Do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy o opłatach abonamentowych

Wprowadzenie rekompensaty w wysokości 1 mld 260 mln zł w związku z ubytkiem opłat abonamentowych w latach 2018-19 zakłada projekt PiS, który w piątek trafił do Sejmu. Propozycja ta ma zapewnić lepsze finansowanie mediów publicznych w Polsce.

"Potrzeba wydania projektowanej ustawy wynika z braku adekwatnego, stabilnego, przewidywalnego i długofalowego publicznego finansowania mediów publicznych w Polsce. Na niedostatek ten w dłuższej perspektywie składa się m.in. narastające przez lata, od 1993 r., poszerzanie kręgu osób zwolnionych z obowiązku uiszczania opłat abonamentowych" - głosi uzasadnienie projektu noweli ustawy o opłatach abonamentowych, pod którym podpisali się posłowie PiS.

W proponowanych przepisach czytamy, że maksymalna wysokość rekompensaty miałaby być ustalona "w oparciu o średnioroczną liczbę zwolnionych od opłat abonamentowych w 2017 r. oraz obowiązującej w 2018 i 2019 r. stawki opłat abonamentowych". Posłowie wskazali, że rekompensata, która mogłaby na tej podstawie przysługiwać jednostkom publicznej radiofonii i telewizji za lata 2018 i 2019, wyniosłaby ponad 1 mld 913 mln zł. Proponują jednak, by rekompensata na podstawie projektowanej ustawy z tytułu ubytków wpływów z opłat abonamentowych za lata 2018-19 wyniosła 1 mld 260 mln zł.

Reklama

Zaproponowany w projekcie ustawy mechanizm rekompensaty ma bazować na emisji skarbowych papierów wartościowych. "Jest jednak zbliżony w swojej istocie od mechanizmu zastosowanego dla rekompensaty za lata 2010-2017. Zarówno wówczas jak i teraz to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji będzie miała wpływ na to jak środki finansowe będą podzielone pomiędzy poszczególne jednostki publicznej radiofonii i telewizji" - zapewnili posłowie.

W projekcie czytamy, że do 31 maja 2019 r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji będzie musiała ustalić kwotę rekompensaty oraz wartość nominalną skarbowych papierów wartościowych dla poszczególnych jednostek publicznej radiofonii i telewizji, następnie przekaże uchwałę w tej sprawie do ministra kultury, który z kolei zawnioskuje do ministra finansów o przekazanie skarbowych papierów wartościowych o wartości wskazanej w uchwale KRRiT.

Na tej podstawie minister finansów ma wyemitować obligacje skarbowe i przekazać je zgodnie z decyzją wskazaną w uchwale KRRiT wskazanym jednostkom publicznej radiofonii i telewizji.

Przekonując do konieczności lepszego finansowania mediów publicznych w Polsce posłowie przypomnieli też, że do największego poszerzenia zwolnień z opłat abonamentowych doszło na mocy przepisów, która weszły w życie 1 marca 2010 r. Ich zdaniem już wówczas wskazywano, że przepisy te godzą w konieczność "zapewnienia adekwatnego finansowania realizacji misji publicznej radiofonii i telewizji", stąd w rezultacie pojawiła się potrzeba wypracowania mechanizmu mającego zrekompensować ubytek wpływów.

"W przeciwnym razie nie zostanie wykonany obowiązek państwa zapewnienia warunków finansowych dla realizacji misji publicznej radiofonii i telewizji" - zauważyli posłowie.

Przywołali też dane GUS, według których 96,4 proc. gospodarstw domowych posiada odbiornik TV, ale ok. połowa polskich gospodarstw nie zarejestrowała odbiornika telewizyjnego lub radiowego, natomiast wśród samych zarejestrowanych większość stanowią zwolnieni z opłaty. Według KRRiT na koniec 2017 r. spośród 6,7 mln zarejestrowanych abonentów było 3,6 mln zwolnionych, na ok. 13,6 mln ogółu gospodarstw domowych w Polsce. Oznacza to, że w ramach 50 proc. gospodarstw domowych, które zarejestrowały odbiorniki - 53,7 proc. korzysta ze zwolnień.

Zdaniem posłów, realnie opłaty abonamentowe wnoszone są przez ok. 13 proc. społeczeństwa.

"W rezultacie finansowanie mediów publicznych w Polsce od lat utrzymuje się na niedostatecznym poziomie. Poszerzanie kręgu osób zwolnionych z opłat abonamentowych i ułatwienie korzystania przez niektóre z tych osób ze zwolnień zasadniczo pogłębiło ten niedostatek i przyczyniło się do stanu systematycznego, kumulującego się niedofinansowania polskiej publicznej radiofonii i telewizji" - podkreślili posłowie PiS.

- - - - -

Kurski: Po raz pierwszy od kilkunastu lat wzrosła oglądalność TVP

- Po raz pierwszy od kilkunastu lat TVP 1 i TVP 2 i cała grupa Telewizji Polskiej poszła do góry pod względem oglądalności - powiedział na piątkowej konferencji prasowej prezes zarządu Telewizji Polskiej Jacek Kurski.

- Mijają trzy lata i trzy dni od 8 stycznia 2016 r. kiedy wraz z Maciejem Staneckim objęliśmy funkcje prezesa i wiceprezesa zarządu Telewizji Polskiej. Obietnica była jedna odbudowa siły i prestiżu telewizji publicznej w Polsce - powiedział Kurski.

- Przejmowaliśmy telewizję po poprzednim prezesie - jednoosobowym zarządzie ze stratą wysokości 36 mln 600 tys. zł. Poprzedni prezes wbrew prognozie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która mówiła, że przychody abonamentowe będą wynosić 335 mln. do budżetu wpisał 407 mln z poprzedniej nieaktualnej prognozy. Zapomniał, że wchodzi w życie ustawa o nowym rozliczaniu prewspółczynnika vat co oznaczało, że od otrzymanego abonamentu będziemy musieli zapłacić dodatkowe 60 mln. Okazało się, że zapłaciliśmy 70 mln. Zważywszy na te dwie różnice bilans wynosił 132 mln zł na minusie. Uwzględniwszy gotówkę w kasie, bilans i podział finansowy telewizji, gdy ją przejmowaliśmy, wynosił minus 36 mln 600 tys. zł - mówił.

Kurski poinformował, że podjął szereg działań na rynku finansowym. "Uruchomiliśmy kilka instrumentów wcześniej nie stosowanych w TVP, takich jak skuteczne zabezpieczenie płynności, w postaci emisji obligacji przez telewizję dla BGK, na kwotę 300 mln zł, to nam dawało dostęp do płynności" - wyjaśnił. "W 2017 r. postaraliśmy się o pożyczkę od rządu z polskiego funduszu reprywatyzacji. Nadwyżka w budżecie tego funduszu, została skierowana w formie linii kredytowej, pożyczkowej dla telewizji wykorzystanej przez nas w kwocie 350 mln zł do tej pory" - wyjaśnił. W ocenie prezesa TVP najważniejsza była rekompensata z tytułu ubytków ściągalności abonamentu, który ustawodawca zabezpieczył dla telewizji". Poinformował, że w 2019 r. "zostanie powtórzony system dofinansowania mediów publicznych w postaci rekompensaty za nieściągany abonament do mediów publicznych".

W ocenie Kurskiego najważniejszym sukcesem zarządu jest odwrócenie wieloletniego trendu spadkowego oglądalności zarówno anten TVP1, TVP2 jak i grupy Telewizji Polskiej w całości. Poinformował, że w 2018 r. "po raz pierwszy od kilkunastu lat TVP 1 i TVP 2 i cała grupa TVP poszła do góry pod względem oglądalności zarówno w modelu oglądalności rzeczywistej, jak i nawet według monopolisty telemetrycznego Nielsena".

Kurski podkreślił wagę jakości treści programów, w szczególności "produkcji tożsamościowych, rozrywki, wydarzeń sportowych na otwartej antenie". "Do tej pory telewizja była rodzajem źle zorganizowanego kołchozu produkcyjnego. Anteny TVP1, TVP2 same się programowały, same sobie zamawiały, same się oceniały, same się +ramówkowały+ i nikt potem tego nie rozliczał" - powiedział. "My doprowadziliśmy do centralizacji programingu i rozwoju kreacji. Nadaliśmy bardzo silną pozycję biuru programowemu, w taki sposób, żeby w ramach długoterminowego planowania mogło wypełniać pasma najbardziej optymalnymi ofertami programowymi" - wyjaśnił. Poinformował, że powołano "agencje kreacji": filmów i seriali; rozrywki; publicystyki, dokumentu i audycji społecznych; Teatru Telewizji Polskiej; oprawy i reklamy.

Zdaniem prezesa, bardzo ważna była reforma systemu producenckiego. - Do tej pory telewizja była z jednej strony słupem ogłoszeniowym, a z drugiej strony bankomatem dla producentów zewnętrznych. Przynosili oni scenariusze i formaty. Telewizja kupowała je, ale nie zabezpieczała praw autorskich do formatu (...) potem była bezradna wobec podnoszenia kosztów przez producenta zewnętrznego - wyjaśnił. - Tak było w większości formatów serialowych i rozrywkowych - dodał. Teraz, jak mówił - tam gdzie wchodzą nowe formaty np. "Leśniczówka", "Korona królów", "jeżeli jest to tylko możliwe przejmujemy prawa" - również do niektórych starych formatów jak: "Familiada", "Jaka to melodia", "Komisarz Alex".

Kurski poinformował, że "w latach 2017-2018 telewizja przeznaczyła na inwestycje w obszarze produkcji techniki telewizyjnej i na organizację urządzeń, pomieszczeń blisko 160 mln zł. Udział produkcji wewnętrznej w produkcji telewizji ogółem wzrósł z 71 proc w 2015 r., do prawie 88 proc w 2018 r".

- Trzy lata temu zastaliśmy rozproszenie platform dystrybucyjnych, "treści długie" czyli seriale były dostępne nie tylko na naszej platformie, ale również na platformach Onetu i na Ipli - powiedział członek zarządu TVP Maciej Stanecki. - W kwietniu 2016 r., podjęliśmy decyzję, aby te długie treści wycofać. Dzisiaj możemy mówić o serwisie TVP i VOD jako o liderze dystrybucji internetowej - dodał.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: abonament rtv
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »