VAT-u, a drugi uzyskuje zwrot podatku z tytułu wywozu tego towaru do innego państwa członkowskiego.

Dlaczego akurat te działania "robią" dziś w mediach za główną formę wyłudzeń tego podatku? Bo "trafiły pod strzechy" i każdy głupi może na tym zarobić.

Reklama

Dopóki było to domeną elit, które działały w białych rękawiczkach kamuflując ten szwindel, biznes podatkowy chwalił ten podatek, który był jak to wciąż powtarzano bardzo "cywilizowany".

Zadajmy więc pytanie: co jest przyczyną załamania dochodów budżetowych z podatku od towarów i usług? Odpowiedź jest bardzo prosta: jest nią powszechna fikcja, którą pieczołowicie tworzono aby uchylać się od opodatkowania. Od lat nagminnie tworzy się "struktury optymalizacyjne", czyli spółki i spółeczki, które mają fakturować to, czego nigdy nie zrobiły, tylko po to, aby inny nie musiał nic płacić do budżetu. Drugim nurtem owej fikcji są "transakcje optymalizacyjne", które zawiera się tylko po to, aby nie tylko nic nie płacić ale nawet otrzymać zwroty.

Jaką wielką innowacyjność wykazuje tu nasza gospodarka. Z udziałem renomowanych firm konsultingowych stworzono nowy sektor gospodarki, który żyje tylko z unikania opodatkowania. A to daje zyski, które biją na głowę nie tylko wszystkie uczciwe interesy, lecz również handel narkotykami i wyłudzenia rozbójnicze. W tym nowym sektorze zainwestowano kilkaset miliardów złotych, oczywiście kosztem budżetu państwa, czyli uczciwych podatników. Tam są największe straty, a karuzele, które od kilku lat wykorzystywane są przez płotki, to drugi, a może nawet trzeci plan. Oczywiście budżet traci na nich kilka miliardów złotych rocznie, ale to ledwo 10 proc. strat. Dużo więcej szkód przyniosła likwidacja opodatkowania tym podatkiem stali i metali kolorowych. Ale najwięcej kosztuje nas wszechobecna "wspólnotowa" fikcja.

Witold Modzelewski

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Instytut Studiów Podatkowych

Instytut Studiów Podatkowych
Dowiedz się więcej na temat: karuzela podatkowa | W dół | VAT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »