Duże firmy chcą iść pod ramię ze startupami

Piątek, 26 maja 2017 (15:16)

Cyfrowa gotówka, inteligentny system rezerwacji hoteli, aplikacja o wolnych miejscach parkingowych czy kapsuła hyperloop, która umożliwi podróżowanie z prędkością dźwięku i pokonanie trasy Warszawa-Paryż w niewiele ponad godzinę – to wybrane pomysły, które zaprezentowali młodzi przedsiębiorcy podczas warszawskiego półfinału ABSL Startup Challenge w siedzibie P&G.

- To często projekty, które mogą odmienić nasze życie. Można sobie wyobrazić, że część z tych pomysłów będzie już niedługo w codziennym użytku - mówi Interii Małgorzata Mejer, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w Europie Centralnej w firmie P&G.

Niektóre są nakierowane na udoskonalenie już istniejących rozwiązań. Inne znów wybiegają daleko w przyszłość. Wizjonerzy próbują całkowicie odmienić sposób w jaki funkcjonuje dzisiejszy świat. Dzięki nim - najprawdopodobniej - będziemy w przyszłości m.in. poruszać się szybciej, a bariera odległości po raz kolejny zostanie istotnie ograniczona.

Pomysłowy jak Polak

Tego, że Polacy są kreatywni i przedsiębiorczy nie trzeba nikomu udowadniać. To, że mamy specjalistów z pomysłami w sferze IT, biotechnologii, biochemii, medycyny czy bankowości i rozwiązań cyfrowych, też jest faktem.

- Z naszych informacji wynika, że w Polsce działa ponad 8 tys. startupów, a ich liczba na przestrzeni ostatnich lat zwiększa się wręcz skokowo - podkreśla w rozmowie z Interią Janusz Dziurzyński, dyrektor w dziale Global Business Services i IT firmy P&G. - Jest w Polsce miejsce na innowacje. Współpracując z uczelniami, firmami, ośrodkami naukowymi, wciąż poruszamy się w obszarze innowacji, rozumianej bardzo szeroko, jako udoskonalenia procesowe, technologiczne, komercyjne. Szukamy nowych pomysłów w sferze b2b (business-to-business) czy b2c (business-to-consumer). Wszędzie, gdzie są nowe rozwiązania, tam duże firmy, jak P&G, są bądź chcą być - dodaje Dziurzyński.

- Dlatego właśnie P&G od lat przykłada dużą wagę do innowacji, zarówno tych tworzonych przez własne centra badawczo-rozwojowe, jak i tych realizowanych we współpracy ze startupami. Podejmujemy działania w wielu obszarach: w zakresie innowacji produktowych, analityki biznesowej, marketingu czy planowania łańcucha dostaw - podkreśla Mejer.

W sytuacji, gdy na rynku pojawia się dużo taniego finansowania, wyzwaniem staje się dotarcie do tych najbardziej perspektywicznych pomysłów. Dotarcie z kompleksową ofertą, bo nie o pieniądze już tylko chodzi.

Wsparcie przy rozwoju, wdrożeniu, sprzedaży czy wejściu na obce rynku - tego wymaga się dzisiaj od międzynarodowych partnerów.

- Sektor prywatny, a w tym firmy z kapitałem zagranicznym, mają swoje sposoby na poszukiwanie tych najbardziej perspektywicznych innowacji. Często także tych, które nie są bezpośrednio związane z ich podstawową działalnością - ocenia Dziurzyński i dodaje, że P&G codziennie jest zasypywania propozycjami o współpracę. Jedynie nieliczne znajdują jednak zainteresowanie ze strony międzynarodowej firmy, która na badania i rozwój wydaje średnio 1 mld dol. rocznie.

- To nie jest prosta relacja. Trzeba wyjść ze strefy komfortu i otworzyć się na zupełnie inne myślenie. Obydwie strony mają bardzo dużo do zaoferowania, ale myślimy, działamy, funkcjonujemy w zupełnie odmienny sposób. Sztuka polega na tym, żeby połączyć dwa światy - podkreśla Dziurzyński.

Startupy chcą z doświadczeń dużych międzynarodowych firm korzystać. Pomysły często nie są możliwe do wdrożenia bez pomocy największych. Bez dostępu do ich infrastruktury, klientów czy zagranicznych rynków rozwój byłby znacznie utrudniony. A czasami skazany na zapomnienie.

Najpierw spotkanie

Sposobem na nawiązanie trwałych relacji między dużą firmą a małym startupem są wspomniane już konkursy. ABSL Startup Challenge to tylko jeden z nich.

Każda taka inicjatywa gromadzi wokół siebie partnerów: instytucje z otoczenia biznesu, fundusze podwyższonego ryzyka, aniołów biznesu, inwestorów, ekspertów, specjalistów z różnych dziedzin związanych z nowymi technologiami, studentów i wykładowców akademickich. Przede wszystkim jednak firmy, które mają swoje potrzeby, a przy tym operują kapitałem i infrastrukturą, która w sporej części przypadków jest niezbędna, by unikatowy pomysł pchnąć na wyższy poziom.

Dla startupów to szansa na pozyskanie kontaktów, ale również spojrzenie na pomysł i produkt z szerszej perspektywy. I o to właśnie w tym chodzi.

Konkursy, tj. ABSL Startup Challenge cieszą się coraz większą popularnością. Do tegorocznej, drugiej edycji zgłosiło się ponad 100 młodych przedsiębiorców. Mogliśmy zobaczyć jak to wygląda w praktyce.

Po wstępnej selekcji przychodzi czas na prezentację pomysłu przed jurorami. Przede wszystkim jednak przed przedstawicielami biznesu, funduszy VC i mediami. Wszyscy startują z tego samego miejsca i dążą do tego, by przekonać do siebie drugą stronę, czyli największe firmy działające w Polsce.

Półfinały odbywają się w siedmiu miastach. Zasady są identyczne dla każdego uczestnika. Pięć minut na prezentację i krótką charakterystykę pomysłu. Liczą się model biznesowy, możliwości rozwojowe, szanse implementacji i szerokiego wykorzystania, pomysły na komercjalizację, itp. Najważniejsza jest jednak innowacyjność. Internet rzeczy (IoT), cyberbezpieczeństwo, fintech, SaaS i chmura obliczeniowa. Innowacje procesowe, usługowe, zarządcze lub w obszarze HR i marketingu. Każdy pomysł ma szanse by przejść dale. Nie ma jednej recepty na sukces.

- Innowacja nie musi tworzyć czegoś nowego. Często przecież to jest udoskonaleniem już istniejących rozwiązań - mówił jeden ze startupowców, prezentujący kompleksowy sposób na rezerwację hoteli. Nie tylko szybszy, ale również bardziej efektywny.

- Każdy z tych dziesięciu startupów zaprezentował pewny pomysł, pewną wizję na biznes. To, że do ścisłego finału przechodzi jeden, jeszcze nie skreśla szans pozostałych. Nie zapominajmy, że prezentacje nie są jedynie przed jury. Na sali siedzą przedstawiciele firm, którzy są zainteresowani nowymi pomysłami - podkreśla Mejer.

Potrzebne zrozumienie i zaufanie

- To pieśń przyszłości - usłyszeliśmy od jednego z startupowców podczas półfinału Startup Challenge w Warszawie. Hyper Poland buduje polską wersję kapsuły, która w przyszłości może zrewolucjonizować sposób na podróżowanie i przesył towarów. Już na 2018 r. planowane są pierwsze testy w Europie. Zanim nowym środkiem transportu przejadą pierwsze paczki, a później ludzie minie kilka lat. Na razie potrzebne jest finansowanie, by zbudować tor testowy.

- Jest kilka poziomów wyzwań, przed którymi stoją dzisiaj startupy. Jednym z nich są finanse. Innowacji jest coraz więcej. Coraz trudniej znaleźć dla siebie niszę. Trzeba być coraz bardziej innowacyjnym. Ale właśnie tego oczekujemy. Tego szukamy - konstatuje Dziurzyński.

Łącznie dwóch światów: dużych i małych, tworzenie wspólnej platformy dla wymiany myśli i wspólnych prac jest dzisiaj koniecznością. Dotarcie do dużego partnera jest dopiero początkiem drogi. O wiele trudniej przekonać potencjalnego inwestora do swojego pomysłu. Startupy sięgają daleko w przyszłość, próbują wdrożyć niekiedy rozwiązania, których dzisiaj nie ma, są jedynie w sferze marzeń. - Barierą często jest komunikacja. Pochodzimy z innych światów, używamy innej terminologii. Rozmawiając o skali działania często myślimy o wejściu na duże zagraniczne rynku, na których jesteśmy obecni. Patrzymy globalnie, bo tak funkcjonują dzisiaj największe firmy na świecie - mówi dyrektor ds. innowacji w P&G.

[Półfinał konkursu ABSL Startup Challenge odbył się w Warszawie w firmie P&G. Swoje pomysły zaprezentowało 10 startupów: 18 Billon, Packhelp, phoneid, Rebug.io, Hotaliors, Scanye, cognitum, Hyper Poland, IDEAS ON, naviparking]



INTERIA.PL

Podziel się