Cena ropy naruszyła ważny poziom

Wczoraj ceny ropy były na swoich 7-miesięcznych szczytach naruszając psychologiczną barierę 50 USD za baryłkę. Na naszym instrumencie FOIL odpowiadającym kontraktowi na ropę WTI osiągnięty został poziom 50,18 USD.

Zwyżki były wynikiem szacowanego przez EIA spadku dziennego wydobycia surowca o blisko 4 mln baryłek w wyniku pożarów w Kanadzie, a także kontynuacji zamieszania w Nigerii. Poniżej swoich możliwości wydobywają też Libia i Wenezuela.

Zwraca się uwagę, że tym samym rynek szybciej, niż oczekiwano bilansuje się po trudnym roku 2015 r. W kalendarzu na kolejne dni kluczowe staje się spotkanie kartelu OPEC, jakie zaplanowano na 2 czerwca. Inwestorzy nauczeni doświadczeniem, nie oczekują jednak po nim zbyt wiele.

Tym samym warto będzie też zerkać na sytuację w Chinach, a także dane z USA, co pozwoli ocenić na ile FED będzie skłonny podnieść stopy procentowe już w czerwcu. W raporcie dotyczącym walut pisałem, że kluczowy może okazać się kształt komunikatu - jeżeli zapowiadałby ruch w końcu lipca - co dawałoby jednocześnie 6 tygodni konsekwentnego ruchu na dolarze przed tym posiedzeniem. Zerknijmy na poniższy wykres FOIL w nieco szerszym kontekście.

Reklama

Notowania surowców online!

Dzisiaj ropa nieco traci powracając poniżej bariery 50 USD. Kluczowe może okazać się to, na ile rynek będzie miał siłę złamać poziom 50,90 USD będący maksimum z 9 października, a na ile zacznie wcześniej wytracać wzrostowy impet.

To drugie zachowanie będzie sygnałem początku kształtowania się formacji szczytu przed potencjalną korektą sprowadzającą rynek w średnim terminie w okolice 42,46-43,00 USD (szczyt z marca i dołek z maja b.r.).

Złoto: Korekta nabiera tempa, ale jesteśmy blisko lokalnego wsparcia Inwestorzy na rynku złota od jakiegoś czasu antycypują możliwe zmiany w polityce FED.

Od szczytu utworzonego 2 maja cena kruszcu spadła już o ponad 80 USD. Co ciekawe dzień później - 3 maja - mieliśmy zmianę trendu na rynku USD. To pokazuje, że ujemna korelacja pomiędzy instrumentami FGOLD a BOSSA USD pozostaje duża.

Dzisiejsze minima w rejonie 213,70 USD są bliskie dołkom z marca i kwietnia przy 1208-1210 USD, co może dawać preteksty do odreagowania. Zwłaszcza, że na rynku USD mamy sygnały zapowiadające możliwą korektę w kolejnych dniach.

Dzienne wskaźniki na wykresie FGOLD pokazują jednak, że ewentualne odreagowanie nie będzie zaczątkiem większego ruchu i w perspektywie kolejnych tygodni zniżka będzie kontynuowana. Zaznaczmy, że spadają potencjalne ryzyka, które mogłyby wspierać złoto (Brexit), a podwyżka stóp przez FED w ciągu najbliższych 3 miesięcy wydaje się być niemalże przesądzona.

Marek Rogalski

Główny analityk walutowy BM BOŚ

.........................................

Ceny ropy tuż pod psychologiczną granicą

Ceny ropy naftowej na giełdach wzrosły już od początku roku o ponad 30%. Odmiana WTI zyskała do dziś ponad 32% a Brent ponad 30%. Niemniej jednak, patrząc na horyzont jednego roku, to wciąż można odnotować spadek cen o ponad 20%. W czwartek baryłka ropy kosztowała już nawet 50 USD. Takiej sytuacji inwestorzy nie widzieli od wielu kwartałów.

Warto przypomnieć, że jeszcze na początku roku cena baryłki ropy wynosiła poniżej 30 USD i osiągnęła minimum jakiego nie odnotowano od dziesięciolecia. W ostatnich tygodniach widać zwyżkę cen ropy, która zakłócana jest właśnie przez podaż tego surowca na rynku. Jednym z głównych winowajców jest szalejący pożar w Kanadzie przez który wstrzymało lub ograniczyło działalność operacyjną jedenaście spółek wydobywających ropę oraz trzech operatorów ropociągów. Do gry powraca już kanadyjski producent tego surowca Suncor Energy.

Kanada jest jednym z głównych dostawców tego surowca na świecie a pożary zakłóciły ok 30% produkcji w tym kraju. 50 USD za baryłkę może okazać się pewną barierą, jeśli chodzi o dalszy wzrost cen i tym samym w najbliższym czasie powinniśmy zaobserwować odreagowanie w kierunku południowym, co ma miejsce w dniu dzisiejszym.

Ceny kontraktów na ropę spadają dziś o ponad pół procenta. Można zatem oczekiwać pewnej stabilizacji cen właśnie w bezpośredniej okolicy 50 USD. Warto podkreślić, że umacniający się dolar zyskuje nowe perspektywy do kolejnych wzrostów, wpływa to na wzrost cen ropy wśród zagranicznych importerów i spadek popytu na ten surowiec a co z tym związane - spadek ceny. Sytuacja dolara amerykańskiego daje pewne podstawy do utrzymania cen poniżej psychologicznego poziomu 50 USD za baryłkę. Ponadto Departament Energii USA podał w środę, że zapasy ropy zmniejszyły się w minionym tygodniu o 0,8% do 537 mln baryłek (spadek o ponad 4 mln baryłek, przy oczekiwaniach analityków wzrostu o 2 mln baryłek).

Paweł Grubiak, Prezes Zarządu, Doradca Inwestycyjny w Superfund TFI,

...............................

Nerwowa sytuacja na stacjach Na przełomie maja i czerwca na stacjach zobaczymy dalsze podwyżki, chociaż ich skala powinna być mniejsza niż w ostatnich dniach - ocenił analityk e-petrol. Również BM Reflex prognozuje w nadchodzącym tygodniu wzrosty cen paliw na stacjach. "Najbliższe dni nie przyniosą jeszcze wyczekiwanej przez wszystkich zmotoryzowanych zmiany i na przełomie maja i czerwca na stacjach zobaczymy dalsze podwyżki, chociaż ich skala powinna być mniejsza niż w ostatnich dniach. Na zmianę cenowego trendu będziemy musieli poczekać na wyraźniejszą korektę na rynku naftowym" - ocenił analityk. Prognozowane przez e-petrol.pl przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw na początek czerwca wyglądają następująco: dla 95-oktanowej benzyny 4,45-4,56 PLN/l, dla oleju napędowego 4,15-4,27 PLN/l a dla autogazu 1,56-1,64 PLN/l. "Paliwa na stacjach drożeją niemal nieprzerwanie od ponad dwóch miesięcy. W tym tygodniu wyraźnie w górę poszła zarówno cena 95-oktanowej benzyny, jak i oleju napędowego. W efekcie za oba paliwa płacimy na stacjach najwięcej w tym roku" - wskazał analityk. Ich zdaniem najdroższa w tym roku ropa i słabnąca w relacji do dolara złotówka to dwie główne przyczyny przyspieszenia podwyżek na stacjach paliw w Polsce. Na rynku naftowym jest jednak szansa na korektę ostatnich wzrostów. W czwartek cena ropy naftowej Brent po raz pierwszy w tym roku, przekroczyła 50 dolarów za baryłkę. Eksperci szacują, że ma to związek z malejącymi zapasami tego surowca w Stanach Zjednoczonych i problemami z wydobyciem niektórych producentów. Analitycy wskazują, że o 11 groszy podrożał w mijającym tygodniu olej napędowy na stacjach w Polsce. Tylko o dwa grosze mniejsza była skala podwyżki w przypadku benzyny. Średnio za litr popularnej 95-tki płacimy obecnie aż 4,48 PLN, a aktualna średnia cena diesla to 4,17 PLN/l. Kierowcy, szczególnie tankujący benzynę, mogli już zapomnieć jak wygląda obniżka cen paliwa. W przypadku 95-oktanowej odmiany benzyny ostatni raz mieliśmy z nią do czynienia na rynku detalicznym na początku marca. Analityczka BM Reflex wskazała, że w porównaniu do cen sprzed tygodnia za litr benzyny płacimy na stacjach średnio 7 groszy więcej, olej podrożał średnio o 9 gr/l i autogaz o około 2 grosze na litrze. Po raz ostatni za benzyny płaciliśmy tyle w październiku ub. roku, a za diesla w grudniu. "Wysoki poziom cen hurtowych nie znalazł jeszcze odzwierciedlenia na wszystkich stacjach, mimo ostatnich korekt. Warto podkreślić, że na niektórych stacjach ceny dopiero wzrosną, wraz z nowymi dostawami, na innych zaś w skali tygodnia ceny już wrosły po kilkanaście groszy na litrze. Dlatego utrzymuje wysokie prawdopodobieństwo podwyżek cen na stacjach w następnym tygodniu" - oceniła. Według BM Reflex bardziej stabilna sytuacja utrzymuje się na rynku autogazu. W tym tygodniu na części stacji notowaliśmy korekty do 5 gr/l w górę, ale na innych ceny minimalnie spadały.
DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: cena ropy | ropa naftowa | OPEC | paliwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »