Od 17 maja łatwiej stracić prawo jazdy. Ale to nie wszystko

​17 maja wejdą w życie nowe przepisy zaostrzające kary dla kierowców. Co się zmieniło?

Przede wszystkim, na razie nie zmieniają się przepisy dotyczące wysokości mandatów, nad którymi również obradował sejm. Po 17 maja nadal za pojedyncze wykroczenie będzie można zapłacić maksymalnie 500 zł mandatu, zaś łączna kwota mandatów nałożonych za różne wykroczenia nie będzie mogła przekroczyć 1000 zł. To oznacza, że nie będzie uzależnienia wysokości mandatu od średniej polskiej pensji podawanej przez GUS.

Takie rozwiązanie oznaczałoby drastyczne, bo nawet trzykrotne zwiększenie stawek mandatów.

Nie ma również - póki co - zmian w funkcjonowaniu fotoradarów. Ewentualne mandaty nadal będą płacone przez kierowcę, o ile uda się go ustalić, a nie przez właściciela samochodu.

Natomiast w życie wejdą przepisy, na mocy których będzie łatwiej stracić prawo jazdy. Przede wszystkim za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym policjant od razu na miejscu, za pokwitowaniem, zatrzyma prawo jazdy na trzy miesiące. Na podstawie tego pokwitowania ukarany będzie mógł jeździć 24 godziny, co ma umożliwić dokończenie podróży.

Prawo jazdy łatwiej stracą również młodzi kierowcy. Trzykrotne przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h w ciągu 2 lat od otrzymania dokumentu również oznacza zatrzymanie prawa jazdy na trzy miesiące.

Reklama

Jeśli ukarany kierowca zdecyduje się jeździć bez prawa jazdy i zostanie na tym przyłapany, okres zatrzymania dokumentu zostanie wydłużony do 6 miesięcy. Kolejne wpadka w tym okresie będzie oznacza całkowite cofnięcie uprawnień do kierowania i konieczność ponownego zdania egzaminu. A co się stanie, jeśli kierowca będzie jeździł dalej bez uprawnień? Rząd proponował, aby było to przestępstwo zagrożone karą więzienia do 2 lat. Ostatecznie przepisy się nie zmieniły, co oznacza, że jest to wykroczenie karane grzywną w wysokości 500 zł.

Prawo jazdy na trzy miesiące stracą również kierowcy przewożący zbyt dużą liczbę osób w samochodzie.

Ponadto zmieniono przepisy dotyczące pijanych kierowców. Wobec nietrzeźwych sąd razem z karą i zatrzymaniem prawa jazdy zasądzał będzie nawiązki i inne świadczenia pieniężne na rzecz poszkodowanych. Za jazdę po pijanemu byłoby to 5 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym. Dla recydywistów i osób odpowiadających na podstawie zaostrzonych kryteriów nawiązka wynosi będzie co najmniej 10 tys. zł.

Zgodnie ze zmianą w przypadku recydywy, czyli ponownego skazania kierowcy za jazdę po pijanemu, sąd orzekałby dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Odstąpienie od tego środka karnego mogłoby nastąpić jedynie w wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych szczególnymi okolicznościami. Minimalny okres zakazu prowadzenia pojazdów orzekany przez sąd wobec "recydywistów" wynosiłby 3 lata.

Zmiana wprowadza możliwość wyposażenia aut prowadzonych przez osoby skazane za jazdę po pijanemu w blokadę alkoholową (tzw. alcolock). Taka blokada uniemożliwiałaby uruchomienie samochodu w przypadku, gdy poziom alkoholu w wydychanym przez kierującego powietrzu przekraczałby 0,1 mg alkoholu w 1 dm sześc. W przepisach jest to próg, od którego rozpoczyna się "stan po spożyciu alkoholu".

Obowiązek stosowania alcolocków dotyczyłby tych kierowców, którzy będą się starać o przywrócenie uprawnień, gdy orzeczono wobec nich zakaz prowadzenia pojazdów.

Mirosław Domagała

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prawo jazdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy