Odpowiedzialny znaczy ubezpieczony

Polscy managerowie deklarują, że znają ewentualne prawne konsekwencje błędów popełnionych w ramach wykonywania swoich obowiązków (71 proc.). Jednak poproszeni o ich wskazanie, najczęściej wymieniają tylko te finansowe (70 proc.). Z badań przeprowadzonych przez Indicator na zlecenie Colonnade wynika, że nie są oni świadomi innych konsekwencji takich jak pozbawienie wolności 1.

Świadomość skutków ewentualnych błędów jest istotna w obliczu rosnącej liczby roszczeń. Szczególnie, że osoby pełniące funkcje we władzach spółek, za ewentualne błędy odpowiadają własnym majątkiem. Zasadnym więc staje się pytanie, jak polscy przedsiębiorcy mogą zadbać o bezpieczeństwo swoich finansów?

Coraz więcej roszczeń

Kadra zarządzająca jest coraz bardziej narażona na ryzyko pojawienia się roszczeń ze względu na zaostrzanie przepisów prawnych oraz wzrost świadomości dochodzenia swoich praw. Co więcej, mogą mieć one różne źródła.

- Roszczenia z tytułu błędnych decyzji popełnionych przez osoby pełniące funkcje we władzach spółek w ramach wykonywania swoich obowiązków mogą być wniesione przez różne podmioty, np. organy nadzoru, klientów, syndyków, zarządców lub przez samą spółkę. Znaczna część roszczeń do managerów kierowana jest właśnie ze strony spółki, w której pełnili oni swoje funkcje - wyjaśnia Agata Grygorowicz, dyrektor działu ubezpieczeń finansowych oraz odpowiedzialności cywilnej w polskim oddziale Colonnade Insurance.

Reklama

Pomimo ogólnego przekonania, że roszczenia wobec członków zarządów dotyczą głównie dużych spółek z sektora finansowego, okazuje się, że statystycznie więcej roszczeń pojawia się wobec MŚP. Małe firmy nie posiadają działów, które odpowiadają za ocenę ryzyka podejmowanych decyzji, dlatego są bardziej narażone na ewentualne błędy i późniejsze roszczenia. Małe organizacje nie mają też własnych departamentów prawnych, które na bieżąco czuwają nad tym, aby wszystkie działania były zgodne z obowiązującym prawem.

Małe firmy - duże ryzyko

Mimo wysokiego ryzyka, wielu przedsiębiorców ma wrażenie pełnej kontroli nad podejmowanymi decyzjami i zdaje się nie dostrzegać zagrożeń. Warto zauważyć, że nawet w sytuacji, gdy oskarżana o błąd osoba jest niewinna, to i tak musi się bronić. Jak zatem ochronić osoby pełniące funkcje we władzach spółek - szczególnie tych małych - przed roszczeniami wnoszonymi przez osoby trzecie i kosztami związanymi z obroną prawną i postępowaniem sądowym?

- Osobom zasiadającym we władzach spółek, proponujemy ubezpieczenie Directors&Officers (D&O), które chroni je przed skutkami faktycznych, jak i rzekomych błędów i zaniechań. Ubezpieczenie zapewnia im ochronę w przypadku wszelkich roszczeń, które zostaną wobec nich skierowane. Dostrzegamy, że ta forma ochrony jest na polskim rynku coraz bardziej popularna - w Colonnade mamy już prawie 2000 ubezpieczonych klientów - mówi Grygorowicz.

Dla dużej części polskich managerów (56 proc.) to właśnie wysokość kosztów obrony prawnej i postępowań sądowych może wpływać na decyzję o zakupie ubezpieczenia D&O - wynika z badania Indicator.

- W obliczu możliwych kosztów obrony prawnej czy postępowań sądowych, zakup ubezpieczenia to rzeczywiście niewielki wydatek. Najwyższą dotychczas kwotę odszkodowania, którą ubezpieczyciel wypłacił w ramach polisy D&O ujawniła spółka Huta Metali Nieżelaznych Szopienice - było to 15 mln zł. W Colonnade polisa D&O GUARD z sumą ubezpieczenia w wysokości miliona złotych może kosztować mniej niż 2 000 złotych rocznie. Tym samym, ubezpieczenie kupione za stosunkowo niewielką kwotę gwarantuje pokrycie kilkukrotnie większych kosztów - tłumaczy Paweł Piwowarski, underwriting manager Colonnade Insurance S.A. oddział w Polsce.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »