Ekologia jest nudna? Oto najbardziej ekscytujące hybrydy!

Połączenie silnika spalinowego z elektrycznym gwarantuje nie tylko znaczne oszczędności na paliwie. Przy okazji producenci odkryli jeszcze jedną zaletę układu hybrydowego – możliwość wygenerowania naprawdę dużej mocy. Skutek? Auta zebrane na naszej liście rwą asfalt, przyspieszają jak szalone, ale, przynajmniej teoretycznie, łagodnie traktują środowisko.



Toyota TS050 Hybrid - nowy bolid z nową hybrydą

TS050 jest już trzecim wydaniem japońskiego bolidu. Auto startuje w trwającym właśnie sezonie wyścigów długodystansowych FIA WEC. Czym różni się od poprzednika? Zmieniła się koncepcja napędu hybrydowego. Dla przykładu w miejscu wolnossącego benzyniaka Japończycy zastosowali 2,4-litrową V-szóstkę wyposażoną w podwójne doładowanie. Wspieraniem jednostki spalinowej zajmują się dwa agregaty elektryczne - każdy zamontowany przy jednej z osi. Toyota TS050 Hybrid oferuje w sumie 1000 koni mechanicznych.

Reklama

Lexus LS 600h - prywatny odrzutowiec na cywilne drogi

Pod długą maską limuzyny ukrywa się 5-litrowa V-ósemka i silnik elektryczny. Układ napędowy produkuje w sumie 438 koni mechanicznych. LS 600h przyspiesza do pierwszej setki w 6,3 sekundy. Natomiast jego zużycie paliwa w cyklu mieszanym ma wynosić zaledwie 9,3 litra benzyny.

BYD Tang - najmocniejszy hybrydowy SUV na świecie!

Pod maską tego chińskiego SUV-a ukrywa się 2-litrowy, doładowany silnik benzynowy o mocy 205 KM oraz dwa motory elektryczne oferujące 150 KM. W sumie kierowca otrzymuje do dyspozycji 505 koni mechanicznych. To więcej niż do tej pory oferował jakikolwiek hybrydowy SUV, więcej nawet, niż Porsche Cayenne S E-Hybrid. W porównaniu z niemieckim rywalem BYD Tang jest też wyjątkowo tani - ceny tego auta zaczynają się od zaledwie 48 tysięcy dolarów!

Koenigsegg Regera - 1500-konny dzikus ze Szwecji

Układ napędowy Koenigsegga Regery składa się z podwójnie doładowanej, 5-litrowej V-ósemki oraz aż trzech silników elektrycznych. Sam motor benzynowy dostarcza mocy na poziomie 1115 KM, natomiast cały układ napędowy oferuje 1500 KM! Po co aż trzy agregaty elektryczne? Dwa zostały ulokowane przy tylnych kołach - pełnią rolę boosterów. Jeden trafił w okolice wału korbowego - w zależności od warunków albo dostarcza mocy, albo zbiera energię elektryczną.

Koenigsegg Regera osiąga pierwszą setkę w zaledwie 2,8 sekundy. Maksymalnie pojedzie nawet 410 km/h. Jednocześnie za sprawą pojemnych baterii i technologii plug-in jest w stanie pokonać 35 kilometrów wyłącznie na napędzie elektrycznym. Ceny zaczynają się od 1,9 miliona dolarów (ponad 7,5 miliona złotych).

Ferrari LaFerrari - włoski rumak czystej krwi w eko-wianku

Ferrari było prawdopodobnie jedną z ostatnich firm, którą analitycy motoryzacyjni mogliby podejrzewać o stworzenie silnika hybrydowego. Włosi nie dość, że skrzyżowali rasowego benzyniaka z agregatem elektrycznym, to jeszcze zrobili to w swoim stylu.

6,3-litrowa V-dwunastka brzmi jak na Ferrari przystało, a jednocześnie dostarcza 789 KM. Wspiera ją jeden agregat elektryczny, którego moc wynosi 163 KM. W sumie układ napędowy LaFerrari generuje 950 KM co pozwala autu na osiągnięcie 100 km/h po zaledwie 2,9 sekundy.

Icona Vulcano - włoski, ale chiński

Świat motoryzacyjny wreszcie przestał udawać, że chiński rynek nie istnieje. Europejscy producenci sprzedają na nim coraz więcej aut, a niektóre firmy zaczynają w Chinach tworzyć nawet filie. Przykładem jest m.in. Icona, stanowiąca oddział włoskiego biura projektowego. Bardzo płodny oddział, warto dodać. W roku 2013 studio zaprezentowało model Vulcano, który nie ustępuje europejskim konstrukcjom pod względem designu, a jednocześnie jest napędzany nowoczesną hybrydą.

Układ napędowy powstał w wyniku połączenia silnika V8 o mocy 790 KM i 160-konnego motoru elektrycznego. Coupe w 9 sekund jest w stanie osiągnąć prędkość 200 km/h. Icona Vulcano ma być produkowana w ilości dwóch sztuk rocznie. Cena każdej z nich będzie się zaczynać od dwóch milionów euro.

McLaren P1 - brytyjski kunszt i precyzja

Brytyjczycy od dawna planowali stworzenie następcy legendarnego modelu F1. Zastanawiali się jednak, co zrobić, aby nowa wersja coupe identycznie jak poprzednik była w stanie rozpalać wyobraźnię fanów motoryzacji. Recepta na sukces okazała się dosyć prosta - McLaren postawił na mocarny napęd hybrydowy. 727-konny silnik V8 twin-turbo o pojemności 3,8 litra został zestawiony z 176-konnym motorem elektrycznym. To dało w sumie 903 KM i 979 Nm momentu obrotowego.

McLaren P1 osiąga pierwszą setkę w 2,8 sekundy. 200 km/h pojawia się na liczniku auta po 6,8 sekundy, podczas gdy przy 350 km/h włącza się elektroniczny ogranicznik. Produkcja coupe została określona na 375 egzemplarzy. Każdy z nich jest już oczywiście sprzedany, a średnia cena auta to 1,6 miliona dolarów.

Lexus LC 500h - futurystyczny styl i eko-moc

Lexus przyzwyczaił kierowców do futurystycznego stylu swoich samochodów. LC 500h wyznacza jednak całkowicie nowe standardy. Samochód, choć już produkowany, nadal wygląda jak futurystyczny koncept.

Układ napędowy LC 500h składa się z 3,5-litrowej V-szóstki i silnika elektrycznego. Moc? Ta została określona na 470 KM. Japońskie coupe powinno osiągnąć pierwszą setkę w mniej niż 5 sekund. Jednocześnie według zapowiedzi producenta będzie w stanie "spalić gumę".

Porsche 918 Spyder - następca Carrery GT w eko-wydaniu

Porsche Carrera GT robiło potężne wrażenie. Mocny roadster rwał asfalt, brzmiał ogłuszająco i zachowywał się dziko w zakrętach. Inżynierowie postanowili powrócić do tej koncepcji, jednak połączyć ją z pokazem technologicznych sił. Właśnie dlatego do napędu auta wykorzystano hybrydę. 4,6-litrowa V-szóstka współpracuje z dwoma silnikami elektrycznymi. Elektryczne AWD daje dostęp do 889 koni mechanicznych. Głębokie wciśnięcie pedału gazu oznacza, że auto osiągnie setkę w 2,8 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 340 km/h. Świetne osiągi nie przeszkadzają jednak w oszczędności. Zdaniem Niemców Porsche 918 Spyder w trybie eko spala w cyklu mieszanym tylko 3 litry benzyny na sto kilometrów.

Honda NSX - powrót po latach

Fani Hondy NSX długo musieli czekać na pojawienie się nowej odsłony tego modelu. Produkcję pierwszej generacji zakończono w 2005 roku, druga pojawiła się dopiero dekadę później. Jej premiera odbyła się na targach motoryzacyjnych w Genewie w 2015 roku.

Do napędu nowej NSX wykorzystano układ hybrydowy składający się z turbodoładowanego silnika V6 o pojemności 3,5 litra oraz trzech silników elektrycznych. Dwa z nich napędzają koła przednie, trzeci umieszczony jest pomiędzy silnikiem a skrzynią biegów. W sumie auto oferuje 550 KM i rozpędza się do 100 km/h w zaledwie 2,9 s.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy