W klimacie droższego euro

Już jutro, ale dopiero wieczorem, o 19:00, przekonamy się, czy Fed faktycznie podwyższy stopę funduszy federalnych w USA. Rynek w zasadzie w to wierzy, niemniej dolar nie przyjmuje jakiejś szczególnie wysokiej wartości, a wręcz przeciwnie - wczoraj wymownie stracił. To jednak wynikało z przecieków Reuters.

Już jutro, ale dopiero wieczorem, o 19:00, przekonamy się, czy Fed faktycznie podwyższy stopę funduszy federalnych w USA. Rynek w zasadzie w to wierzy, niemniej dolar nie przyjmuje jakiejś szczególnie wysokiej wartości, a wręcz przeciwnie - wczoraj wymownie stracił. To jednak wynikało z przecieków Reuters.

Otóż podano informacje, według których w gronie decydentów EBC toczą się już poważne rozmowy o przyszłej podwyżce stóp. Nie zmienia to oczywiście tego, że jeśli nawet QE skończy się we wrześniu, to niskie stopy nie będą ruszane jeszcze przez długi czas. Tym niemniej temat jest na stoliku, można rzec.

Stąd też dziś rano jesteśmy przy 1,2345, a nie np. przy 1,2260-70, jak wczoraj rano. Dziś w programie niewiele danych: o 8:00 poznamy inflację PPI dla Niemiec, o 11:00 indeks instytut ZEW, jeden z ważniejszych wskaźników niemieckich (ale nie tak istotny jak Ifo). O 21:40 American Petroleum Institute oceni tygodniową zmianę zapasów paliw. Do tego znacznie wcześniej, o 10:30, mamy odczyty istotne dla funta: inflację CPI, PPI i RPI z Wielkiej Brytanii.

Reklama

GBP/USD jest tymczasem w pobliżu 1,4035, przy czym od samego początku marca trwa tendencja wzrostowa, czyli dolar traci do funta, a ten się umacnia. Zresztą wczoraj negocjator unijny w sprawie Brexitu, pan Barnier, potwierdził iż coraz więcej aspektów wyjścia GB z UE jest uzgodnionych, tak więc funt znów zarobił.

W skali światowej kwestia PLN jest rzeczywiście mała. Ale nas z natury rzeczy interesuje, choćby i dlatego, że EUR/PLN zbliża się do 4,2220. To znaczy, że potwierdza się nasz generalny pogląd sprzed paru tygodni i nawet miesięcy, według którego złoty będzie się osłabiał. To w jakiejś mierze wpisuje się też w tendnecję długoletnią.

Na USD/PLN mamy jednak 3,4190 - i w tym wypadku to nie jest ucieczka, bo notowano w minionych dniach znacznie wyższe kursy, tj. znacznie słabszego złotego. Ta para pozostaje w szerokiej konsolidacji, co jest odbiciem stanu rzeczy na głównej parze. GBP/PLN tymczasem krąży przy 4,80, a wczoraj uchwycił nawet i 4,82. Dość przypomnieć, że nawet w tym miesiącu wykres był pewnego razu 13 groszy niżej.

Tomasz Witczak

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »