PZU zgarnął rekordową składkę w pierwszym półroczu

Grupa PZU ma za sobą rekordowe półrocze pod względem sprzedaży. Jej składka przypisana brutto wyniosła 11,9 mld zł, co było najlepszym wynikiem w historii. Sam II kwartał 2018 roku też przyniósł rekord pod względem wysokości składki - bo było to 6,1 mld zł. Sytuacja na giełdzie i wzrost rentowności polskich obligacji spowodowały, że nie padły rekordy zysków.

- Rozwój działalności w II kwartale był rekordowy w historii PZU, jeśli chodzi o sprzedaż. Klienci coraz bardziej korzystają z usług grupy - powiedział na konferencji prasowej prezentując wyniki prezes PZU Paweł Surówka.

Zysk netto grupy w I półroczu wzrósł do 2,4 mld zł, czyli o 38,3 proc. w porównaniu do I półrocza 2017 roku. Rentowność pozostaje wysoka, jednak nieco spadła, bo wskaźnik zwrotu na kapitale ROE obniżył się do 20,8 proc. na koniec I półrocza w porównaniu do 22 proc. rok wcześniej. Jednak w samym II kwartale było to już 22,3 proc.

Reklama

Wpływ na wyniki miało kilka różnych zdarzeń. Najważniejsze były jednak ubezpieczenia komunikacyjne, gdzie składka mocno wzrosła, o ok. 8 proc w porównaniu z ubiegłym rokiem. PZU skorzystało na tym, że wielu konkurentów w minionych miesiącach bardzo podniosło ceny. Ubezpieczenia komunikacyjne okazały się też wysoce rentowne, mimo, że PZU musiał utworzyć rezerwy na zadośćuczynienia. W ubezpieczeniach komunikacyjnych PZU ma 37,5 proc. polskiego rynku.

Co takiego dzieje się na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych? Firmy się konsolidują, a równocześnie pojawiają się nowi gracze starający się agresywnie pozyskiwać klientów, głównie ceną. Po trwających ok. dwóch lat podwyżkach cen (to z powodu działań Komisji Nadzoru Finansowego, która zażądała od zakładów, żeby przestały do nich przestały dopłacać) ubezpieczenia te uzyskały wysoką rentowność. Zachęca to teraz do obniżania ich cen, zwłaszcza na tak zwanym nowym biznesie.

- W okresach mocnego wzrostu cen w ubiegłych kwartałach najmniej podnosiliśmy ceny i były one najniższe (...) Naszą ambicją nie jest jednak, żeby mieć najniższą cenę, tylko najlepszy produkt i wartość dla klienta - powiedział prezes PZU Paweł Surówka dodając, że PZU osiąga dwukrotnie lepszą rentowność w tych ubezpieczeniach niż konkurenci.

Równocześnie średnia kwota wypłacana za stłuczkę czy wypadek rośnie. Zwiększa się przy tym konkurencja o pośredników i poszukiwanie nowych sposobów dotarcia do klienta. Sąd Najwyższy wydał w tym roku wyrok dotyczący zadośćuczynienia bliskim nie tylko osoby zmarłej, na przykład w wypadku, ale także osoby trwale niepełnosprawnej. To spowodowało konieczność utworzenia rezerw przez wszystkie zakłady ubezpieczeniowe, także przez PZU.

PZU chce na tę sytuację odpowiedzieć ulepszaniem oferty, inwestycjami w nowe technologie, a także wprowadzeniem takich rozwiązań taryfowych, które pozwalałyby na jak najlepsze dopasowanie oferty do ryzyka klienta w czasie rzeczywistym. Przedstawiciele spółki mówią, że narzędzie PZU GO, czyli czujnik w samochodzie skomunikowany z aplikacją w smarfonie, który zbiera dane miedzy innymi o stylu jazdy kierowcy oraz zawiadamia ubezpieczyciela o wypadku i zagrożeniu zdrowia lub życia poszkodowanych, przechodzi z sukcesem testy.

- PZU GO wejdzie w tym roku do masowej sprzedaży i nasi klienci będą mogli z tego korzystać. Robimy rozwiązanie po raz pierwszy na świecie i jesteśmy absolutnie w czołówce jeśli chodzi o telematykę - powiedział prezes PZU.

Składka wzrosła też wyraźnie w pozostałych ubezpieczeniach majątkowych (o ok. 7 proc.) w tym sprzedawanych korporacjom. PZU myśli o ich dalszym rozwoju, ubezpieczaniu leasingu, oraz wzroście sprzedaży dla małych i średnich firm. W sumie w ubezpieczeniach majątkowych łącznie z komunikacyjnymi PZU ma 35,9 proc. polskiego rynku.

- W pozostałych ubezpieczeniach majątkowych jesteśmy w dalszym ciągu w korytarzu rentowności, w którym chcemy być. Kilka istotnych szkód spowodowanych było poprzez opady deszczu, lecz jesteśmy w stanie utrzymywać nasze produktu rentowne niezależnie od takich zdarzeń - powiedział Paweł Surówka.

- Będziemy walczyli o 38 proc. udziału w rynku w ubezpieczeniach majątkowych (zgodnie ze strategią w 2020 roku), natomiast jeśli będziemy musieli iść na kompromis miedzy udziałem (w rynku) a rentownością, postawimy na rentowność - dodał.

W ubezpieczeniach na życie sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana, bo nasze społeczeństwo się starzeje. Coraz więcej ludzi wypłaca pieniądze z polis, a coraz mniej wpłaca składki. Z tych powodów liczba klientów w ubezpieczeniach na życie utrzymuje się nieco poniżej 11 mln osób.

Mimo to w I półroczu PZU Życie osiągnęło wzrost składki o 0,4 proc. i 45,9 proc. udziału w polskim rynku, co jest także rekordowym wynikiem w jego historii. Natomiast rentowność wyniku technicznego PZU Życie wyniosła 17,0 proc., gdy w przypadku konkurencji jest to 9,2 proc.

- Ubezpieczenia grupowe i indywidualne kontynuowane będą stanowiły fundament naszych wyników. Konsekwentnie pracujemy nad tym portfelem, poszerzamy współpracę, uproduktawiamy naszych klientów - powiedział Paweł Surówka.

- Uważamy, że nowa sprzedaż dogoni starzenie się portfela, i że będziemy w stanie odbudować liczbę 11 mln klientów w 2020 roku - dodał.

Systematycznie rośnie natomiast portfel ubezpieczeń zdrowotnych. Hitem okazał się produkt "PZU Uraz Ortopedyczny". Na koniec czerwca 2018 roku PZU Życie miał już 1,9 mln umów o ubezpieczenia zdrowotne, co oznacza wzrost w ciągu roku o 27,2 proc. Składka osiągnęła w I półroczu 0,5 mld zł. Z PZU Zdrowie współpracuje już 1500 lekarzy i 50 szpitali.

- Bardzo konsekwentnie budujemy naszą sieć, chcąc pokryć całą Polskę placówkami, które z nami współpracują - powiedział Paweł Surówka.

PZU na koniec I półrocza zarządzało 27 mld zł aktywów klientów poprzez TFI PZU i OFE PZU. Po połączeniu - na co dostało już zgodę nadzoru - z TFI Pekao i OFE Pekao będzie to 48 mld zł. Tajną bronią na przyciągnięcie klientów ma być "Sejf+", czyli alternatywa dla lokaty bankowej mająca dawać wyższa niż na lokacie zyski. PZU zapewnia tu ubezpieczenie od utraty kapitału. To jednak nie koniec planów.

- We wrześniu nastąpi start nowej platformy, która doprowadzi do zmiany jakościowej na rynku inwestycyjnym - zapowiada Paweł Surówka nie podając jednak szczegółów.

Z powodu dekoniunktury na warszawskiej giełdzie (spadek indeksu WIG o 12,2 proc. w I połowie 2018 roku wobec wzrostu o 17,9 proc. w analogicznym okresie roku ubiegłego) i przeceny polskich obligacji skarbowych PZU zanotował niższy wynik netto na działalności inwestycyjnej o 330 mln zł, co zdecydowanie zmniejszyło zyski grupy. Do tego dołożyło się jeszcze osłabienie złotego.

- Giełda dość mocno dołkowała. Staraliśmy się zachować profil ostrożny, ale nie rezygnujemy z dywersyfikacji, i częścią strategii jest otwarcie na inne rynki, także wschodzące - powiedział Paweł Surówka.

Na zmniejszenie zysku miała także wpływ rezerwa utworzona na tegoroczne nagrody dla pracowników. PZU nie wprowadziło podwyżek wynagrodzeń, ale postanowił przyznać nagrody roczne za osiągane wyniki. Takie rezerwy będą także tworzone w kolejnych kwartałach.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rekordowe | PZU SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »