Rodzimy przemysł w programie

Tak, jeśli chodzi o eurodolara, to nadal mamy tu obraz konsolidacyjny. Można się tu doszukiwać także trójkąta. Po jednej stronie mamy maksima: wczorajszy szczyt był niższy od dotychczasowego piku lipcowego (który rozegrano na 1,1790), a ten z kolei był poniżej maksimum z czerwca (1,1850). Po drugiej stronie mamy minima - stopniowo coraz wyższe. Linia po nich prowadzona jest właśnie testowana, bo oto schodzimy w okolice 1,1630-35.

Tak, jeśli chodzi o eurodolara, to nadal mamy tu obraz konsolidacyjny. Można się tu doszukiwać także trójkąta. Po jednej stronie mamy maksima: wczorajszy szczyt był niższy od dotychczasowego piku lipcowego (który rozegrano na 1,1790), a ten z kolei był poniżej maksimum z czerwca (1,1850). Po drugiej stronie mamy minima - stopniowo coraz wyższe. Linia po nich prowadzona jest właśnie testowana, bo oto schodzimy w okolice 1,1630-35.

Tak więc dolar jest teraz umocniony. Jeżeli nawet sądzić, że rezultat spotkania Trumpa z Putinem w Helsinkach oburzył rynki i krótkotrwale ograniczył zaufanie do dolara (vide wczorajszy skok pary w górę), to w takim razie oburzenie to opadło. Zresztą, ważniejsze jest to, że p. Powell, szef Fed, przedstawił wczoraj w Senacie USA optymistyczną wizję gospodarki i zasadniczo podtrzymał kurs na dalsze podwyżki.

O 10:30 mamy w programie dane z Wielkiej Brytanii na temat inflacji CPI i PPI. To oczywiście temat dla funta. GBP/EUR stoi teraz na 1,1255, wczoraj kreślono nawet 1,1225. Euro jest więc mocne, funt słaby, skoro np. w czerwcu notowano 1,1470 w maksimach. GBP/USD jest na 1,31, wykres oddalił się na południe od lipcowego maksimum na 1,3355.

Reklama

O 14:30 poznamy dane z USA na temat pozwoleń na budowę domów i rozpoczętych budów. O 16:00 J. Powell zaprezentuje swój półroczny raport monetarny w Izbie Reprezentantów.

O godzinie 10:00 poznamy dane z Polski na temat produkcji przemysłowej za czerwiec. Prognozuje się +6,1 proc. r/r. Poznamy też informacje o produkcji budowlano-montażowej, jak również ceny produkcji sprzedanej. Do tego pojawią się wskaźniki koniunktury konsumenckiej - bieżący i wyprzedzający.

Na USD/PLN trwa mimo wszystko ratowanie tendencji przeciwnej złotemu, oto bowiem po odbiciu od 3,66 (a taki był wczorajszy dołek) mamy już 3,6960. EUR/PLN melduje się na 4,3020, tutaj perspektywy PLN zdają się być lepsze, choć nie obiecujemy sobie zbyt wiele.

Tomasz Witczak

FMC Management

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »