Startuje pierwsza europejsko-rosyjska misja marsjańska

Piątek, 11 marca 2016 (15:39)

14 marca 2016 z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie zostanie wystrzelona sonda do badania atmosfery marsjańskiej i lądownik Schiaparelli. Jest to pierwsza europejsko-rosyjska misja marsjańska, po tym jak z programu ExoMars wycofała się NASA.

Okno wystrzelenia zawiera  się między 14 a 25 marca, data uruchomienia silników rakiety Proton i rozpoczęcia misji może więc zostać przesunięta.

Na pokładzie rakiety Proton znajduje się Trace Gas Orbiter (TGO) oraz lądownik Schiaparelli; sonda i stanowiący jej część lądownik przybędą na Marsa po 7 miesiącach lotu. Jak stwierdziła w komunikacie Europejska Agencja Kosmiczna orbiter TGO ma zdalnie badać skład marsjańskiej atmosfery, zwłaszcza poszukiwać w niej gazów odgrywających istotną role dla życia jak metan oraz produktów jego rozpadu. Misja ta ma być wykonywana z ciasnej orbity geostacjonarnej i potrwa 5 lat licząc od grudnia 2017 roku.

TGO wykona też mapy położenia podpowierzchniowego wodoru, do głębokości 1 m w glebie, co ma ujawnić zasoby marsjańskiej wody w postaci zalegających wtrętów lodowych. Stworzenie takiej mapy pozwoli na określenie najlepszego regionu do przyszłego lądowania załogowego na Marsie i założenie tam bazy.

Schiaparelli jest niewielkim lądownikiem-sondą, demonstratorem technologii, który podobnie jak duże łaziki amerykańskie ma badać potencjalne ślady życia w regionie lądowania. Napędzany jest bateriami, które wystarczą na krótko - od 2 do 8 dni. Praca z nim ma jednak posłużyć do skonstruowania "prawdziwego" marsjańskiego łazika-laboratorium, który powstanie w ESA. Będzie on dokonywał badan geologicznych i poszukiwał śladów życia, poruszając się podobnie jak łaziki amerykańskie. Znajdzie się na Marsie w latach 2018-2020.

Program ExoMars czyli egzobiologicznych badań Marsa był programem amerykańskiej NASA i europejskiej ESA. Jednak NASA wycofała się z niego w lutym 2012 roku, oficjalnie z powodów budżetowych. Jednak szybko rozwijający się własny program badań Marsa, firmowany przez NASA i informacje nieoficjalne, wskazują iż przyczyny tego zerwania umowy z Europejską Agencją kosmiczną były przynajmniej częściowo polityczne - Amerykanie chcieli samo spenetrować Marsa, aby jak najszybciej wysłać tam własną misję załogową. Po roku rozmów, podjętych z inicjatywy rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, ESA zgodziła się w końcu na podpisanie umowy i pracę nad ExoMars z rosyjskim partnerem. Rosyjski udział w obecnej misji ExoMars obejmuje rakietę Proton, konstrukcję platformy lądownika dla Schiaparelliego i niektóre instrumenty umieszczone w TGO.

Poprzednia, europejska misja ExoMars była udana tylko w połowie. W czerwcu 2003 wystrzelono orbiter Mars Express  i lądownik Beagle 2. Mars Express miał badać powierzchnię czerwonej Planety, Beagle 2 poszukiwać śladów życia i zbadać otoczenie w pobliżu swego lądowania. Mars Express działa bezawaryjnie do obecnej chwili, ale Beagle 2 nie odezwał się po wejściu w atmosferę. Według zdjęć przekazanych przez amerykański Mars Reconnaissance Orbiter w styczniu 2015 r., wylądował on prawidłowo, ale na skutek awarii nie rozwinęły się jego panele słoneczne co uniemożliwiło zarówno łączność jak i część badań.

MW

INTERIA.PL

Podziel się