GPW - niestety - nadrabia straconą sesję

GPW wraca po jednodniowej przerwie na światowe rynki finansowe i "nadrabia" wczorajszą sesję. Pomimo tego, że dzisiaj na rynkach panują dobre nastroje, to w przypadku naszego rynku mamy do czynienia z podobnymi ruchami jakie miały miejsce wczorajszego dnia na zachodnich parkietach. Pomimo zmniejszających się obaw związanych ze światowym handlem, rynki azjatyckie zaliczyły dzisiaj kolejny dzień strat.

GPW wraca po jednodniowej przerwie na światowe rynki finansowe i "nadrabia" wczorajszą sesję. Pomimo tego, że dzisiaj na rynkach panują dobre nastroje, to w przypadku naszego rynku mamy do czynienia z podobnymi ruchami jakie miały miejsce wczorajszego dnia na zachodnich parkietach. Pomimo zmniejszających się obaw związanych ze światowym handlem, rynki azjatyckie zaliczyły dzisiaj kolejny dzień strat.

Nie można mówić o żadnym przełomie, chociaż widać reakcję na rynkach finansowych. Stany Zjednoczone zaprosiły Chiny do rozmów, ale jak wskazują pierwsze doniesienia, rozmowy prowadzące do negocjacji handlowych mają się odbywać obecnie raczej na niższym szczeblu. Później w tym miesiącu ma dojść do spotkania w USA pomiędzy amerykańskimi przedstawicielami związanymi z Departamentem Skarbu oraz wiceministrem ds. handlu z Chin. Jest to prawdopodobnie pierwszy krok w kierunku porozumienia handlowego. Pomimo tego, iż inwestorzy nie spodziewają się fajerwerków, po kilku dniach ostrej wyprzedaży reagują dosyć pozytywnie.

Reklama

Pomimo tego odbicia, nie widać wielu pozytywów od strony fundamentów. W Stanach Zjednoczonych dochodzi do znacznego spadku indeksu przemysłowego Filadelfia Fed, co może być oznaką pierwszych kłopotów. Z drugiej strony dane z rynku pracy dotyczące wniosków o zasiłek dla bezrobotnych pozostają na niskim poziomie, natomiast dane z rynku nieruchomości wykazują odbicie po spadku z czerwca, co wskazuje, że silny dolar oraz wysokie stopy procentowe nie powodują jeszcze niepewności na tym rynku. Warto jednak wspomnieć o spadającej dynamice inwestycji w Chinach. Dynamika ta spada do najniższych wartości od wielu lat do poziomu 5,5 proc. r/r z okolic 6,0 proc. r/r. Dodatkowo cena miedzi, która często traktowana jest jako wskaźnik wyprzedzający koniunktury spada poniżej 6000 USD za tonę. Jest to powiązane z niepewnością, co do stanu światowego handlu, gospodarki Chin oraz czynników podażowych. Zaniechanie strajku w największej kopalni miedzi na świecie Escondida powoduje, iż produkcja tego surowca nie jest zagrożona. Dzięki wzrostom zapasów ropy w USA, wyraźnie spada jej cena.

Pomimo jednak tych obaw wzrosty były dzisiaj widoczne zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych. Taka sytuacja nie była jednak widoczna na GPW. Ze względu na wczorajsze obchody święta, sesja na giełdzie nie odbyła się. Wobec tego na polskim rynku można spotkać się z takimi samymi nastrojami, jak wczoraj na globalnych rynkach. Jeśli jednak dobre nastroje na Zachodzie miałyby się utrzymać w ostatniej sesji w tym tygodniu, można również liczyć na wzrosty na GPW.

Dzisiaj indeks WIG20 otworzył się luką spadkową, jednak dosyć szybko odrabiał on straty. Spadki były dzisiaj widoczne na spółkach paliwowych oraz surowcowych. Ze względu na spadki cen miedzi, jednym z najgorzej radzących sobie blue chipów był KGHM. Indeks WIG20 na ponad godzinę przed zamknięciem traci 0,74 proc. i notowany jest wyraźnie poniżej 2300 punktów.

Michał Stajniak, starszy analityk rynków finansowych

x-Trade Brokers DM SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »