Przyjechały na zaproszenie stowarzyszenia "Otwarty Dom" z Białegostoku, które taką akcję prowadzi już od kilkunastu lat. - Dzieci przyjeżdżają na dwa tygodnie, żeby spędzić święta z rodziną. Święta w domu dziecka wyglądają bardzo smutno. Wiemy, że dzieci, które nie znalazły się na liście wyjazdowej, ponieważ nie znaleźliśmy dla nich rodzin w Polsce, bardzo to przeżywają - mówi Ewa Tyburczy ze stowarzyszenia "Otwarty Dom".