Chiny i Rosja też wprowadzą cła karne

Jeśli prezydent USA Donald Trump wprowadzi karne cła na dodatkowe chińskie towary o wartości 200 mld USD rocznie, ChRL będzie zmuszona zastosować "wszechstronne środki ilościowe i jakościowe, aby udzielić silnej odpowiedzi" - oświadczył chiński resort handlu. W odpowiedzi na nałożone przez USA cła na stal i aluminium Rosja wprowadzi dodatkowe cła na niektóre amerykańskie towary.

Jeśli prezydent USA Donald Trump wprowadzi karne cła na dodatkowe chińskie towary o wartości 200 mld USD rocznie, ChRL będzie zmuszona zastosować "wszechstronne środki ilościowe i jakościowe, aby udzielić silnej odpowiedzi" - oświadczył chiński resort handlu. W odpowiedzi na nałożone przez USA cła na stal i aluminium Rosja wprowadzi dodatkowe cła na niektóre amerykańskie towary.

Grożenie kolejnymi taryfami jest "ekstremalną presją i szantażem niezgodnym z konsensusem osiągniętym przez strony" oraz "rozczarowaniem dla społeczności międzynarodowej" - oceniono w komunikacie opublikowanym we wtorek na stronie ministerstwa.

Kolejna wymiana gróźb to element najnowszej eskalacji konfliktu handlowego pomiędzy dwiema największymi gospodarkami świata, które znalazły się na krawędzi wojny celnej.

Zapowiedziane przez prezydenta Trumpa w poniedziałek 10-procentowe cła na chińskie towary, których import do USA jest warty 200 mld USD rocznie, mają być karą za chińską reakcję na ogłoszone w piątek 25-procentowe taryfy na chiński eksport warty 50 mld USD rocznie.

Reklama

Po ogłoszeniu przez Waszyngton listy towarów wartych 50 mld USD Pekin oświadczył, że również wprowadzi 25-procentowe cła na amerykańskie produkty o podobnej wartości. Taryfy celne na towary warte 34 mld USD rocznie wejdą w życie 6 lipca i dotyczyć będą takich dóbr, jak produkty rolne, owoce morza i samochody. Cła na inne produkty zostaną ogłoszone w późniejszym terminie - informowały chińskie media.

Jeśli Trump rzeczywiście nałoży cła na dodatkowy chiński eksport warty 200 mld USD, Państwo Środka nie będzie w stanie udzielić proporcjonalnej odpowiedzi ilościowej, gdyż ich łączny import dóbr z USA w 2017 roku nie osiągnął takiej wartości - twierdzą eksperci.

Jeszcze w ubiegłym miesiącu wydawało się, że negocjacje handlowe mogą doprowadzić do ugody, a obie strony informowały o osiągnięciu porozumienia. Chiny miały zwiększyć import z USA, by "znacznie zmniejszyć" deficyt tego kraju w dwustronnej wymianie, a oba kraje miały powstrzymać się od nakładania na siebie wzajemnie ceł.

Amerykańskimi cłami z listy o wartości 50 mld USD mają zostać objęte "strategicznie ważne" towary chińskie, w tym te ujęte w strategii "Made in China 2025". Ma ona uczynić z Chin światowego potentata w takich branżach, jak robotyka, biotechnologia, IT czy oprogramowanie.

Taryfy te mają być dla Pekinu karą za wymuszanie transferu technologii od zagranicznych firm oraz stosowanie nieuczciwych praktyk handlowych, które Trump obwinia za olbrzymi deficyt swojego kraju w handlu z ChRL. W ubiegłym roku wyniósł on 375 mld USD.

Waszyngton zapowiedział również wprowadzenie restrykcji dotyczących chińskich inwestycji w USA oraz sprzedaży Chinom amerykańskiej technologii. Szczegóły w sprawie tych ograniczeń mają zostać ogłoszone do końca czerwca.

.............................

W odpowiedzi na nałożone przez USA cła na stal i aluminium Rosja wprowadzi dodatkowe cła na niektóre amerykańskie towary - zapowiedział we wtorek w Mińsku minister gospodarki Rosji Maksim Orieszkin.

Orieszkin dodał, że cła będą dotyczyły produktów, które mają odpowiedniki na rynku krajowym oraz zapewnił, że decyzja ta nie wpłynie na rosyjskie wskaźniki makroekonomiczne.

"Rosja korzysta z prawa w ramach Światowej Organizacji Handlu i wprowadza środki równoważne wobec towarów importowanych z USA" - powiedział Orieszkin podczas wizyty na Białorusi rosyjskiej delegacji pod przewodnictwem prezydenta Władimira Putina.

Minister nie sprecyzował, na jakie towary będzie nałożone cło, podkreślił jednak, że nowe regulacje zaczną obowiązywać "wkrótce". 8 marca prezydent USA Donald Trump podpisał rozporządzenie nakładające cła na import stali w wysokości 25 proc., a na import aluminium - 10 proc. Według kwietniowego komunikatu Światowej Organizacji Handlu (WTO) Rosja wystąpiła do WTO o odszkodowania od USA za cła importowe.

Ropa naftowa w USA tanieje o pół procent, po zwyżce w poniedziałek o 1,2 proc. Inwestorzy mają "na szali" z jednej strony kompromisowe przymiarki OPEC do zwiększenia dostaw ropy, a z drugiej taryfy celne prezydenta USA Donalda Trumpa wobec Chin, które mogą zaszkodzić globalnej gospodarce - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na lipiec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 65,52 USD, po zniżce o 0,5 proc.

Brent w dostawach na sierpień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 0,7 proc. do 74,82 USD za baryłkę.

Na Międzynarodowej Giełdzie Energii w Szanghaju ropa tanieje o 1,3 proc. do 461 juanów za baryłkę.

Sytuacja w światowym handlu staje się z każdym dniem coraz bardziej napięta, a to negatywnie wpływa na rynki akcji i surowców, w tym ropy naftowej.

Prezydent USA Donald Trump zagroził w poniedziałek Chinom wprowadzeniem dodatkowych 10-procentowych ceł na kolejne importowane towary chińskie wartości 200 mld dolarów, eskalując trwającą już wojnę handlową.

Trump polecił przedstawicielowi USA ds. handlu Robertowi Lighthizerowi sporządzenie listy dodatkowych chińskich towarów, które podlegałyby nowym opłatom celnym.

Amerykański prezydent podkreślił, że zdecydował się na to posunięcie w odpowiedzi na decyzję Pekinu o podniesieniu od 6 lipca taryf celnych na amerykańskie towary rolne i samochody, wartości 34 mld dolarów.

A Chiny na to - jeśli prezydent USA Donald Trump wprowadzi karne cła na dodatkowe chińskie towary o wartości 200 mld USD rocznie, ChRL będzie zmuszona zastosować "wszechstronne środki ilościowe i jakościowe, aby udzielić silnej odpowiedzi" - podał we wtorek chiński resort handlu.

Jeśli Trump rzeczywiście nałoży cła na dodatkowy chiński eksport warty 200 mld USD,

Państwo Środka nie będzie w stanie udzielić proporcjonalnej odpowiedzi ilościowej, gdyż ich łączny import dóbr z USA w 2017 roku nie osiągnął takiej wartości - twierdzą eksperci.

Tymczasem 22 czerwca w Wiedniu odbędzie się posiedzenie krajów OPEC - producenci z kartelu będą debatować, czy podwyższyć dostawy ropy na globalne rynki paliw.

Przedstawiciel resortu ropy Iranu poinformował w poniedziałek, że Wenezuela i Irak przyłączą się do grupy państw blokujących propozycję podwyższenia produkcji ropy, którą z kolei popiera Arabia Saudyjska i Rosja. W trakcie poniedziałkowej sesji na rynku pojawiły się informacje, że producenci ropy z OPEC+ rozważają zwiększenie wydobycia o 300-600 tys. b/d ropy dziennie w ciągu kilku najbliższych miesięcy. To mniej niż proponowali wcześniej najwięksi producenci - Rosja sygnalizowała chęć zwiększenia podaży o 1,5 mln b/d, a Arabia Saudyjska o 0,5-1 mln b/d. Grupa OPEC+ pompuje zaś dziennie ok. 32 mln baryłek ropy.

"Podczas gdy z doniesień mediów wynika, że możliwa jest podwyżka produkcji ropy o 300-600 tys. baryłek dziennie, to jednak nigdy nie można być pewnym wyniku posiedzenia OPEC, dopóki ono się nie skończy" - mówi Satoru Yoshida, analityk giełdowy Rakuten Securities Inc. w Tokio.

"Do tego biorąc pod uwagę ogromny negatywny potencjalny wpływ wojny handlowej USA-Chiny, sytuacja na rynkach paliw powinna być raczej uważnie monitorowana" - dodaje.

Podczas poprzedniej sesji ropa na NYMEX w Nowym Jorku zyskała 79 centów, czyli 1,2 proc., do 65,85 USD/b, Brent na ICE zdrożała o 2,6 proc. do 75,34 USD/b. Na giełdzie paliw W Szanghaju w poniedziałek nie było notowań.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »