Strefa: 2248-2252 pkt

Po dość wyraźnym naruszeniu strefy fibo: 2217-2223 pkt (wytyczonej na bazie zniesienia 50.0 proc.) kontrakty znalazły się w pobliżu sierpniowego minimum cenowego, gdzie koncentrują się również projekcje pięciofalowej struktury elliottowskiej (wykres w skali 60 minutowej).

Po dość wyraźnym naruszeniu strefy fibo: 2217-2223 pkt (wytyczonej na bazie zniesienia 50.0 proc.) kontrakty znalazły się w pobliżu sierpniowego minimum cenowego, gdzie koncentrują się również projekcje pięciofalowej struktury elliottowskiej (wykres w skali 60 minutowej).

Indeks WIG20 powrócił tymczasem do wybronionego nie tak dawno pułapu cenowego 2211 pkt, czyli silnego zniesienia 61.8 proc. całego ruchu wzrostowego. W trakcie poniedziałkowej odsłony strona popytowa nie była w stanie zainicjować tutaj żadnych działań odwetowych. W odniesieniu do nieco lepiej zachowujących się wówczas rynków bazowych (a także parkietów z naszego regionu) ten obraz nie napawał dużym optymizmem. Jedyną nadzieją pozostawało wspomniane przed momentem zniesienie 61.8 proc. (WIG20) i dość charakterystyczna "piątka" elliottowska. W opracowaniach podkreślałem, że ewentualny powrót serii wrześniowej ponad zakres naruszonego w poniedziałek węzła: 2217-2223 pkt mógłby stać się źródłem jakiejś inspiracji dla byków.

Reklama

Trudno było jednak przewidzieć, że ostatecznie przybierze to aż tak dynamiczny charakter. Dzień wcześniej mieliśmy bowiem do czynienia z oznakami relatywnej słabości, a wczoraj wręcz przeciwnie. Rynek ruszył z impetem na północ, co dla odmiany zaczęło wyróżniać nas pozytywnie chociażby w relacji do parkietu niemieckiego. W efekcie, jak wynika z załączonego wykresu, doszło do bezpośredniej konfrontacji w korytarzu: 2248-2252 pkt, czyli tzw. pierwszej zapory podażowej fibo. Tak jak sugerowałem we wcześniejszych opracowaniach, pokonanie tej bariery byłoby równoznaczne z wykreowaniem przez kupujących najdłuższego ruchu kontrującego spośród ostatnich tego typu inicjatyw. Ta okoliczność mogłaby zatem (przynajmniej teoretycznie) zmobilizować kupujących do wywierania jeszcze większej presji (pierwszym celem stałby się automatycznie pułap cenowy 2274 pkt, czyli zniesienie 38.2 proc.).

Ostatecznie punkt zwrotny ukształtował się jednak dokładnie w węźle fibo: 2248-2252 pkt. W tym przypadku można zatem mówić o ogromnej precyzji, co wpisuje się wręcz książkowo w specyfikę ostatnich prób podejmowanych przez popyt (w opracowaniach online wielokrotnie zwracałem uwagę, że za każdym razem wspomniane ruchy odreagowujące wytracają swój impet w tzw. pierwszych węzłach podażowych Fibonacciego, gdzie podstawową rolę odgrywają zniesienia: 14.6 proc., 18.6 proc. bądź 23.6 proc.). Podsumowując, dopiero trwałe wybicie strefy: 2248-2252 pkt oznaczałoby niewielką poprawę wizerunku technicznego wykresu w ujęciu intradayowym.

Paweł Danielewicz

Santander Dom Maklerski
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »