Wiercenia przy Cyprze, dopóki Nikozja nie zgodzi się na współpracę

- Turcja będzie kontynuować wiercenia w poszukiwaniu gazu u wybrzeży Cypru, jeśli uznawany przez społeczność międzynarodową rząd Cypru nie przyjmie oferty współpracy, złożonej przez Turków cypryjskich - ogłosił szef MSZ w Ankarze Mevlut Cavusoglu.

W artykule opublikowanym przez gazetę "Cyprus Post" Cavusoglu zapowiedział, że do czasu przyjęcia przez rząd w Nikozji propozycji współpracy, Turcja będzie nadal prowadzić "z determinacją i bez zmian" prace eksploracyjne na obszarach udostępnionych jej przez władze Republiki Tureckiej Cypru Północnego.

Jednocześnie szef tureckiej dyplomacji ocenił, że oferta współpracy "obu cypryjskich państw" przyczyniłaby się do stabilności i pokoju we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego.

W sobotę MSZ Turcji przekazało, że przywódca Turków cypryjskich Mustafa Akinci przedstawił rządowi Cypru "nową, wszechstronną propozycję współpracy (...) w sprawie prowadzenia eksploracji i wydobycia zasobów węglowodorów wokół wyspy Cypr".

Reklama

W myśl tej propozycji "oba państwa cypryjskie są równorzędnymi partnerami na wyspie, mają równe prawa, więc powinny dzielić się wpływami i współpracować w zakresie zasobów węglowodorów, a jednocześnie odnosić z nich korzyści".

Chodzi o wiercenia dna morskiego w poszukiwaniu węglowodorów, które w imieniu Cypru Północnego prowadzi Turcja. Uznawane na arenie międzynarodowej władze cypryjskie, które również zgłaszają roszczenia do tych terenów, uważają te wiercenia za nielegalne, Ankara nie zgadza się z tymi zarzutami.

W maju Turcja skierowała na wody położone u zachodnich wybrzeży Cypru statek Fatih, a w ostatnim czasie drugi turecki statek Yavuz rozpoczął wiercenia na północny wschód od wyspy.

Jak poinformowała w czwartek agencja Reutera, dotarła ona do projektu unijnego dokumentu, z którego wynika, że Unia Europejska przygotowuje sankcje wobec Turcji za nielegalne wiercenia u wybrzeży Cypru, a także ostrzega Ankarę, że w razie kontynuowania wierceń jest gotowa sięgnąć po bardziej restrykcyjne środki.

Do zaprzestania wierceń wezwał Turcję także Departament Stanu USA, zarzucając Ankarze wzmaganie napięć w regionie. Turcja jako jedyna uznaje Republikę Turecką Cypru Północnego.

Cypr jest podzielony od 1974 roku, gdy w odpowiedzi na inspirowany przez Grecję pucz, mający doprowadzić do przyłączenia wyspy do Grecji, wojska tureckie dokonały inwazji. Na zajętej przez nie północno-wschodniej części wyspy proklamowano później Republikę Turecką Cypru Północnego. Podejmowane od wielu lat wysiłki na rzecz zakończenia konfliktu nie przyniosły dotąd rezultatów.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »