Volvo stawia na recykling

Volvo buduje jasny przekaz: dość zaśmiecania plastikiem oceanów. I tłumaczy, że w rozwiązaniu problemu potrzebne są nie tylko zakrojone na szeroką skalę działania, ale również te małe, które może wykonać każdy z nas, by nie pogarszać sytuacji. Szwedzi zaczynają od siebie: rezygnując z butelek i składając kolejne zobowiązanie przed światem: w ciągu pięciu lat 25 proc. plastików w samochodach Volvo będzie pochodzić z recyklingu. Na początek wystarczy.

Volvo buduje jasny przekaz: dość zaśmiecania plastikiem oceanów. I tłumaczy, że w rozwiązaniu problemu potrzebne są nie tylko zakrojone na szeroką skalę działania, ale również te małe, które może wykonać każdy z nas, by nie pogarszać sytuacji. Szwedzi zaczynają od siebie: rezygnując z butelek i składając kolejne zobowiązanie przed światem: w ciągu pięciu lat 25 proc. plastików w samochodach Volvo będzie pochodzić z recyklingu. Na początek wystarczy.

Pierwsi zawodnicy start w 20. edycji regat Volvo Gdynia Sailing Days mają już za sobą. Przez najbliższe dwa tygodnie ok. 1500 żeglarzy z całego świata będzie rywalizować w 19 konkurencjach, w tym aż pięciu klasy mistrzowskiej. Gdyńskie zawody - największe regaty w Polsce i drugie w rejonie Morza Bałtyckiego - potrwają do 3 sierpnia. Co to ma wspólnego z gigantyczną wyspą plastikowych śmieci na oceanie i Volvo? Przez ostatnie lata szwedzki producent samochodów nieprzerwanie promuje żeglarstwo. Wystarczy wspomnieć, że od 2001 do 2018 r. był partnerem najcięższych regat oceanicznych świata - Volvo Ocean Race. Od ośmiu lat wspiera też regaty w Gdyni.

Reklama

Wiatr w żagle

- Rozpoczynamy dzisiaj 20. edycję Volvo Gdynia Sailing Days; 8. z marką Volvo na pokładzie - mówi Rafał Klajnert, zastępca dyrektora Gdyńskiego Centrum Sportu. Podkreśla także, że zawody, które odbywają się w Gdyni przestały być projektem jednowymiarowym, jedynie sportowym, ale stały się machiną promującą żeglarstwo, miasto i ekologię.

Żagle nie tylko wpisują się skandynawski klimat marki, ale także są sportem niezwykle ekologicznym. Łodzie są wprawiane w ruch wyłącznie siłą wiatru, korzystają więc z czystej energii natury. I Volvo też chce być tak postrzegany - jako czysta i ekologiczna firma. - Wiele różnych marek może się kojarzyć z żeglarstwem, ale to właśnie Volvo najbardziej - mówi Stanisław Dojs z Volvo Cars Polska.

Problemem są śmieci

W ostatnich regatach Volvo Ocean Race - wyjaśnia Dojs - brała udział ekipa Turn the tide on plastic, która uczulała cały świat na palący problem zanieczyszczenia oceanów odpadami plastikowymi. Wykorzystano także fakt, że jachty w ramach regat pokonują dziesiątki tysięcy mil morskich, a ich szlak widzie przez kilka oceanów. Z tej podróży pobrano próbki wody, które pozwalają określić, w jakich wodach znajduje się najwięcej mikro-drobinek plastiku.

- W naszym oceanie pojawia się coraz więcej plastiku. Wyspa śmieci na oceanie ma już powierzchnię 1,3 mln km kwadr. Jest cztery razy większa niż Polska. Turn the tide of plastic - to nasza istotna misja. W Gdyni również będzie promować te wartości - dodaje Dojs.

Volvo poszło za ciosem i usunęło ze swoich biur na całym świecie wszystkie jednorazowe kubeczki plastikowe, butelki, sztućce. Firma ogłosiła też, że do 2025 roku jedna czwarta tworzyw sztucznych do produkcji nowych aut Volvo będzie pochodziła z recyclingu. Tym samym wpisała się w globalne trendy.

Przygotowania przed igrzyskami

Gdyńska impreza to jednak przede wszystkim szansa obserwowania z nabrzeża zmagań reprezentantów wielu żeglarskich klas. Najmłodsi ścigają się w klasie Optimist, która najczęściej okazuje się pierwszym szczeblem żeglarskiej kariery. Jak co roku zobaczymy w Gdyni klasy olimpijskie takie jak Laser, Laser Radial, Finn, czy Nacra 17. Nie zabraknie także zmagań "deskarzy" w klasie RS:X, która też jest klasą olimpijską. Odbędą się także zawodu w klasie 29er, L'ÉQUIPE, Laser 4.7, A-Class, Formuła Open, Hobie Cat 16, Kite Foil, Techno 293, Delphia-24 OD, Korsarz, Micro, PPJK oraz Skippi 650. Zawodnicy przyjadą z 30 różnych krajów, w tym tak odległych jak Nowa Zelandia.

Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego przypomina, że igrzyska olimpijskie są już za rok. - Przed nami dużo przygotowań. Ich stan będziemy w stanie oceniać za niecały miesiąc, gdy odbędzie się pierwszy test olimpijski. Wysyłamy dużą reprezentację. Na ten moment zakwalifikowaliśmy 3 konkurencje. Liczymy na kolejne. Mam nadzieję, że 3 są z pewnością w naszym zasięgu. Co do pozostałych będzie bardzo trudno. Kibice oczekują od nas medali. Na pewno do nas należy właściwe przygotowanie nas samych i naszych zawodników - dodaje Chamera.

bb

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »