Nie umiesz chodzić w szpilkach? Nie zakładaj ich na randkę!

Nie przesadzajmy ze zbyt wyzywającym strojem, nie sięgajmy po najwyższe szpilki, jeżeli nie umiemy w nich chodzić - mówi blogerka Shiny Syl pytana, w co ubrać się na pierwszą randkę. Radzi ubrać się we własnym stylu i zachować dozę tajemniczości.

Obcasy to nie zawsze dobry wybór
Obcasy to nie zawsze dobry wybór123RF/PICSEL

Sylwia Zaręba-Gierz, czyli blogerka Shiny Syl, a także stylistka, radzi PAP Life, aby na pierwszą randkę najlepiej ubrać się we własnym stylu.

- Jeśli zazwyczaj chodzimy w luźnych ubraniach, to nie ma co udawać i specjalnie zakładać czegoś tak obcisłego, że ledwo będziemy oddychać. Nie powinniśmy się przebierać, bo przecież chcemy, aby ta pierwsza randka była początkiem czegoś trwałego - mówi Zaręba-Gierz.

Stylistka radzi, aby nie przesadzać ze zbyt wyzywającym strojem.

- Nie pozwólmy, żeby zbyt głęboki dekolt odwracał uwagę od tego, co mamy do powiedzenia. Jeżeli chcemy podkreślić swoje kobiece atuty, to wybierzmy jeden element naszego ciała, który chcemy bardziej odkryć - jeżeli sukienka odsłania nogi, dekolt niech będzie zabudowany - radzi blogerka i zapewnia, że pewna doza tajemniczości zawsze jest mile widziana.

Jak zauważa Zaręba-Gierz, na początku znajomości kobiety czasem zbyt przesadnie się stroją.

- Nie sięgajmy po najwyższe szpilki, jeżeli nie umiemy w nich chodzić i na co dzień preferujemy buty sportowe. Oczywiście szpilki na pewno dodadzą nam zarówno uroku, jak i pewności siebie. Nasza postawa jest w nich ładniejsza, poruszamy się z wdziękiem. Nie przesadzajmy jednak z wysokością - sugeruje blogerka i dodaje, że obecnie bardzo modne są buty na niewielkim, 4-5 cm obcasie.

Choć jak przyznaje stylistka, jej pierwsza randka z obecnym mężem odbyła się dawno temu, wspomina, że wtedy miała na sobie czarne rurki, fioletową bluzkę z wielką kokardą, torebkę ze świecącymi cyrkoniami, czarny płaszcz i beret z przyczepioną broszką.

- Z tych wszystkich rzeczy w mojej szafie został tylko beret, ale bardzo rzadko go noszę, więc z pewnością teraz ubrałabym się inaczej - kwituje Zaręba-Gierz i dodaje, że wówczas eksperymentowała z modą, a dziś - dzięki prowadzeniu bloga - odnalazła własny styl.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas