Rafał Ziemkiewicz
  • Opozycja w strefie zgniotu Parę rzeczy nam te wybory pokazały. Przede wszystkim pokazały nam cztery litery - bardzo brzydkie cztery litery, LGBT. Na ostatniej prostej kampanii wyborczej Koalicja Europejska stała się partią tęczowej rewolucji, przedstawianej przez media antypisu z heglowskim determinizmem, jako historyczna konieczność i warunek „prawdziwej” europejskości, której opozycja i jej salony głoszą się depozytariuszem. Więcej
  • ​Dla Opozycji Totalnej Requiem Na dwa dni przed wyborami do Europarlamentu na pewno można powiedzieć tylko tyle, kto będzie ich głównym przegranym. Będzie to - właściwie, już jest - projekt nazwany Koalicją Europejską. Nawet gdyby na tę listę, wbrew większości sondaży, zagłosowało nieco więcej wyborców, niż na listę PiS (czy może Zjednoczonej Prawicy, bo nie pamiętam, czy PiS jeszcze używa tej nazwy, czy już sobie dał z nią spokój). Więcej
  • ​Trąd u ołtarza Na temat głośnego filmu "Nie mów nikomu" mamy w tak zwanej przestrzeni publicznej dwa przekazy, które usiłują się nawzajem zagłuszyć. Pierwszy przekaz to "Sekielscy ujawnili bezmiar ohydy i zepsucia w polskim Kościele, systemowe ukrywanie przestępców seksualnych i ogromną krzywdę wyrządzoną ofiarom". Przekaz drugi natomiast to "Sekielski zrobił ten film na polityczne zamówienie, to grająca na emocjach propaganda wymierzona w Kościół, a poprzez niego w PiS, która ma wpłynąć na wynik wyborów i dać wygraną lewicy". Więcej
  • Śpieszmy się kochać "Gazetę Wyborczą" Trzydziestolecie "Gazety Wyborczej" to jubileusz smutny i skłaniający do refleksji nad przemijaniem. Młodsi nawet sobie nie wyobrażają, jaka to kiedyś była potęga! Jak wiernopoddańczo powielały jej przekaz wszystkie pookrągłostołowe media elektroniczne, jak "wyborczą" mówili wszyscy liczący się w kraju ludzie, jak tysiące tzw. inteligentów powtarzało frazy z jej wstępniaków w głębokim przekonaniu, że to ich własne myśli… Czasem samemu trudno mi uwierzyć, że to naprawdę było możliwe – ten megaszwindel, jakim było ułożenie rynku mediów w III RP przez partnerów z Magdalenki, którzy włożyli sobie do rąk wszystkie asy i figury, a frajerom, próbującym się zetrzeć z nimi na medialnym "wolnym" rynku pozostawili same blotki i blokady. Dopiero wejście do Polski medialnych koncernów zagranicznych – wbrew pisowskiemu mitowi "repolonizacji" – stopniowo doprowadziło do zróżnicowania przekazu, ale trwało to ładnych parę lat, a, Bogiem a prawdą, wciąż jeszcze nam do ideału daleko. Więcej
  • Między ustami a czubkiem banana Dzisiejszy świat, przez teoretyków nazwany "ponowoczesnym", powstał przez odwrócenie porządku skutku i przyczyny. Kiedyś, na przykład, artystą zostawał człowiek dzięki temu, że stworzył dzieło sztuki. Liczyło się więc dzieło jako takie, dokonanie, to ono, jeśli wzbudziło zachwyt, czyniło kimś ważnym twórcę. Dziś dziełem sztuki jest coś, co zostało zrobione przez artystę - choćby była to, za przeproszeniem, zwykła kupa (ktoś, kto nie jest koneserem tzw. sztuki współczesnej sądzi może, że sobie taki absurdalny przykład zmyśliłem - wcale nie, proszę wrzucić w wyszukiwarkę nazwisko "Piero Manzoni"). Więcej
  • ​Nie przepraszać za Judasza! Nigdy nie podpisywałem się pod hasłem "PiS - PO jedno zło", bo każde zło jest inne - ale jeśli chodzi o stosunki polsko-żydowskie, to istotnie obecna władza niewiele różni się od nieboszczki Unii Demokratycznej i jej kolejnych wcieleń. W ogóle jeśli chodzi o politykę zagraniczną. Różnica jest właściwie jedna: profesor Geremek w roli naszego Przyjaciela i Protektora obsadzał Francję, Tusk Niemcy, a Kaczyński widzi go w Stanach Zjednoczonych. Więcej
  • ​Bunt klasy, wbrew pozorom nie szkolnej Jako publicyście, który prawie całą zawodową aktywność poświęcił polemizowaniu z różnymi wcieleniami marksizmu bardzo mi trudno przychodzi użycie tego określenia, ale, niestety, najlepiej wyjaśnia ono istotę sprawy. Strajk nauczycieli bardzo wyraziście pokazał, że plemienny podział w polskiej debacie publicznej coraz mocniej nakłada się na podział klasowy. Więcej
  • Nauczyciele ze sztachetą Żenada w polskich szkołach jest skutkiem nałożenia się różnych działań i różnych emocji, ale bezpośrednimi sprawcami kłopotów tegorocznych maturzystów i gimnazjalistów są policjanci. Ponieważ w dzisiejszym jazgocie życia publicznego nikt już nie pamięta niczego, co było dawniej niż przedwczoraj, na wszelki wypadek przypomnę: policjanci tuż przed obchodami stulecia odzyskania niepodległości, dzięki wybraniu właściwego momentu zdołali skutecznie chwycić rząd za gardło, przydusić i wydusić podwyżki. Trwała wtedy niepewność co do Marszu Niepodległości i wojna nerwów podkręcana przez "totalną opozycję" oraz jej media, wręcz otwarcie zanoszących modły do Tego, w którego nie wierzą, żeby doszło do jakichś "faszystowskich" ekscesów i zamieszek. Gdy w takiej sytuacji policjanci masowo zaczęli się przenosić na lewe zwolnienia lekarskie, rząd pękł, sypnął kasą - i ofiary epidemii "psiej grypy" cudownie z dnia na dzień ozdrowiały. Więcej
  • Europa nas ocali Po tym, jak Władysław Kosiniak-Kamysz wprowadził PSL w koalicję z "tęczowymi" z LGBTQ i z "zielonymi", domagającymi się "otwarcia klatek", zakazu hodowli zwierząt futerkowych, drobiu, a nawet zakazu dojenia krów - wydawało mi się, że już nic głupszego polityczny lider polskiej wsi zrobić nie może. Okazałem się człowiekiem małej wiary i wyobraźni. Prezes Kosiniak-Kamysz zażądał bowiem w imieniu swej partii wpisania do Konstytucji RP członkostwa w Unii Europejskiej i zapowiedział podjęcie przez PSL prowadzącej do tego inicjatywy. Więcej
  • Acta oszustwa Z taką opozycją PiS nie straci władzy nigdy. Dosłownie dwa dni temu – nie mam świadków, ale proszę mi wierzyć, że tak było – czytałem sobie, w ramach porannej prasówki, czy raczej "sieciówki", wywody komentatorów politycznych, że partii rządzącej kończy się "wyborcze paliwo". Więcej