Autokar bez hamulców miał wieźć dzieci...

​Niesprawny układ hamulcowy, układ kierowniczy, wycieki płynów eksploatacyjnych, a także nieprzestrzeganie przepisów dotyczących czasu pracy, to nieprawidłowości, które stwierdzili lubińscy policjanci ruchu drogowego podczas kontroli autokaru, który miał wieźć dzieci na szkolną wycieczkę. Być może dzięki kontroli, policjanci zapobiegli tragedii na drodze.

21 października 2014 roku, około 7:50 rodzice uczniów z Zespołu Szkół w Lubinie, zwrócili się z prośbą do lubińskich policjantów o sprawdzenie autokaru wiozącego ich dzieci na jednodniową wycieczkę do Zielonej Góry.

Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego kontrolę rozpoczynają od sprawdzenia czasu pracy kierowcy. Okazało się, że ten, zgodnie z przepisami, po 15 minutach od rozpoczęcia kontroli, miał obowiązek rozpoczęcia tygodniowego odpoczynku po przepracowaniu ciągiem 6 dni. Z uwagi na brak możliwości kontynuowania pracy powiadomiono właściciela firmy, celem skierowania na miejsce innego kierowcy, zdolnego do kierowania tym autobusem.

Reklama

Funkcjonariusze, aby wykluczyć inne nieprawidłowości, sprawdzili też autokar pod kątem stanu technicznego. I tu też niestety stwierdzili liczne usterki. Pojazd, który miał przewozić dzieci, miał niesprawny układ hamulcowy, układ kierowniczy, a żeby tego było mało, policjanci ujawnili jeszcze wycieki płynów eksploatacyjnych.

Nieprawidłowości układu hamulcowego potwierdzono m.in. na stacji diagnostycznej w Lubinie wraz z wydrukiem, który wskazywał na niesprawność hamulców osi przedniej. Kierowcy zakazano dalszej jazdy, a także ukarano mandatem w wysokości 500 zł, natomiast dyrekcja szkoły wezwała innego przewoźnika, którego autokar po sprawdzeniu przez funkcjonariuszy został dopuszczony do jazdy.

Policja
Dowiedz się więcej na temat: autobus niesprawny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy