Nowe propozycje rządu mogą zwiększyć deficyt finansów publicznych od 2019 r. o 4,5 mld zł rocznie - BZ WBK

Realizacja wszystkich programów, zapowiedzianych przez premiera podczas sobotniej konwencji, może zwiększyć deficyt finansów publicznych o ok. 4,5 mld zł rocznie (0,2 proc. PKB) - prognozują ekonomiści BZ WBK.

Realizacja wszystkich programów, zapowiedzianych przez premiera podczas sobotniej konwencji, może zwiększyć deficyt finansów publicznych o ok. 4,5 mld zł rocznie (0,2 proc. PKB) - prognozują ekonomiści BZ WBK.

"Szacujemy, że realizacja wszystkich programów (zaproponowanych przez premiera podczas sobotniej konwencji - PAP) może zwiększyć deficyt finansów publicznych od 2019 r. o ok. 4,5 mld zł rocznie (0,2 proc. PKB), czyli nieznacznie. Szacujemy, że w 2019 r. reguła wydatkowa pozwoli na wzrost wydatków publicznych o co najmniej 30 mld zł, czyli o wiele więcej" - napisano w raporcie.

Część tej kwoty pochłonie zapewne wzrost wydatków na programy już istniejące (choćby niższy wiek emerytalny), ale wydaje się to do pogodzenia z realizacją nowych propozycji rządu, których koszt jest umiarkowany" - dodano.

Reklama

W sobotę w Warszawie odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy, podczas której premier Mateusz Morawiecki zapowiedział kilka nowych projektów, w tym: mniejszy ZUS dla małych firm, obniżenie CIT dla małych i średnich firm z 15 proc. do 9 proc., wyprawkę w wysokości 300 zł dla uczniów, 23 mld zł na program Dostępność+, przeznaczenie 5 mld zł na stworzenie nowego funduszu dróg lokalnych.

"Już z początkiem 2017 r. małych podatników obowiązuje stawka CIT 15 proc. zamiast 19 proc. Według zapowiedzi premiera ma ona być zredukowana do 9 proc. Gdy szykowano pierwsze obniżenie stawki Ministerstwo Finansów oszacowało, że uprawnionych do skorzystania z preferencyjnej stawki będzie ok. 90 proc. podatników CIT, czyli ok. 400 tys. podmiotów. Koszt dla budżetu w postaci ubytku we wpływach był wówczas szacowany na 270 mln zł rocznie (czyli zaledwie 1 proc. rocznych wpływów z CIT). Biorąc pod uwagę, że nowa obniżka miałaby być o połowę większa, a wpływy CIT wzrosły o 13 proc. w ub.r., można oszacować koszty na 400-450 mln zł rocznie" - szacują ekonomiści BZ WBK.

"300 zł subwencji jednorazowo w roku na każde dziecko w wieku szkolnym, niezależnie od dochodów rodziców, to naszym zdaniem koszt dla budżetu 2019 ok. 1,3 mld zł rocznie" - dodają.

W ocenie ekonomistów BZ WBK, koszt inwestycji w drogi to ok. 2 mld zł rocznie od 2019 r.

"Premier Morawiecki zapowiedział przeznaczenie 5 mld zł na program budowy i remontów dróg lokalnych. Środki zostaną zapewne wykorzystane w ciągu kilku lat, w tym w 2018 r. ok. 1,5 mld zł. Można więc założyć dodatkowy koszt ok. 2 mld zł rocznie od 2019 r." - napisano w raporcie.

Z kolei obciążenie dla budżetu w ramach programu "Dostępność+" to ok. 344 mln zł w latach 2018-2025 - szacują ekonomiści.

"Rząd planuje przeznaczyć na ten program 23 mld zł w latach 2018-2025, przy czym poza środkami budżetowymi wykorzystane zostaną środki unijne, fundusze norweskie i EOG. Wkład publicznych środków krajowych to 8,2 mld zł, z czego zaledwie 344 mln zł ma pochodzić z budżetu państwa" - napisano w raporcie.

Natomiast, w ocenie BZ WBK, koszt projektu dotyczącego niższej składki na ZUS dla małych firm to ok. 300 mln zł rocznie.

"Liczba przedsiębiorców, którzy mogliby skorzystać z tej zmiany to według Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Rozwoju ok. 180 tys. spośród ok. 500 tys. spełniających kryterium przychodowe (rozwiązanie nie będzie atrakcyjne dla przedsiębiorców działających poniżej 2 lat, którzy, już teraz mogą płacić niższe składki, tzw. "mały ZUS"). Koszty projektu oszacowane rok temu w oparciu o indywidualne dane podatników wyniosły ok. 300 mln zł / rok (rosnąc każdym kolejnym rokiem trwania). W projekcie sprzed roku ubytek wpływów do FUS miał być pokryty większą dotacją/pożyczką z budżetu centralnego" - oceniają ekonomiści.

Jak napisano w raporcie, ciężki do oszacowania jest natomiast koszt przedstawionego na konwencji programu minimalnej emerytury dla kobiet wielodzietnych.

"Rząd nie podał szacunkowych kosztów tej propozycji i ich precyzyjna ocena wydaje się dużym wyzwaniem. Nie wiemy nawet, czy przepisy miałyby obejmować wszystkie żyjące kobiety (również te, które rodziły dzieci lata temu), czy tylko te, które dopiero będą rodziły dzieci. Niemniej, zgrubne szacunki sugerują, że koszty dla budżetu nie będą duże" - oceniają.

Ekonomiści BZ WBK szacują, że koszt tej reformy może wynieść ok. 350 mln zł rocznie.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2017

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »