Olbrycht tłumaczył, że eurodeputowani PO nie zabiegali o debatę, ale "gdy niemiecki eurodeputowany poinformował ich o swoim zamiarze, to się nie sprzeciwiali ani nie próbowali takiego pomysłu zablokować". "Zrobimy tak, jak będą chcieli Polacy. Jeżeli będą chcieli, żebyśmy zrobili hałas, to zrobimy" - powiedział Katarzynie Szymańskiej-Borginon jeden z zagranicznych eurodeputowanych grupy EPL, przypominając, że PO-PSL jest w niej drugą największą delegacją. Gdy jednak sprawa stała się w Polsce głośna i okazało się, że nie ma społecznej akceptacji dla wynoszenia polskich sporów na międzynarodowe forum, próbowano gasić pożar. Okazało się wówczas, że nie wszyscy w PO chcą od razu debaty. Do akcji wkroczył były szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna i ogłosił, że debata jest przedwczesna. Obiecał również przed kamerami, że będzie zabiegać, by Manfred Weber wycofał wniosek w tej sprawie. Wkrótce potem Schetyna przekazał, że Weber zapowiedział wycofanie wniosku w czasie porannego spotkania szefów frakcji politycznych europarlamentu. Oznacza to, że do debaty nie dojdzie. Warto jednak zauważyć, że jeszcze o godzinie 18:00, a więc przed rozmową ze Schetyną, niemiecki polityk mówił na wewnętrznym spotkaniu EPL: "Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją w Polsce i znajdziemy sposób, żeby to wyrazić na sesji plenarnej w przyszłym tygodniu". Gdyby Weber nie wycofał wniosku, to poparliby go socjaliści i liberałowie - i debata doszłaby do skutku. <a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/katarzyna-szymanska-borginon/wiadomosci" target="_blank">Katarzyna Szymańska-Borginon</a>