Strażacy interweniowali dziś na Mazowszu ponad 100 razy, gasząc pożary spowodowane wypalaniem traw. Z roku na rok przypadków wypalania traw jest coraz więcej, nasilają się one szczególnie na przełomie marca i kwietnia. W ubiegłym roku w tym czasie było ich ponad 3200, w tym roku tylko przez pierwsze trzy tygodnie marca już ponad 1200. Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski ostrzegł, że przed płomieniami trudno jest uciec. - Od traw mogą się zapalić lasy, mogą się zapalić gospodarstwa domowe, pożar potrafi się rozprzestrzenić z prędkością 60 kilometrów na godzinę, ten kto podpala trawy, sam może nie zdążyć przed nim uciec - powiedział wojewoda.Do jednego z największych marcowych pożarów na Mazowszu doszło 10 marca w Okuniewie. Objął aż 18 hektarów. 80 strażaków gasiło pożar przez ponad 4 godziny. Wypalanie traw jest przestępstwem, za które grozi kara do 5 tysięcy zł. Rolnik, który wypala trawy może także utracić unijne dopłaty.