Sprawa GetBack to duży cios w polski rynek finansowy

Sprawa spółki GetBack SA to duży cios w polski rynek finansowy - mówił na wtorkowej konferencji prasowej prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz.

"Z dużym smutkiem i niesmakiem przyjmujemy informacje o pewnych prawdopodobnych praktykach, związanych z działalnością tej spółki" - mówił Pietraszkiewicz, pytany o ocenę sytuacji wokół GetBack. "Zachwianie zaufania i pewności jest bardzo bolesne, ale trzeba wyciągnąć wnioski" - dodał.

Zwracał uwagę, że sygnały, które się pojawiają "wskazywałyby na lekceważenie w tej spółce jakichś podstawowych zasad". Z drugiej strony, mówił, ta sprawa to także "nieuwaga inwestorów indywidualnych". "Wiara w to, że można osiągać w środowisku tak bardzo niskich stóp procentowych ekstrawaganckie dochody jest po prostu zastanawiająca" - komentował prezes ZBP.

Reklama

Według Pietraszkiewicza, wszyscy uczestnicy tego procesu, partnerzy, audytorzy "muszą wnikliwie i precyzyjne przeanalizować przyczyny powstałej sytuacji".

We wtorek rezygnację z pełnienia funkcji członka rady nadzorczej GetBack złożył Rafał Morlak - poinformowała spółka w komunikacie. W poniedziałek spółka zwiększyła szacunki skonsolidowanej straty netto grupy do ok. 1,2 mld zł. Tydzień wcześniej GetBack informował, że szacuje stratę na 1 mld zł.

Spółka poinformowała też w poniedziałek, że planuje przekazać do publicznej wiadomości raport roczny za 2017 rok i skonsolidowany raport roczny dla Grupy Kapitałowej GetBack za 2017 r. 29 maja tego roku. To kolejne przesunięcie publikacji terminu raportu okresowego. GetBack miał pierwotnie opublikować raport roczny 30 kwietnia, jednak spółka przesunęła termin na 15 maja, a następnie na 21 maja.

9 maja Sąd Rejonowy dla Wrocławia Fabrycznej zdecydował o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego w trybie przyspieszonego postępowania układowego spółki GetBack.

We wniosku spółka zaproponowała podzielić w ramach postępowania wierzycieli na trzy grupy "obejmujące poszczególne kategorie interesów". Pierwsza grupa wierzycieli obejmuje obligatariuszy spółki, posiadających niezabezpieczone papiery wyemitowane przez GetBack oraz wierzycieli, którzy udzielili spółce kredytów niezabezpieczonych na majątku spółki. Grupa druga obejmuje wierzycieli publicznoprawnych. A trzecia obejmuje z kolei wszystkich wierzycieli spółki, niezaliczonych do pozostałych grup.

W przypadku grupy pierwszej spółka spłaci należność w 65,36 proc., w ratach od 2018 do 2025 roku (największe raty przypadną na lata 2019 - 23,97 proc., 2020 - 30,57 proc. i 2021 - 19,48 proc.)

W przypadku grupy drugiej należność główną oraz odsetki spółka spłaci do końca 2018 roku - grupa ta zatem zostanie zaspokojona w całości. Grupa trzecia wierzycieli również ma zostać zaspokojona w 65,36 proc., także w ratach do 2025 roku. Odsetki podlegałyby umorzeniu.

GetBack szacuje, że poziom zaspokojenia wierzycieli w przypadku postępowania upadłościowego nie przekroczy 25 proc. wierzytelności objętych układem.

Według KNF GetBack SA wyemitował obligacje o łącznej wartości 2,58 mld zł, których posiadaczami były 9242 podmioty, w tym 9064 osoby fizyczne i 178 instytucji finansowych.

Jak informowały media, brokerzy reklamowali obligacje GetBack jako bezpieczne, tak jak depozyty. Wiązali je z Bankowym Funduszem Gwarancyjnym i zapewniali, że można je będzie łatwo sprzedać. Według "Rz" w oferowanie obligacji zaangażowanych było wielu brokerów, m.in. Polski Dom Maklerski, Idea Bank, Lion's Bank i kilku mniejszych pośredników.

Cała sprawa zaczęła się w połowie kwietnia. Wtedy GPW, na wniosek KNF, zawiesiła obrót akcjami GetBack SA. Stało się to po tym, gdy 16 kwietnia rano spółka podała, że prowadzi negocjacje z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju w sprawie finansowania o charakterze mieszanym kredytowo-inwestycyjnym w wysokości do 250 mln zł. Z komunikatu GetBack wynikało, że informacja została uzgodniona "ze wszystkimi zaangażowanymi stronami". PKO BP i PFR zdementowały informacje, że prowadzą takie rozmowy. To wywołało reakcję KNF.

W efekcie całej sprawy rada nadzorcza GetBack SA odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada Kąkolewskiego ze stanowiska prezesa spółki, a rezygnację z funkcji członków zarządu złożyli Anna Paczuska oraz Marek Patuła. Rada oddelegowała Kennetha Williama Maynarda, przewodniczącego rady, do czasowego, do dnia 15 czerwca 2018 r. włącznie, wykonywania czynności prezesa. 7 maja zrezygnował on z funkcji w zarządzie i radzie nadzorczej. Wcześniej z członkostwa w radzie nadzorczej zrezygnowała też Alicja Kornasiewicz.

W kolejnych dniach Prokuratura Krajowa informowała, że "do Departamentu do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Krajowej wpłynęło zawiadomienie KNF o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Konrada K., byłego prezesa GetBacku, oraz Annę P., byłego wiceprezesa tej spółki".

Ich czyny miały polegać na popełnieniu przestępstwa z art. 100 ust. 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych i z art. 183 ust. 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.

KNF skierowała też w sprawie GetBack kolejne zawiadomienie, w którym, jak informował poniedziałkowy "Dziennik Gazeta Prawna", podejrzewa zarząd spółki m.in. o wyrządzenie szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenie ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji.

Spółka GetBack zajmuje się zarządzaniem wierzytelnościami. Powstała w 2012 r., a w lipcu 2017 r. akcje GetBack S.A. zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie S.A. w ramach przeprowadzonej pierwszej oferty publicznej akcji.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: obligacje korporacyjne | KNF | GetBack
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »