Jak nie dać się wykorzystywać i nie mieć poczucia winy

Wciąż ktoś czegoś od ciebie chce, a ty nie potrafisz odmówić? Czujesz, że tak dłużej być nie może? Najwyższy czas to zmienić!

article cover
ThetaXstock

Nie musisz w stosunku do każdego zachowywać się jak Matka Polka. Nadmierna życzliwość wobec innych może doprowadzić do tego, że ludzie zaczną cię wykorzystywać! Co prawda większość robi to całkiem nieświadomie, po prostu przyzwyczaja się, że zawsze masz czas i jesteś chętna do pomocy. Ale być może w twoim otoczeniu jest ktoś, kto stale czegoś od ciebie oczekuje, nie licząc się z twoimi uczuciami i możliwościami?

Pamiętaj: są sytuacje, w których pomoc drugiej osobie jest niezbędna, ale są i takie, gdy bez wyrzutów sumienia masz prawo odmówić. Nic w tym złego. Czas zadbać o własne interesy i samopoczucie!

Przyjaciołom naucz się mówić "nie"

Sama dobrze wiesz, że przyjaciele powinni sobie pomagać. Ale czy w twoim wypadku regułą nie stało się spełnianie cudzych próśb? Czy bliscy znajomi nie nauczyli się, że twoje zaangażowanie to w zasadzie pewnik? Np. zdarzyło się, że przez trzy lata z rzędu urządzałaś u siebie imprezę sylwestrową. Ku twojemu zdumieniu okazało się, że czwartego roku wszyscy oczekiwali, że i tym razem przygotujesz noworoczne przyjęcie! I byli bardzo rozczarowani, że masz inne plany. Uważali wręcz, że powinnaś była ich uprzedzić i próbowali cię przekonać, że popełniasz błąd: masz przecież takie duże mieszkanie, idealne na tańce. Pomyśl, czy takie roszczeniowe zachowanie jest przejawem przyjaźni czy raczej wykorzystywania jednej strony.

Córka przyjaciół próbowała dostać się do renomowanego liceum, w którym pracujesz. Niestety miała za mało punktów i nie została przyjęta. Egzamin gimnazjalny nie poszedł jej najlepiej, a oceny także pozostawiały wiele do życzenia. A twoja szkoła ma określony, dość wysoki pułap punktów, który muszą osiągnąć jej przyszli uczniowie.

Przyjaciele poprosili cię, żebyś mimo to porozmawiała z dyrektorem i pomogła załatwić przyjęcie córki "po znajomości". Wiesz, że dziewczynka ma za słabe wyniki i jest ci niezręcznie rozmawiać o niej z przełożonym.

Co zrobić? Wyjaśnij znajomym procedury przyjmowania uczniów do twojej szkoły. Powiedz, że nie są praktykowane odstępstwa i nie przyjmuje się kogoś, kto nie spełnia wymaganych warunków. Zaznacz, że rozmowa z dyrektorem poważnie wpłynęłaby na twój autorytet w szkole. Odmów im stanowczo, ale łagodnie.

Możesz natomiast zaoferować pomoc. Spróbuj im coś doradzić i wspólnie zastanówcie się nad inną placówką. Podkreśl, że twoja szkoła jest bardzo wymagająca względem uczniów i mogłaby być dla ich dziecka ogromnie stresująca.

87 proc. z nas ma prawdziwych przyjaciół. Zwykle mamy ich dwoje lub troje - podaje raport IBOR RMF FM

Nareszcie weekend. Myślisz: "wreszcie odpocznę". I co? Akurat w porze obiadu zjawiają się goście. Bez telefonu, bez zapowiedzi, po prostu stają w drzwiach. Za pierwszym, drugim razem było to przyjemne, ale kolejne odwiedziny stały się męczące. Ty po całym tygodniu znów stajesz w kuchni i gotujesz, zmywasz, podajesz kawę. Z obiadu musisz wyczarować dodatkowe porcje, więc na następny dzień już nic nie zostaje i trzeba znów gotować. Lubisz przyjaciół, ale chciałabyś, by szanowali twój czas.

Co zrobić? Oczywiście najłatwiej jest zasugerować im przy kolejnej wizycie, że dobrze, żeby dzwonili wcześniej, bo przecież mogliby cię nie zastać. Niestety to nie podziała na stwierdzenie "no, trudno, ale zawsze warto próbować!". Powiedz wtedy, że niedziela jest dla ciebie dniem dla rodziny, że chcecie pobyć razem, bo macie dla siebie mało czasu w tygodniu.

Jeśli i to nie pomaga, by przyjaciele nauczyli się zapowiadania swoich wizyt, musisz podjąć bardziej drastyczne kroki. Zmień porę obiadu na wcześniejszą i w chwili, gdy "przypadkiem" wpadną znajomi po prostu poinformuj ich, że właśnie wychodzicie, bo już zaplanowaliście sobie spacer do ZOO.

Nie chodzi o to, żeby być ostentacyjnie niegrzecznym, ale musisz im uświadomić, że twój czas jest tak samo ważny, jak ich.

Pomagasz ile możesz, ale czasem czujesz, że wcale się z tobą nie liczą?
ThetaXstock

Czy masz taką przyjaciółkę, która dzwoni do ciebie i pyta "co słychać?", po czym nie dając ci dojść do głosu zaczyna 30 minutową solówkę? Gdy próbujesz coś powiedzieć, ona oczywiście słucha... przez pięć sekund, a potem mówi "no, tak, to dokładnie tak, jak u mnie!" i znów tylko o sobie. Z czasem przestajesz jej mówić cokolwiek twoja rola sprowadza się do odsłuchiwania. Relacja staje się coraz bardziej męcząca.

Co zrobić? Po pierwsze porozmawiaj z nią, ale nie przez telefon. Spokojnie powiedz, że rozumiesz jej problemy, ale ty też masz czasem potrzebę, żeby się "wygadać". Uświadom, że twoje sprawy są również istotne.

Jeśli mimo to sytuacja się powtarza i przyjaciółka przez telefon znów nie daje ci dojść do słowa, przerwij jej kategorycznie. Nie pozwól, by cały czas zrzucała swoje problemy na ciebie i zostawiała cię z nimi, gdy sama poczuje się lepiej.

Jeśli to rzeczywiście poważne sprawy, zasugeruj, że może powinna udać się do specjalisty. Przyjaźń to wspieranie siebie nawzajem, a nie tylko podpieranie jednej osoby. Jeśli ktoś, nie zważa na twoje uczucia, to relacja jest toksyczna i wysysa z ciebie energię.

Rodzinie wyznaczaj granice

Można mieć mnóstwo znajomych czy przyjaciół, ale więzy krwi są najsilniejsze. Gdy siostrze, bratu lub rodzicom dzieje się coś złego, reszta zjawia się jak na zawołanie. Wiesz, że zawsze możecie na siebie liczyć, są dla ciebie najważniejsi. I właśnie dlatego, że tak bardzo ich kochasz, czasem trudno ci odmówić, gdy czegoś od ciebie chcą. Pomagasz ile możesz, ale czasem czujesz, że wcale się z tobą nie liczą. Musisz im to uświadomić.

Aż dla 88 proc. Polaków rodzina jest najważniejsza - wynika z badań przeprowadzonych przez OBOP

W sobotę rano twoja mama jak zwykle dzwoni, że potrzebuje pomocy. Już poprosiła sąsiada, żeby przyniósł drabinę i zdjął firanki, a ty tylko byś wpadła około południa umyć szyby. Zawsze chętnie pomagasz, ale masz własne życie, które sobie planujesz i chciałabyś, żeby mama uwzględniła to w swoim grafiku. Zazwyczaj jesteś na każde jej zawołanie. Ale akurat w ten weekend miałaś ochotę odpocząć po ciężkim tygodniu. Wiesz jednak, że jeśli odmówisz, mama będzie rozżalona, a tobie będzie przykro, że ją zawiodłaś.

Co zrobić? Poproś mamę, żeby wcześniej ustalała z tobą tego rodzaju plany. Powiedz, że sama planujesz wszystko z wyprzedzeniem i nie lubisz być zaskakiwana. Jeśli sytuacja się nie zmieni, na kolejną tego typu prośbę odpowiedz kategorycznie, że dziś nie możesz jej pomóc, ale chętnie wpadniesz we środę. I nie myśl, że stałaś się złą córką, bo odmówiłaś matce. W ten sposób tylko ustalasz granice.

Jesteś singielką. Nie masz zobowiązań, więc siostra chętnie podrzuca ci swoje pociechy. Często się godzisz, bo przecież uwielbiasz siostrzeńców. Jednak, gdy sytuacja powtarza się prawie w każdy piątkowy lub sobotni wieczór, "bo przecież ty masz dużo czasu", to nie jest już siostrzana pomoc, ale zwykłe wykorzystywanie. Zaczynasz cię to drażnić. A poza tym to, że że jesteś sama, nie oznacza, że nie chciałabyś wyjść na miasto od czasu do czasu!

Co zrobić? Skoro nie odmawiasz, twoja siostra pewnie myśli, że nie masz nic lepszego do roboty. Prawdopodobnie nawet dopytuje cię, czy na pewno ci to pasuje. A skoro ty nie masz siły odmówić, uznaje, że wszystko jest w porządku. Musisz się z nią szczerze rozmówić. Wytłumacz, że w dalszym ciągu chcesz jej pomagać, ale nie częściej niż dwa razy w miesiącu i zawsze w nagłych przypadkach. Pozostałe dni chcesz mieć dla siebie.

Wymagają, byś im pomagała finansowo

"Tobie to się udało" słyszysz na spotkaniach rodzinnych, gdzie wszyscy narzekają. I rzeczywiście, masz świetną pracę, dobrą pensję, zarabiasz najwięcej w rodzinie. Starasz się pomagać bliskim, robisz prezenty, u ciebie odbywają się wszystkie wspólne święta. Bliscy pożyczają od ciebie gotówkę i nie zawsze oddają.

Coraz częściej jednak słyszysz, że powinnaś pomagać jeszcze bardziej, skoro cię na o stać. Nie wiesz jak się zachować, bo nie chcesz wyjść na samoluba i zołzę, ale nie chcesz dłużej tego ciągnąć.

Co zrobić? Wyjaśnij bliskim, że ciężko pracujesz na to, co masz. Że lubisz się dzielić, ale nie chcesz, by to stało się twoim obowiązkiem. Uświadom, że starasz się robić dla nich, co się da, ale nie rozwiążesz za nich ich kłopotów.

I zmień dotychczasowe zasady: udzielaj pożyczek, ale ustalaj daty, gdy będziesz oczekiwała zwrotu. Z tymi, którzy są ci winni pieniądze i mają z tym problem, ustal formę spłaty, np. na dogodne raty. Jeśli rodzina nie jest w stanie oddać ci pieniędzy, to może w zamian coś dla ciebie zrobi, np. pomogą przy remoncie.

Każdy związek z mężczyzną powinien polegać na partnerstwie
ThetaXstock

Każdy związek z mężczyzną powinien polegać na partnerstwie. Dwie osoby mają takie same prawa i obowiązki, a ważne decyzje podejmują wspólnie, nawet jeśli jeszcze nie wzięli ślubu. I rzeczywiście, twój związek jest udany, w większości zgodny, bardzo kochasz męża i on ciebie też. Czasem jednak myślisz, że nie do końca jest tak, jak powinno być i że nie mówisz mu wszystkiego, co czujesz i myślisz.

To on podejmuje ważniejsze decyzje w waszym życiu: gdzie jedziecie na urlop, z kim spędzacie sylwestra, kiedy się kochacie. Chciałabyś coś powiedzieć, ale boisz się, że się obrazi, od razu odrzuci twój pomysł, a jeszcze może cię skrytykuje lub pomyśli, że ci na nim nie zależy. W sumie to nawet w większości się z nim zgadzasz, czasem tylko masz ochotę powiedzieć "nie", "nie zrobię", "nie chce mi się", "zróbmy to inaczej". Jednak dla świętego spokoju i tak mu ulegasz, choć potem często źle się z tym czujesz.

Chce, byś kochała się z nim na zawołanie

Mąż mógłby robić to właściwie kilka razy w tygodniu, ty masz ochotę najwyżej raz lub dwa. Jesteś zmęczona po pracy, a w domu czekają na ciebie jeszcze dzieci, obiad i sprzątanie. Wieczorem opadasz z sił, a jemu zbiera się na pieszczoty. Wiesz, że jak odmówisz to on się obrazi, powie "to już mnie nie kochasz?", "może coś jest nie tak z naszym małżeństwem?".

Ten szantaż emocjonalny zazwyczaj skutkuje, bo nie chcesz, by poczuł się odrzucony. Czasem jednak chciałabyś mu powiedzieć po prostu "nie mam ochoty", nawet bez wykrętów, że boli cię głowa.

Co zrobić? Seks to ma być przyjemność. Jeśli robisz to z obowiązku, poziom twojego pożądania spada jeszcze bardziej. Wiele kobiet mówi, że jednocześnie potrafią oglądać nawet swój ulubiony serial! Czy tak ma jednak wyglądać miłość i intymność?

Jeśli nie masz ochoty na seks, pogadajcie o tym. Poproś, żeby odciążył cię w obowiązkach domowych, wtedy będziesz miała więcej energii na igraszki. Partner, któremu zależy na kobiecie, nie będzie chciał, by tak ważna dla związku sprawa, jak seks była dla ciebie niemiłym obowiązkiem. Każdy ma przecież lepsze i gorsze dni i on powinien to uszanować. A może zmiana otoczenia i odejście od rutyny bardziej by cię zachęciło? Szczerze porozmawiaj z nim o przyczynach niechęci, może razem wpadniecie na jakiś pomysł?

Nie pyta cię o zdanie i sam podejmuje decyzje

Kiedy idziecie do kina, on wybiera film, bo "na głupoty nie będzie chodził", gdy wyjeżdżacie, on już wie gdzie, żeby nie przepłacić. Chciałabyś choć raz zadecydować, ale myślisz, że może on ma rację, może wie lepiej? Właściwie sama nie wiesz, dlaczego nie możesz postawić na swoim, wiesz, że i tak dasz się przekonać i będziecie robić tylko to, co on chce. Gdy to sobie uświadomisz, jesteś na siebie bardzo zła.

Co zrobić? Postaw sprawę jasno "w tym roku ja wybieram miejsce na urlop". Może uda ci się go zaskoczyć? Mężczyźni wbrew pozorom lubią zdecydowane kobiety, imponuje im właśnie to, że wiedzą czego chcą. Możecie też przecież razem dogadać szczegóły, na czym najbardziej wam zależy, jakie atrakcje muszą być na miejscu i wspólnie wybrać pensjonat. Planowanie dotyczy was dwojga, waszego wspólnego urlopu, wieczoru, wyjścia, dlatego razem powinniście podjąć decyzję. Nie możesz też całkowicie uzależnić się od męża, bo zupełnie zapomnisz, co tak naprawdę tobie sprawia przyjemność i jak lubisz spędzać czas. To nie egoizm, że myślisz też o swoich potrzebach, to po prostu partnerstwo i wzajemny kompromis.

Podstawą udanego małżeństwa jest szacunek, czyli respektowanie czyjejś decyzji - wynika z badań OBOP

Uważa, że wiele rzeczy to twój obowiązek

Czy mąż po powrocie do domu oczekuje od ciebie dwudaniowego obiadu? Czy zawsze czeka na niego kolacja i śniadanie do pracy? Jesteś cudowną żoną! Jednak czasem nie masz już siły stać przy kuchni. Po ciężkim dniu i trudnej rozmowie z szefem chcesz tylko paść na łóżko. I gdy mąż prosi cię o kolację, chciałabyś mu powiedzieć "zrób sobie sam".

Przez chwilę jesteś twarda. Jednak kiedy po chwili idziesz przygotować coś dla siebie, robisz kanapki i dla niego. Wiesz, że inaczej będziesz miała wyrzuty sumienia, że jesteś egoistką.

Co zrobić? Może dziś, zamiast gotować, po prostu coś zamówicie? Albo niech on zrobi kanapki? Nie jest przecież nigdzie napisane, że to kobieta jest przypisana do garnków. Ty też masz prawo być zmęczona, chociażby dlatego, że masz dwa etaty: zawodowy i domowy.

Nawet jeśli nie pracujesz zawodowo, to nie znaczy, że nie masz prawa być zmęczona. Już dawno udowodniono, że praca w domu jest równie ciężka, jak każda inna. Powiedz mu, że chętnie podzielisz się z nim obowiązkami. Ustalcie, że obiad robisz ty, a kolacje on. Dbaj o wszystkich dookoła, ale nigdy nie zapominaj o sobie!

Aneta Olkowska

Świat kobiety
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas