Niemcy: Rośnie imigracja fachowców z krajów spoza UE

Środa, 5 grudnia 2018 (05:50)

Liczby są jeszcze skromne, ale trend jest widoczny. W Niemczech przybywa fachowców z krajów spoza Unii Europejskiej.

W 2017 roku z państw nie należących do UE przyjechało do Niemiec prawie 545 tys. osób, w tym ok. 118 tys. uchodźców - wynika z najnowszego raportu Fundacji Bertelsmanna.

Z owych 545 tys. imigrantów około 38 tys. (czyli 7 proc.) otrzymało uprawnienie do pobytu w Niemczech na zasadach przysługujących wykwalifikowanym pracownikom. W 2015 roku pobyt na tych zasadach otrzymało zaledwie 3 proc. imigrantów.

Nadal jednak najwięcej osób przybywa do Niemiec z krajów UE. W 2017 roku było to 635 tys. osób. Ponad 60 proc. z nich to fachowcy, posiadający albo dyplom ukończenia szkoły wyższej, albo ukończenia szkoły zawodowej - podkreśla Matthias Mayer, ekspert Fundacji Bertelsmanna w Guetersloh.

Polacy na drugim miejscu

O ile w latach 2015 i 2016 dominował napływ uchodźców, o tyle w ubiegłym roku migracja zaczęła się "normalizować" - głosi raport. Odsetek uchodźców w całej imigracji spadł wyraźnie poniżej 10 proc.

Wśród krajów UE dominuje imigracja z Rumunii, Polski i Bułgarii, Chorwacji oraz Włoch. Spoza Unii prowadzą Indie, Bośnia-Herzegowina, USA, Serbia i Chiny.

Projekt ustawy w toku

Imigracja fachowców spoza Europy ma duże znaczenie - ocenia Mayer, wskazując na 1,2 mln nieobsadzonych miejsc pracy, emerytury roczników wyżu demograficznego. Niemcy jak najszybciej potrzebują jasnej i efektywnej ustawy imigracyjnej - podkreśla ekspert.

Kto zdecyduje się na życie w Niemczech, powinien otrzymać jasną perspektywę na stały pobyt i uzyskanie obywatelstwa.

W obliczu braku fachowców rząd Niemiec przygotował już projekt ustawy imigracyjnej. Nowe przepisy mają ułatwić pozyskanie wykwalifikowanych pracowników z UE i krajów spoza Wspólnoty. Projekt ma zostać zatwierdzony przez rząd jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.

Raport Fundacji Bertelsmanna widzi też szanse dla pracowników o niskich kwalifikacjach.

W raporcie zostały wykorzystane dane z centralnego rejestru cudzoziemców.

(dpa/dom), Redakcja Polska Deutsche Welle

Deutsche Welle

Podziel się