Michał Dworczyk: Danina solidarnościowa będzie obowiązywała od 1 stycznia 2019 r.

Danina solidarnościowa będzie obowiązywała od 1 stycznia 2019 r., tego rodzaju przepisów nie wprowadza się w trakcie roku podatkowego - powiedział w środę szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.

Danina solidarnościowa będzie obowiązywała od 1 stycznia 2019 r., tego rodzaju przepisów nie wprowadza się w trakcie roku podatkowego - powiedział w środę szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.

We wtorek rząd przedstawił propozycję nowego modelu finansowania wsparcia dla osób niepełnosprawnych. Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych będzie zasilany z dwóch źródeł: z części składki na Fundusz Pracy oraz z "daniny solidarnościowej" od osób zarabiających ponad 1 mln zł rocznie.

Dworczyk oświadczył w radiu RFM FM, że "danina solidarnościowa" będzie obowiązywała od 1 stycznia 2019 r. - Tego rodzaju przepisów nie wprowadza się w trakcie roku podatkowego - wyjaśnił.

Szef Kancelarii Premiera podkreślił również, że "danina solidarnościowa jest wyrazem solidarnego państwa". - Solidarne państwo to takie, które zakłada, że osoby najlepiej sytuowane, najlepiej zarabiające, mogą, czy powinny część swoich dochodów przekazywać dla osób sytuowanych najsłabiej, będących w najsłabszej sytuacji, m.in. dla osób niepełnosprawnych - mówił Dworczyk.

Reklama

Danina solidarnościowa ma wynosić 4 proc. Będą ją płaciły osoby najlepiej sytuowane. Gdy ich dochód roczny przekroczy 1 mln zł, od nadwyżki zapłacą dodatkowy podatek na Fundusz Solidarnościowy. Daninę będzie pobierana od dochodów uzyskanych w 2019 roku. Rząd szacuje, że w przyszłym roku tę daninę zapłaci ok. 25 tys. osób, a kwota uzyskana z tego tytułu może wynieść ok. 2 mld zł.

Schetyna o daninie solidarnościowej: Absurdalny pomysł

- Danina solidarnościowa to absurdalny pomysł; nie mam żadnej pewności, że pieniądze uzyskane z tych dodatkowych podatków trafią do tych, którzy najbardziej ich potrzebują - ocenił w środę szef PO Grzegorz Schetyna. Dodał, że Platforma będzie przeciwna temu rozwiązaniu.

We wtorek szefowe resortów finansów i rodziny Teresa Czerwińska i Elżbieta Rafalska zapowiedziały powstanie nowego państwowego funduszu celowego - Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych. Będzie on zasilany przede wszystkim z dwóch źródeł: obowiązkowej składki z "przekierowania" 0,15 proc. podstawy składki na Fundusz Pracy i daniny solidarnościowej od dochodów osób fizycznych - w wysokości 4 proc. od nadwyżki dochodów powyżej 1 mln zł za rok podatkowy.

Schetyna w TVN24 ocenił, że danina solidarnościowa to "absurdalny pomysł" i "kolejne podatki". - Ja nie mam żadnej pewności, że pieniądze uzyskane z tych dodatkowych podatków, dalszego podnoszenia podatków, trafią dla tych, którzy najbardziej ich potrzebują - podkreślił.

Dodał, że nie ma zaufania do rządzących. - Widzę te nagrody, widzę uciekanie od odpowiedzialności - mówił lider PO. - Nie wiem, do kogo trafią te pieniądze, dlatego na pewno będziemy przeciw - oświadczył.

Zdaniem Schetyny pieniądze dla protestujących w Sejmie są w budżecie. - Zostawiliśmy je w 2016 r. i je można spokojnie znaleźć i przekazać tym, którzy ich potrzebują - powiedział. Jak ocenił, "ten protest jest dramatyczny". - Ta sprawa jest społecznie tak ważna, że trzeba ją załatwić całościowo - podkreślił.

Według Schetyny pieniądze z budżetu obecnie są "źle wydawane". - Uważam, że oczywiście może ich nie być, tylko że trzeba je po prostu znaleźć. Znaczy nie wydawać na siebie, nie wydawać na władzę, tylko wydawać na tych, którzy potrzebują - powiedział.

Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Protestujący zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 zł miesięcznie; zaproponowali, by dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.

Protestujący uważają, że do tej pory zrealizowano jeden ze zgłaszanych przez nich postulatów. Chodzi o podniesienie renty socjalnej do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Zgodnie z ustawą podpisaną przez prezydenta renta socjalna wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.

Prezydent podpisał również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem autorów ustawy (posłów PiS), spełnia ona jeden z postulatów protestujących w Sejmie i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Innego zdania są protestujący, którzy uważają, że ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań ws. dodatku.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »