Krzysztof Krauze od lat zmagał się z chorobą nowotworową. W 2006 roku lekarze zdiagnozowali u niego raka prostaty. O swojej chorobie mówił w wywiadzie dla tygodnika "Wprost": "Każdy chory na raka spodziewa się cierpienia. Prędzej czy później. I może wtedy chce umrzeć. Tylko w ten sposób czasami myślę o nowotworze. Ale nie chcę chyba o tym rozmawiać. Nawet kiedy ludzie mówią na dzień dobry: "Jak się czujesz?", proszę, aby pomijali to pytanie". W czasie choroby Krauze ograniczał swój kontakt z mediami, nie udzielał wywiadów. Mówił za to, że chciałby napisać książkę, która składałaby się z fragmentów: opowiadań, scenariuszy i fotografii. - Wyznanie: "Chorowałem, walczyłem, żyję", nie interesuje mnie. Nie uważam, żeby z chorobą zyskiwało się jakąkolwiek mądrość - mówił. Krauze pochodził z aktorskiej rodziny; sam również próbował sił jako aktor - w 1972 r. wystąpił w filmach "Opis obyczajów" i "Siedemset siedemdziesiąt siedem". Odnalazł się jednak jako reżyser. W 1988 roku w słynnym Zespołem Filmowym TOR, kierowanym przez Krzysztofa Zanussiego i Krzysztofa Kieślowskiego, zadebiutował obyczajowym obrazem "Nowy Jork - czwarta rano" (1988), utrzymanym w klimacie czeskich komedii. Potem pracował przy filmach reklamowych i dokumentach, by w 1996 roku nakręcić swój drugi film fabularny "Gry uliczne", w którym przywołał historię tragicznej śmierci młodego działacza opozycji Stanisława Pyjasa. "Gry uliczne" otrzymały na FPFF w Gdyni Nagrodę Specjalną Jury. Trzy lata później, w 1999 r. powstał "Dług", którego scenariusz Krauze znowu oparł na kanwie prawdziwych zdarzeń, tj. morderstwa gangstera popełnionego przez młodych ludzi. Ten film również został obsypany nagrodami - na festiwalu filmowym w Gdyni otrzymał Złote Lwy, otrzymał też dwie Polskie Nagrody Filmowe Orły; na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Filadelfii w 2000 r. film został nagrodzony za reżyserię. Kolejny dzieło kinowe pt. "Mój Nikifor" powstało w 2004 r. z niezapomnianą Krystyną Feldman w roli głównej. Film opowiadał historię przyjaźni dwóch malarzy Nikifora i Mariana Włosińskiego. Także ten film został doceniony nie tylko w Polsce, ale i za granicą. W 2005 r. na Międzynarodowym Festiwalu w Karlovych Varach otrzymał nagrodę główną "Kryształowy Globus", Nagrodę "Kryształowy Glob" za reżyserię oraz Wyróżnienie Specjalne "Don Kichot". W tym samym roku doceniono go również na Festiwalu Filmowym w Denver, na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Chicago oraz na Festiwalu Filmowym Panorama Kina Europejskiego w Atenach (nagroda FIPRESCI). Najwięcej nagród zebrał film Krauzego z 2006 r. pt. "Plac Zbawiciela", którego scenariusz jest oparty na prawdziwych wydarzeniach. Krytycy i publiczność zgodnie uznali "Plac Zbawiciela" za jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat. Potwierdzeniem jego klasy były nagrody przyznane mu w 2006 r. na festiwalu filmowym w Gdyni: Złote Lwy dla najlepszego filmu, nagroda za pierwszoplanową rolę kobiecą dla Jowity Budnik i za drugoplanową dla Ewy Wencel, a także nagroda za muzykę i nagroda dziennikarzy. Film został nagrodzony także czterema Polskimi Nagrodami Filmowymi - Orłami, a także nagrodami na festiwalach w chińskim Suzhou, w Valladolid, Trieście, Tarnowie, Wrześni i na przeglądzie Camerimage. "Kręcę filmy rzadko, traktuję ten zawód z wielką powagą. Kiedy już wiążę się z jakimś projektem, to cały świat przeżywam poprzez ten film" - mówił artysta w wywiadzie dla miesięcznika "Kino". Krzysztof Krauze był od 2001 roku członkiem Europejskiej Akademii Filmowej, a od 2008 roku przewodniczył Radzie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. W 2011 roku został odznaczony przez prezydenta Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 1997 roku Krauze został uznany przez redakcję dziennika "Życie" za "Człowieka Roku". - Był bardzo uważny, kiedy szukał aktorów do swoich filmów - opowiada o reżyserze aktorka Grażyna Wolszczak. - Często wybierał tych mniej znanych, ale bardzo utalentowanych, m.in. Andrzej Chyra rozpoczął karierę od ról właśnie w filmach Krzysztofa Krauzego - wspomina.