Fed zwolni z podwyżkami stóp?

Mocno wyczekiwaną ulgę dla europejskich walut nie przyniosło żadne konstruktywne rozwiązanie problemów Starego Kontynentu, ale szef Fed. To szansa dla złotego, który wspierany jest przez solidne fundamenty. Jednak funt zatrzymał się tuż nad przepaścią po kolejnym wstrząsie w brytyjskiej polityce.

Mocno wyczekiwaną ulgę dla europejskich walut nie przyniosło żadne konstruktywne rozwiązanie problemów Starego Kontynentu, ale szef Fed. To szansa dla złotego, który wspierany jest przez solidne fundamenty. Jednak funt zatrzymał się tuż nad przepaścią po kolejnym wstrząsie w brytyjskiej polityce.

Drogi dolar w tym roku to kombinacja dwóch czynników - podnoszenia stóp procentowych w USA oraz problemów gdzie indziej. Europa ma tych problemów naprawdę dużo i piszemy o nich regularnie w komentarzach. Niestety, nie wydaje się, aby miały one być w najbliższym czasie rozwiązane. Za to zmienić się może nieco sytuacja dolara. Naszym zdaniem forma amerykańskiej gospodarki zacznie słabnąć w przyszłym roku - wpływ cięć podatkowych i zwiększonych wydatków będzie maleć, a zaczną dokuczać wyższe stopy procentowe.

Jednocześnie dolar obecnie nie jest daleko od swoich wieloletnich maksimów i jest po prostu przewartościowany. Być może jednak szczyt jego wartości nie jest daleko bo problem zaczyna być dostrzegany przez Fed. O ile grudniowa podwyżka stóp procentowych jest naszym zdaniem przesądzona, o tyle zapowiadany przez Jerome Powella przegląd narzędzi Fed na przyszły rok to sygnał, że bank centralny nie chce przesadzić z zacieśnieniem monetarnym w momencie, gdy reszta świata nie spieszy się z podwyżkami. Ponieważ rynki dyskontują przyszłość, takie oczekiwania mogą osłabiać dolara.

Reklama

Czym byłby poranny komentarz bez nowej dawki informacji dotyczących brexitu? Wczoraj pisaliśmy, że nie należy przedwcześnie cieszyć się z porozumienia a samo podpisanie go na unijnym szczycie (25 listopada) nie jest przesądzające, bo kluczowe będzie głosowanie w brytyjskim parlamencie - o ile w ogóle do niego dojdzie, bo May może zostać wcześniej odwołana. Na próbę takiej wolty nie trzeba było długo czekać - gabinet May opuściło wczoraj dwóch ministrów wysokiej rangi, w tym ten zajmujący się negocjacjami! Tymczasem grupa rebeliantów w parlamencie w Partii Konserwatystów nawoływała do odrzucenia porozumienia, coraz głośniej też o inicjatywie głosowania wotum nieufności dla rządu. Co prawda Theresa May przekonywała w parlamencie, że to porozumienie to najlepsze, co można było osiągnąć, ale na ten moment trudno wyobrazić sobie jak mogłaby zebrać wymagane 320 głosów. Dziś debata będzie kontynuowana, więc na przecenionym wczoraj funcie z pewnością nadal będzie ciekawie.

Koniec tygodnia to spora dawka danych makro z USA. Wczoraj mieliśmy raport o sprzedaży detalicznej, który pozornie wypadł dobrze - wzrost sprzedaży wyniósł 0,8 proc. m/m, powyżej oczekiwań. Po odjęciu samochodów było to +0,7 proc., a następnie po odjęciu paliw już tylko +0,3 proc. m/m. Raporty o aktywności biznesowej za listopad (pierwsze takie w tym miesiącu) też były mieszane - dobry raport z Nowego Jorku i spory spadek aktywności rejonie Filadelfii. Dziś kluczowy będzie raport o produkcji przemysłowej (15:15) - na razie amerykańskie dane cały czas wyglądają lepiej niż europejskie, natomiast wydaje się, że gospodarka wytraca impet z pierwszej połowy roku. Otwarcie sesji w Europie przynosi delikatne umocnienie złotego. O 9:15 euro kosztuje 4,2869 złotego, dolar 3,7713 złotego, frank 3,7515 złotego, zaś funt 4,8377 złotego.

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »