Hiszpański biznesmen podejrzany o wyłudzenie prawie 220 mln zł VAT

Hiszpański biznesmen Josep D.H. jest podejrzany o założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą oraz o wyłudzenie prawie 220 mln zł podatku VAT. Rzeszowska prokuratura regionalna w piątek skierowała do sądu wniosek o jego aresztowanie na trzy miesiące.

Hiszpan, który był poszukiwany listem gończym i ENA został zatrzymany pod koniec lipca w Hiszpanii, a następnie przewieziony do Polski. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.

W piątek rzeszowska prokuratura skierowała wniosek o jego aresztowanie. Posiedzenie sądu w tej sprawie wyznaczono na wtorek.

Jak wyjaśnił prokurator prowadzący śledztwo Jerzy Bułaś, nie ma pośpiechu w kwestii posiedzenia aresztowanego, bowiem ciągle przebywa on w areszcie na mocy wcześniejszej decyzji sądu. Zastosowanie aresztu było wtedy konieczne, aby można było wydać za D.H. list gończy i ENA.

Reklama

Śledztwo dotyczące działalności międzynarodowej zorganizowanej grupy przestępczej, zajmującej się wyłudzaniem podatku VAT w związku z wewnątrzunijnym handlem złomem miedzi oraz katodami miedzi i innych metali kolorowych nadzoruje Prokuratura Regionalna w Rzeszowie.

Według dotychczasowych ustaleń w wyniku działalności grupy przestępczej polski Skarb Państwa stracił prawie 220 mln złotych.

Grupa przestępcza, której członkami byli obywatele Polski, Hiszpanii, Chile i Kolumbii działała na terenie Polski, Hiszpanii, Niemiec, Słowacji, Bułgarii, Czech.

Bułaś dodał, że z zebranych dowodów wynika, iż w latach 2006-2010 członkowie grupy, chcąc uniknąć płacenia podatku VAT i utrudnić wykrycie tego procederu przez Urzędy Skarbowe, utworzyli sieć spółek. Część z nich wystawiała nierzetelne faktury potwierdzające nabycie złomu miedzi i niklu za granicą, a później jego sprzedaż w kraju. Inne spółki natomiast wystawiały fikcyjne faktury dotyczące obrotu złomem na terenie kraju oraz jego zbycia za granicę.

Jedna ze spółek kierowana przez Josepa D.H. działała w Rzeszowie.

Dzięki takim działaniom w dokumentacji handlowej powstawały nadwyżki naliczonego podatku VAT, który następnie potrącano z podatku faktycznie należnego Skarbowi Państwa. Skutkiem tego było m.in. wypłacenie ze Skarbu Państwa na konto jednej ze spółek kwoty ponad 70 mln zł. Pozostała kwota z 220 mln zł to należność dla SP, której podejrzani nie wpłacili z tytułu handlu wewnątrz UE.

Ponadto przestępcy mieli też prać brudne pieniądze pochodzące z tej działalności.

Łącznie w sprawie podejrzanych jest 12 osób z Polski, Hiszpanii, Chile i Kolumbii.

Wobec dwóch obywateli Kolumbii Sąd Okręgowy w Rzeszowie zastosował Europejski Nakaz Aresztowania (ENA). Ponadto, poszukiwani są oni listem gończym. Po ich zatrzymaniu zostaną im postawione zarzuty prania brudnych pieniędzy, przestępstw podatkowych i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.

Natomiast siedmiu podejrzanych zostało zatrzymanych w 2010 roku pod zarzutem udziału w grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy i oszustw podatkowych. Na początku przebywali oni w aresztach, które później zamieniono na zakazy opuszczania kraju, dozory policji i poręczenia majątkowe.

Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w czerwcu 2009 roku przez Prokuraturę Okręgową w Rzeszowie, ale jego prowadzenie powierzono rzeszowskiej delegaturze ABW. Później sprawę przejęła PR.

Na poczet przyszłych kar na rachunkach bankowych szefa grupy i spółek zamieszanych w proceder zabezpieczono łącznie ponad 60 mln zł w gotówce i nieruchomościach. Z tych środków ponad 20 mln zł zostało już przekazane na roszczenia Skarbu Państwa.

Agnieszka Pipała

PAP
Dowiedz się więcej na temat: podatki | prokuratura regionalna | wyłudzanie podatku | VAT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »