Miliony naszych odbiorców drożej zapłaci za gaz

W kwietniu polskich konsumentów czeka blisko 2-procentowa podwyżka. URE zatwierdził w ubiegłym tygodniu nową taryfę dla spółki PGNiG, z której usług korzysta blisko 7 mln odbiorców.

Zdaniem analityków to odbije się na podwyżkach dla konsumentów końcowych sięgających kilkudziesięciu złotych w skali roku - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Sebastian Lachowski, dyrektor zarządzający sprzedażą w Hermes Energy Group.

Jak wynika z komunikatu URE, w połowie marca zatwierdzone zostały wyższe o 1,6 proc. stawki za gaz dla gospodarstw domowych zaproponowane przez PGNiG. Nowa taryfa będzie obowiązywać od początku kwietnia do końca tego roku. Jak podała spółka, powodem wzrostu cen gazu jest utrzymujący się od połowy ubiegłego roku wzrost cen ropy naftowej i surowców ropopochodnych na światowych rynkach, który przekłada się na wyższe koszty pozyskania gazu ziemnego.

Reklama

Zdaniem ekspertów zapotrzebowanie na ten surowiec coraz powszechniej wykorzystywany w celach grzewczych stale rośnie. Sprzyja temu również polityka Unii Europejskiej, która zakłada odchodzenie od paliw kopalnych.

- Biorąc pod uwagę politykę klimatyczną Unii Europejskiej, będziemy obserwować rosnącą presję na odchodzenie od paliw kopalnych. Energia pozyskiwana z gazu ziemnego będzie natomiast zyskiwać na znaczeniu, dlatego zużycie tego surowca i jego wykorzystanie przez konsumentów w celach grzewczych będzie wzrastać - prognozuje Piotr Kasprzak, członek zarządu do spraw operacyjnych w spółce Hermes Energy Group, która sprzedaje gaz polskim konsumentom i handluje surowcem na rynkach międzynarodowych.

Zdaniem ekspertów zatwierdzona przez URE kwietniowa podwyżka nie ma jednak żadnego ekonomicznego uzasadnienia, ponieważ zarówno ceny ropy, jak i gazu na światowych rynkach notują spadki. Presja na zwiększanie podaży ropy naftowej będzie coraz większa, co widać chociażby po rosnącej aktywności wydobywczej w Stanach Zjednoczonych, gdzie liczba odwiertów osiągnęła poziom zbliżony do drugiej połowy 2015 roku.

W efekcie ceny ropy w najbliższym czasie nie powinny rosnąć, ale spadać. Sytuacja na światowych rynkach i zwiększona podaż płynnego LNG ze Stanów Zjednoczonych sprzyjają też spadkom cen gazu ziemnego.

- Biorąc pod uwagę przygotowania eksporterów w Stanach Zjednoczonych do uruchomienia masowego eksportu LNG na rynki światowe, zwłaszcza do Europy, rozbudowę terminali LNG w Australii oraz plany Azerbejdżanu i Iranu w tym samym zakresie, będziemy obserwowali dużą presję na podaż gazu ziemnego. Zwłaszcza na rynku europejskim, gdzie obecnie głównymi dostawcami są Rosja i Norwegia. Konkurencja będzie się nasilać, a co za tym idzie, ceny gazu powinny zdecydowanie spadać - mówi Piotr Kasprzak.

W Polsce natomiast planowanych jest w najbliższych latach wiele inwestycji, które powinny zdywersyfikować dostęp do gazu i przyczynić się do spadku cen tego surowca, który odczują konsumenci indywidualni. W 2022 roku złoża gazu na szelfie norweskim z polskim systemem przesyłowym ma połączyć Brama Północna, która jest obecnie jednym ze strategicznych projektów Ministerstwa Energii. W październiku ubiegłego roku inwestycja dostała zielone światło Komisji Europejskiej i została uznana za projekt o znaczeniu wspólnotowym.

- Najprawdopodobniej w najbliższych latach rozpocznie się budowa Korytarza Północnego, czyli połączenia Polski z norweskim szelfem kontynentalnym, skąd gaz wydobywany przez PGNiG i inne spółki będzie trafiał do polskich konsumentów i odbiorców przemysłowych. Co więcej, myślę, że trwają analizy nad możliwością skierowania tego gazu dalej na południe, na Ukrainę, do Austrii czy nawet Chorwacji - mówi Piotr Kasprzak.

W obecnej sytuacji ceny gazu dla odbiorców indywidualnych powinny raczej spadać, niż wzrastać. Dlatego eksperci są zdania, że kwietniowa podwyżka PGNiG jest jedynie efektem niedawnych obniżek cen gazu ogłoszonych z początkiem stycznia br.

Niższe ceny surowca zaczęły obowiązywać jednak dopiero w połowie lutego, a konsumenci odczuli je w ostatnich tygodniach, kiedy dla odmiany na światowych rynkach ceny gazu rosły. Teraz sytuacja ma się odwrócić.

- W momencie, w którym od półtora miesiąca obserwujemy stabilizację cen i trend spadkowy, polscy konsumenci nagle dostają podwyżkę, która według nas nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego i jest wyłącznie pochodną niedawnych obniżek - uważa Sebastian Lachowski, dyrektor zarządzający sprzedażą w Hermes Energy Group.

W opinii ekspertów może to skłonić w tym roku nawet 100 tys. odbiorców końcowych do zmiany sprzedawcy gazu ziemnego. Zwłaszcza że na rynku zaostrza się konkurencja, która wymusza obniżkę marż. Jak podaje Urząd Regulacji Energetyki, w 2015 roku sprzedawcę gazu zmieniło 30,8 tys. klientów końcowych, a w 2016 - 47,7 tys. klientów i nadal nieprzerwanie utrzymuje się trend wzrostowy.

- W ubiegłym roku odnotowaliśmy około 50 tys. zmian sprzedawcy na rynku gazu ziemnego. Wydaje nam się, że ten rok będzie jeszcze bardziej dynamiczny i ta liczba może wzrosnąć nawet do 100 tys. Ceny gazu będą konkurencyjne, w ostatnim czasie największy sprzedawca podniósł ceny w taryfie do odbiorców końcowych. W związku z tym oferta alternatywnych sprzedawców będzie tym bardziej konkurencyjna, a na rynku zajdą duże zmiany - prognozuje Piotr Kasprzak.

- Rośnie świadomość konsumentów, coraz więcej osób porównuje oferty i liczy, ile płaci za gaz, a ile może płacić u innego sprzedawcy. Jest wielu klientów zainteresowanych otrzymaniem alternatywnej oferty, rynek się edukuje, wzrasta świadomość konsumentów. To sytuacja podobna do tej, która ma obecnie miejsce na rynku telekomunikacyjnym - dodaje Sebastian Lachowski.

Dyrektor zarządzający sprzedażą w Hermes Energy Group przestrzega, aby podczas zawierania umowy ze sprzedawcą gazu dokładnie czytać umowę. To powinna być prosta i przejrzysta. Cena gazu w trakcie całego okresu obowiązywania umowy powinna być stała,

- Na rynku jest wiele ofert sprzedawców gazu, którzy oferują atrakcyjną cenę tylko w pierwszym okresie. Następnie, w kolejnych latach trwania umowy, klient musi już płacić wyższą cenę taryfową, co przynosi efekt odwrotny do zamierzonego: nie oszczędności, a wzrost kosztów. Dlatego należy zwrócić uwagę na to, czy umowa jest prosta i czytelna, a cena surowca stała, w całym okresie trwania umowy. To ma wpływ na realnie liczone oszczędności w trakcie trwania umowy - mówi Sebastian Lachowski.

Zapotrzebowanie na gaz jako surowiec grzewczy coraz bardziej rośnie. Rośnie również podaż - głównie dzięki Stanom Zjednoczonym, które szykują się do uruchomienia masowego eksportu LNG na rynki światowe. W Polsce natomiast planowanych jest wiele inwestycji, które mają zdywersyfikować dostawy surowca i obniżyć jego ceny.

PGNiG poinformowała że o 8 proc. wzrośnie taryfa dla największych odbiorców wysokometanowego gazu ziemnego, a w przypadku gazu zaazotowanego o 7,9 proc. Te taryfy będą obowiązywać do końca czerwca br.

Zdaniem ekspertów, najbardziej wzrost cen odczują osoby wykorzystujące gaz do ogrzewania mieszkań. Zapłacą one o 3,16 zł miesięcznie więcej niż dotychczas.

Pobierz: program PIT 2016

Źródło informacji

Newseria Biznes
Dowiedz się więcej na temat: LNG | gazoport | Gazprom | LPG | URE | PGNiG | ceny gazu | odbiorca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »