Apple zapłaci w Europie 19 mld dolarów kary?

Od dawna wiadomo, że amerykańskie firmy przenoszą swoje siedziby lub części biznesów do Europy, gdzie znajdują lepsze stawki podatkowe. Traci na tym amerykański budżet i to tamtejszy fiskus najbardziej się do tej pory wściekał. Gdy Komisja Europejska prowadzi teraz w tej sytuacji dochodzenie (unikanie opodatkowania przez spółki z USA), w obronę swoje przedsiębiorstwa wziął... fiskus Stanów Zjednoczonych.

We wrześniu po dwóch latach śledztwa oczekiwana jest decyzja KE w sprawie nowotechnologicznego giganta Apple. Bardzo prawdopodobna jest wielomiliardowa kara za unikanie opodatkowania. Do akcji wszedł departament skarbu (ministerstwo finansów) USA, zapewne pod wpływem intensywnego lobby dużych spółek, takich jak Apple. Amerykański fiskus w specjalnym raporcie argumentuje, że Bruksela używa różnych kryteriów wobec firm z USA i że możliwe kary są stanowczo za wysokie.

Apple oskarżono o unikanie opodatkowania poprzez działanie z terenu Irlandii. Spółka zawrzeć miała z tamtejszym rządem nielegalne (w świetle przepisów UE) porozumienie i niepłacenie podatków. Grozi jej za to kara w wysokości do 19 mld dolarów. Było to nielegalne dlatego, że rząd irlandzki nie oferował tak dogodnych warunków innym firmom, w tym z terenu Unii Europejskiej. Apple zaprzecza jakoby firma porozumiała się z Irlandczykami w sprawie dogodnych warunków dla tego przedsiębiorstwa.

Reklama

KE prześwietla teraz także przypadki m.in. Amazona i Starbucksa (dostał nielegalne warunki podatkowe w Holandii).

Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podatki | 19+ | Apple
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »