Gotówkowa pułapka w bankach

Polacy chętnie finansują swoje wydatki kredytem gotówkowym. Nie są to już głównie drobne pożyczki, bo aż 40 proc. portfela kredytów gotówkowych to te powyżej 50 tys. zł. Zaciągane są na coraz dłuższy okres, ale jednocześnie są najgorzej spłacane.

Kredyt gotówkowy jest jednym z najbardziej promowanych przez banki produktów. Dostosowują one zresztą jego konstrukcję do możliwości spłaty przez klientów.

- Banki wydłużają okres na który udzielane są kredyty gotówkowe. Z danych BIK wynika, że jeszcze 2012 roku średni okres na jaki był zaciągany kredyt gotówkowy wynosił 2 lata, a obecnie to już prawie 4 lata. Dzięki wydłużeniu okresu kredytowania, przy tych samych dochodach i w środowisku niskich stóp procentowych, zwiększa się zdolność kredytowa klienta i tym samym może on pożyczyć wyższą kwotę - mówi prof. Waldemar Rogowski główny analityk BIK.

Reklama

Z danych BIK wynika, że już 58 proc. kredytów gotówkowych zaciągniętych przez klientów w 2018 roku (od stycznia do maja) jest udzielanych na okres powyżej 5 lat. Rośnie również średnia kwota kredytu gotówkowego, w 2015 roku wyniosła 16,4 tys. zł, a obecnie już 18,5 tys. zł.

Tymczasem wysokokwotowe kredyty gotówkowe (na co najmniej 50 tys. zł) stanowiły już 39 proc. wartości wszystkich kredytów gotówkowych udzielonych w okresie styczeń - maj 2018r. Oczywiście w ujęciu ilościowym jest to dużo mniejszy udział.

Kredyty gotówkowe dla banków to bardzo opłacalny biznes, bo zarabiają zarówno na odsetkach jak i na prowizjach. Z danych comperia.pl wynika, że średnia prowizja dla kredytu na 10 tys. zł, udzielanego na 4 lata wynosi 8 proc. i na podobnym poziomie jest średnie nominalne oprocentowanie.

Banki zresztą bardzo aktywnie oferują kredyty gotówkowe. Już nie czekają aż klient, których chce sfinansować jakiś wydatek przyjdzie i zapyta czy bank mu udzieli kredytu. Teraz to bank wylicza zdolność kredytową i podsuwa klientowi konkretną kwotę, którą może mu pożyczyć. Z punktu widzenia zaciągnięcie kredytu gotówkowego jest więc coraz łatwiejsze.

Według ostatniej ankiety NBP, w I kwartale 2018 roku banki podwyższyły pozaodsetkowe koszty kredytu oraz zwiększyły maksymalną dostępną kwotę kredytu konsumpcyjnego.

Analizując bankowe dane widać tu niebezpieczny trend: co dziesiąty kredyt gotówkowy udzielony na kwotę powyżej 50 tys. zł jest niespłacany w terminie i ma co najmniej trzymiesięczne opóźnienie w regulowaniu rat (tak wysoki odsetek szkodowości widoczny jest po trzech latach od zaciągnięcia kredytu). I chodzi tu o nowe kredyty udzielane w latach 2015-2017, czyli już w dobrej sytuacji gospodarczej i na rynku pracy. Dla porównania szkodowość tzw. kredytów niskokwotowych (do 4 tys. zł) jest dwukrotnie niższa. To sygnał ostrzegawczy, że w sektorze bankowym może być problem z niespłacaniem w terminie kredytów gotówkowych na wysokie kwoty.

Na koniec 2017 r. w portfelach banków znajdowało się 21,8 mln kredytów konsumpcyjnych o łącznej wartości 155,6 mld zł. Co roku jest też pobijany rekord jeśli chodzi o kwotę nowo zaciąganych pożyczek gotówkowych. W 2017 roku banki udzieliły 10,2 mln kredytów na łączną kwotę 84,5 mld zł (rok wcześnie było to odpowiednio 10,1 mln kredytów o wartości 80 mld zł). W 2018 roku bankowcy oczekują dalszego wzrostu popytu na kredyt.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | kredyt | odsetki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »