Do TFI napłynęły grube pieniądze

Sześciu miesięcy dobrej koniunktury na giełdzie potrzebowali klienci TFI, żeby przekonać się do funduszy akcyjnych. Styczeń był pierwszym miesiącem od marca'17, w którym pojawiły się wyraźne napływy, i to we wszystkich podkategoriach.

Fundusze akcji polskich pozyskały 178mln PLN nowych środków (134mln PLN do funduszy szerokiego rynku i 45mln PLN do funduszy miśs), a fundusze akcji zagranicznych 169mln PLN. Kolejny miesiąc z rzędu na plusie były fundusze absolutnej stopy zwrotu (+88mln PLN) i mieszane (+287mln PLN, w tym 189mln PN do Quercus Ochrony Kapitału).

Spadki cen obligacji pociągnęły za sobą kolejny miesiąc odpływów z bezpiecznych funduszy (-15mln PLN z obligacyjnych i -248mln PLN z pieniężnych), ale skala odpływów była zbyt mała, żeby zmienić obraz całego rynku. W konsekwencji łączne napływy do funduszy rynku kapitałowego wyniosły 535mln PLN, a z funduszy rynku niepublicznego odpłynęło z kolei 35mln PLN.

Reklama

Na podstawie przepływów netto do poszczególnych kategorii funduszy inwestycyjnych szacujemy, że instytucje te kupiły w styczniu akcje na GPW za około 274mln PLN.

Najwięcej nowych środków do funduszy rynku kapitałowego pozyskały Investors (198mln PLN) i Quercus (170mln PLN). Funduszy z odpływami netto było znacznie mniej, a najsłabiej wypadł Agio (-92mln PLN).

Maciej Marcinowski DM Trigon

Wyolbrzymiony "efekt Le Pen" - Obawy przed potencjalną prezydenturą Le Pen wynikają z braku zrozumienia sytemu politycznego Francji. - Kolejny prezydent będzie musiał ograniczyć wydatki po zbyt optymistycznych prognozach ekonomicznych. - Spread między rentownościami 10-letnich francuskich/niemieckich obligacji obrazuje skalę problemu. - Japońscy inwestorzy rezygnują z francuskich obligacji na rzecz niemieckich papierów. Spread między rentownościami 10-letnich francuskich/niemieckich obligacji nadal wynosił wczorajszego poranka 71 punktów bazowych, co jest bliskie poziomom z listopada 2012. Kilka miesięcy temu spread ten wynosił 20 punktów bazowych. Najczęściej rozszerzenie spreadu jest tłumaczone "efektem Le Pen" - czyli niepokojem zagranicznych inwestorów związanym z potencjalną wygraną kandydatki Frontu Narodowego Marine Le Pen w wyborach prezydenckich w maju. Jako obywatel Francji uważam, że obawy te są przesadzone i bazują na niezrozumieniu francuskiego systemu politycznego. Wiele analiz ostatnich wyborów kantonalnych i regionalnych wskazuje, że wyborcy zazwyczaj unikają popierania kandydatów lub list wystawionych przez Front Narodowy. Biorąc to pod uwagę, jest mało prawdopodobne, że Le Pen uzyska na tyle duże poparcie, aby zdobyć ponad 50% głosów w drugiej rundzie wyborów (przynajmniej w 2017). Należy wziąć pod uwagę trzy inne czynniki, które tłumaczą rozszerzający się spread oraz fakt, że koszty pożyczkowania Francji będą nadal rosnąć, bez względu na to, kto zostanie kolejnym prezydentem nad Sekwaną: - powrót inflacji na globalnym poziomie, związany ze wzrostem cen surowców (+9% w styczniu 2017 wobec stycznia 2016) oraz wyjściem Chin z deflacji we wrześniu 2016 - różna sytuacja gospodarcza we Francji i Niemczech. W pewnym sensie, zwiększający się spread rentowności francuskich obligacji może być postrzegany jako powrót do normalnych poziomów. - ostatnim czynnikiem, który jest pomijany, jest większa selektywność ze strony inwestorów zagranicznych, niezwiązana ze zbliżającymi się wyborami we Francji. Od listopada 2016 japońscy inwestorzy silnie preferują Bundy, ale przez większość 2016 preferowali OAT. Kolejny rząd we Francji będzie zmuszony do zmiany prawa finansowego na 2017, które obecnie zbyt optymistycznie zakłada, że koszty pożyczkowania wyniosą tylko 0,9%. Ograniczenia wydatków będą oznaczać także mniejsze przepływy dla lokalnych samorządów (które wynoszą około 100 miliardów euro rocznie). Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku

Jak podają analitycy Analizy Online SA

w styczniu saldo wpłat i wypłat do funduszy inwestycyjnych wyniosło ok. +0,8 mld zł. Hossa panująca na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, perspektywa stymulacji gospodarki amerykańskiej przez Donalda Trumpa oraz powrót inflacji w większości gospodarek wydają się pobudzać apetyt inwestorów na ryzyko. Najwięcej kapitału netto przyciągnęły fundusze akcyjne - napłynęło do nich 400 mln zł. Ogromną popularnością cieszyły się fundusze akcji polskich, które pozyskały blisko 300 mln zł netto. Najczęściej wybierano fundusze akcyjne uniwersalne.

Dowiedz się więcej na temat: fundusze inwestycyjne | TFI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »