Globalne wstrząsy podtopiły GPW
Dość długo warszawski parkiet opierał się globalnym wstrząsom i zawieruchom jakie przetaczały się w ostatnich tygodniach przez światowe rynki. W czwartek kolejny raz relatywna siła naszych głównych barometrów została wystawiona na próbę po tym jak aresztowanie kluczowego managera chińskiego Huawei na zlecenie USA pod solidnym znakiem zapytania postawiło rozpoczęte amerykańsko-chińskie negocjacje dotyczące zakończenia wojny handlowej.
Wątpliwości co do tego nie mieli inwestorzy w Azji a później w Europie, gdzie doszło do solidnej wyprzedaży na rynkach akcji. Trochę niechętnie w dół podążyły również główne barometry w Warszawie, gdzie skala spadku pod naciskiem otoczenia również przed południem osiągnęła dwa procent. W drugiej części sesji strona popytowa przystąpiła do kontrataku, jednak podażowy start sesji za oceanem przesądził o pogłębieniu przeceny w ostatniej fazie notowań. Finalnie WIG oraz WIG20 straciły odpowiednio 2,17 i 2,56 procent, przy obrocie na poziomie 830 milionów złotych.
O skali przeceny głównych barometrów decydowały tym razem akcje KGHM-u (-2,9 proc.), PKNOrlen (-2,7 proc.), PZU (-1,8 proc.), PKOBP (-2,8 proc.) i Pekao (-3,9 proc.). Fala podaży dotknęła również walorów Santandera (-3,9 proc.), Aliora (-3,9 proc.), mBanku (-3,5 proc.), JSW (-4,2 proc.), CCC (-2,6 proc.), Eurocashu (-4,6 proc.) oraz CDProjektu (-3,2 proc.). Przecenie oparły się jedynie akcje niezniszczalnego Lotosu (0,0 proc.), który w oczekiwaniu na przejęcie przez PKNOrlen już dawno przyzwyczaił inwestorów , że funkcjonuje poza rynkowymi regułami.
Powodów do zadowolenia nie mieli też zapewne posiadacze większości papierów spoza elity, choć skala przeceny była dość zróżnicowana. Tutaj podaż dopadła między innymi akcje Grupy Azoty (-5,4 proc.), Getin Noble (-6 proc.), Playa (-4 proc.), GPW (-4 proc.), Dino (-3,2 proc.), BHW (-3 proc.), Asseco Polska (-2,4 proc.) oraz INGBSK (-2,2 proc.). Z kolei na tle ogólnej przeceny mogły zaimponować papiery Budimeksu (4,8 proc.), których kurs po wystrzale osiągnął w trakcie sesji najwyższe poziomy od lipca.
Tym razem GPW nie była w stanie oprzeć się naporowi złego sentymentu, który przesądził o największej od połowy listopada przecenie. Tym razem wydarzenia na GPW nie odbiegały od tego, co obserwowaliśmy na rynkach zewnętrznych. Dzisiejszy spadek nie dość, że dotkliwy w swojej skali, to mógł od razu zmienić układu sił na rynku. Stało się tak z powodu stosunkowo głębokiego zejścia WIG20 w obręb maksimów z pierwszej połowy listopada, co wyklucza na chwilę obecną szansę na impuls wzrostowy. Realizowany od końca października wzrost jest więc obecnie jedynie tzw. trójką wzrostową, mającą wymowę nietrwałej korekty wzrostowej. W efekcie istnieje niebezpieczeństwo, iż mimo świątecznej atmosfery, barometr blue chipów zakończył zwyżkę i będzie podążać znów w kierunku tegorocznych minimów.
Paweł Kubiak, makler Santander Biuro Maklerskie