Polityka handlowa USA w centrum uwagi

Wczorajszy odczyt inflacji CPI z USA okazał się zgodny z oczekiwaniami rynku, co ugruntowało przekonanie, że rynki nie muszą się bać przyspieszenia tempa normalizacji polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną.

Wczorajszy odczyt inflacji CPI z USA okazał się zgodny z oczekiwaniami rynku, co ugruntowało przekonanie, że rynki nie muszą się bać przyspieszenia tempa normalizacji polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną.

Kolejny sygnał potwierdzający obecność Goldilocks Economy, oznaczającej wysoki wzrost gospodarczy przy umiarkowanym tempie wzrostu cen, stanowił pozytywny czynnik dla parkietów akcyjnych. Sentyment został jednak popsuty przez decyzję Donalda Trumpa o odwołaniu Rexa Tillersona ze stanowiska sekretarza stanu.

Na taki ruch zanosiło już od dłuższego czasu, gdyż Tillerson nie zgadzał się z amerykańskim prezydentem w wielu kluczowych kwestiach. Między innymi, bronił udziału USA w porozumieniu klimatycznym, czy też sprzeciwiał się przeniesieniu do Jerozolimy amerykańskiej ambasady w Izraelu. Istotniejsza dla rynków wydaje się więc osoba, która objęła nowo powstały wakat. Mowa tu o Marcu Pompeo, czyli byłym republikańskim kongresmenie, a ostatnio szefie CIA. Mimo, że on też czasem bywał na kursie kolizyjnym z Donaldem Trumpem (np. w kwestii wpływu Rosji na wybory z 2016 roku), to jego poglądy idealnie wpisują się w hasło wyborcze "America First". To z kolei może oznaczać, że ostatnio wprowadzone cła importowe na stal i aluminium to jedynie wstęp do znacznego zaostrzenia retoryki w polityce zagranicznej i handlowej. Podczas konferencji, na której amerykański prezydent podpisał wspomniane rozporządzenie, jego słowa o nierównych i "niesprawiedliwych" relacjach handlowych kierowane były głównie w stronę Chin i Unii Europejskiej. Stąd też tak wyraźna reakcja niemieckiego DAX, który zatrzymał przecenę dopiero w okolicy 12100. Ostatnie lata pokazują jednak, że napięcia polityczne wywierają raczej krótkotrwały efekt i po jakimś czasie inwestorzy znów zaczynają opierać swoje decyzje o sytuację fundamentalną. Dlatego, mimo że widmo wojny handlowej nadal stanowi zagrożenie dla sentymentu, dziś widzimy odbicie ryzykownych aktywów. Dzięki temu DAX porusza się już 100 punktów powyżej wczorajszych minimów i relatywnie pusty kalendarz makroekonomiczny (na większą uwagę zasługują jedynie dane o sprzedaży detalicznej z USA) przemawia za kontynuacją tego odbicia.

Reklama

Bardziej skomplikowanie wygląda sytuacja amerykańskiego dolara, który po raz kolejny znajduje się w defensywie. Cofnięcie rentowności amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych nie pomaga USD, więc dla EURUSD kluczowe będzie zachowanie wspólnej waluty. Próbę jej osłabienia podjął rano Mario Draghi, który podczas swojego wystąpienia we Frankfurcie wskazał, że silne euro może zmusić EBC do zmian projekcji inflacyjnych. Kurs głównej pary walutowej w odpowiedzi na te słowa oddala się od poziomu 1.24, broniąc linii trendu spadkowego poprowadzonego po tegorocznych szczytach.

Jacek Bakoński

Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku

mForex.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty | centrum uwagi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »