Czy kartel przestraszy się Trumpa?

OPEC Plus, czyli kraje kartelu oraz 10 państw, którym nieformalnie przewodzi Rosja, rozpoczęły wczoraj w Wiedniu debatę nad limitami wydobycia surowca. Nowe napięcia polityczne i sankcje nałożone na Iran zmieniły realia rynku ropy - pisze "Les Echos".

Notowania ropy naftowej w USA rosną o dolara. Państwa OPEC chcą podwyższyć dostawy ropy - ostateczna decyzja zapadnie podczas formalnego spotkania kartelu w Wiedniu - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na sierpień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 66,55 USD, po zwyżce o 1,01 USD, czyli 1,5 proc.

Brent w dostawach na sierpień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 1,16 USD, czyli 1,6 proc., do 74,21 USD za baryłkę.

Reklama

W piątek trwa formalne spotkanie krajów OPEC oraz 10 innych państw produkujących ropę naftową.

Już w czwartek toczyły się obrady, a w nocy producenci ropy, w tym Arabia Saudyjska i Rosja osiągnęli wstępne porozumienie, aby na rynki paliw pompować więcej ropy pomimo sprzeciwu Iranu.

Irański minister ds. ropy Bidżan Namdar Zanganeh opuścił w czwartek toczące się w Wiedniu obrady i powiedział, że sądzi, iż kompromis w sprawie nowego pułapu produkcji nie zostanie osiągnięty.

Na rynku są informacje, że OPEC i jego sojusznicy mogą podwyższyć dostawy ropy o 1 mln baryłek dziennie, ale wciąż nie wiadomo jaką ostatecznie decyzję podejmie kartel.

"Ponieważ w OPEC jest wyraźna opozycja wobec podwyższenia dostaw ropy, dlatego jest też wiele niepewności, co zwiększa niestabilność cen surowca" - mówi Ahn Yea Ha, analityk rynku towarowego w Kiwoom Securities Co. w Seulu.

"Nie ma absolutnie nic co pomogłoby Iranowi poprzeć decyzję o zwiększeniu dostaw ropy, bo Irańczycy nie zwiększą produkcji z powodu sankcji USA. Jeśli zaś Iran pozwoli innym krajom zwiększyć produkcję, to jedynie straci udział w rynku" - dodaje.Podczas poprzedniej sesji ropa na NYMEX w Nowym Jorku straciła 0,3 proc., a Brent zniżkowała o 2,3 proc.

..........................................

Nieoczekiwane zmiany, jak obawa o spadek podaży surowca w związku z wycofaniem się USA z porozumienia z Iranem i nałożeniem na niego sankcji gospodarczych, problemami gospodarczymi Wenezueli, czy niestabilną sytuacją w Libii zmusiły kraje produkujące ropę do szukania kompromisu w sprawie nowego pułapu jej wydobycia - pisze francuski dziennik gospodarczy.

W Libii, gdzie tli się wojna domowa, ponawiają się ataki na instalacje naftowe. W czwartek - jak podaje Reuters - podpalono trzeci zbiornik ropy w porcie naftowym Ras al-Unuf na północy kraju. Dwa zbiorniki podpalono w ubiegłym tygodniu.

Napięcia polityczne i kryzys gospodarczy w Wenezueli prowadzą do systematycznego spadku produkcji.

OPEC i część pozostałych producentów z Rosją na czele, czyli grupa nazywana OPEC Plus, porozumiały się pod koniec 2016 roku w sprawie ograniczenia produkcji surowca, by podbić ceny po okresie radykalnych spadków; globalne wydobycie zostało ograniczone o około 1,8 mln baryłek dziennie, czyli blisko 2 proc. światowej produkcji. Konsensus osiągnięto wtedy tym łatwiej, że załamanie się cen ropy między 2014 a 2016 rokiem wpędziło niektóre gospodarki państw - producentów w recesję - przypomina "Les Echos".

"To historyczne porozumienie osiągnęło skutek" - kontynuuje dziennik. W ciągu ostatniego roku ceny surowca wzrosły prawie o 70 proc. W środę cena ropy gatunku Brent sięgała 75 dol. za baryłkę.

Kraje produkujące ropę powinny więc znieść ograniczenia wydobycia, ale to "czy znajdą w tej sprawie kompromis" podczas szczytu, który potrwa do soboty, "wcale nie jest pewne" - pisze "Les Echos"."Dwie grupy państw mają przeciwstawne interesy" - tłumaczy w rozmowie z dziennikiem dyrektor oxfordzkiego instytutu energii Bassam Fattouh.

Arabia Saudyjska, nieformalny przywódca OPEC, opowiada się za utrzymaniem ograniczonej podaży surowca i liczy na to, że jego cena może osiągnąć 80 dol. lub nawet 100 dol. za baryłkę. "Opowiada się za stopniowym zwiększaniem produkcji, aby światowy rynek (ropy) pozostał trwale zrównoważony" - wyjaśnia ekspert.

Moskwa "wolałaby szybkie zwiększenie (wydobycia), by odpowiedzieć na presję ze strony rosyjskich firm naftowych" - kontynuuje Fattouh.

Rosyjski minister energii Aleksandr Nowak naciska na to, by zwiększyć produkcję o 1,5 mln baryłek dziennie - podaje "Les Echos". Sytuację na rynku ropy komplikuje "cień Donalda Trumpa" - dodaje dziennik. Wysokie ceny ropy, a więc droga benzyna, zagrażają pozytywnym trendom w amerykańskiej gospodarce. Co więcej, mogą zaszkodzić Republikanom w nadchodzących wyborach uzupełniających (midterm).

W ubiegłym tygodniu Trump napisał na Twitterze: "Ceny ropy są zbyt wysokie, znowu robi to OPEC. Niedobrze!". W kwietniu oskarżył OPEC - również na Twitterze - o to, że manipuluje cenami ropy. "To niedobrze i to nie będzie tolerowane!" - napisał.

Według "Les Echos" Arabia Saudyjska, która jest bliskim sojusznikiem USA, "nie może zignorować tych nacisków".

Jednak w połowie czerwca saudyjski następca tronu Muhammed ibn Salman zapowiedział prezydentowi Władimirowi Putinowi, że Rijad chce pogłębić współpracę z Rosją w sektorze naftowym. Wkrótce potem ministrowie energii obu krajów poinformowali, że ta kooperacja zostanie rozszerzona.

Nowak i jego saudyjski odpowiednik Chalid ibn Abd al-Aziz al-Falih, którzy 14 czerwca spotkali się w Moskwie, poinformowali w oświadczeniu, że współpraca obu krajów w sektorze naftowym zostanie rozszerzona. Nowak i Falih uzgodnili też, że będą pracować nad "kompleksowym porozumieniem dwustronnym".

Pod koniec marca następca tronu Arabii Saudyjskiej powiedział, że OPEC chce zawrzeć 10 lub 20-letnią umowę z Rosją i innymi producentami nienależącymi do kartelu w sprawie regulowania podaży na rynku ropy. W połowie lutego w rozmowie z Putinem król Arabii Saudyjskiej Salman ustalił, że obie strony są zainteresowane "rozszerzeniem koordynacji" na światowym rynku ropy naftowej.

...................

Irański minister ds. ropy Bidżan Namdar Zanganeh opuścił wczoraj toczące się w Wiedniu obrady OPEC oraz 10 innych państw producentów ropy na temat zmian limitu wydobycia i powiedział, że sądzi, iż kompromis w sprawie nowego pułapu produkcji nie zostanie osiągnięty. "Nie sądzę, że możemy osiągnąć porozumienie" - powiedział dziennikarzom Zanganeh. Dodał, że uważa, iż kwestia limitu wydobycia surowca powinna być najpierw przedyskutowana przez kraje należące do kartelu, a dopiero potem "trzeba wszystko skoordynować z Rosjanami". W szczycie w Wiedniu, który potrwa do soboty, uczestniczą państwa niezrzeszone w OPEC, którym nieformalnie przewodzi Rosja. Producenci ropy starają się dostosować swoje limity wydobycia do nowych napięć politycznych na świecie oraz sankcji nałożonych na Iran przez USA, które mogą znacząco zmniejszyć podaż surowca.

OPEC i część pozostałych producentów z Rosją na czele, czyli grupa nazywana OPEC Plus, porozumiały się pod koniec 2016 roku w sprawie ograniczenia produkcji surowca, by podbić ceny po okresie radykalnych spadków; globalne wydobycie zostało ograniczone o około 1,8 mln baryłek dziennie, czyli blisko 2 proc. światowej produkcji. Konsensus osiągnięto wtedy tym łatwiej, że załamanie się cen ropy między 2014 a 2016 rokiem wpędziło niektóre gospodarki państw - producentów w recesję - napisał wcześniej w czwartek francuski dziennik gospodarczy "Les Echos".

Gazeta prognozuje, że osiągnięcie porozumienia w Wiedniu będzie trudne, ponieważ dwie grupy państw mają przeciwstawne interesy.

Arabia Saudyjska, nieformalny przywódca OPEC, opowiada się za utrzymaniem ograniczonej podaży surowca i stopniowym zwiększaniem wydobycia.

Rosja chce szybkiego zwiększenia produkcji; Iran zabiega prawdopodobnie o zachowanie rynku - podaje AP.

Jednak według Reutersa Iran nie chce, by kraje OPEC, a zwłaszcza Arabia Saudyjska, która jest sojusznikiem USA, uległa presjom ze strony prezydenta Donalda Trumpa i zwiększyła produkcję, by obniżyć ceny ropy.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: ceny ropy | paliwa ceny | OPEC | paliwa | rynek ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »