W sezonie 2012/13 były wyjazdowe remisy 1-1 z Żetysu Tałdykorgan z Kazachstanu i Chazarem Lenkoran z Azerbejdżanu oraz klęska 0-3 z AIK Solna. Rok temu poznaniacy najpierw wygrali na sztucznej trawie w Finlandii z Honką Espoo 3-1, a później skompromitowali się na takiej samej nawierzchni z Żalgirisem Wilno (0-1). W tej edycji mają już za sobą dwie porażki po 0-1 w Estonii i na Islandii. W obu przypadkach bramki rywalom podarowali piłkarze Lecha - w Tallinnie Maciej Wilusz, a teraz Jasmin Burić do spółki z Marcinem Kamińskim. - Jak sami sobie nie strzelimy gola, to ciężko nam strzelić. Po raz kolejny to zrobiliśmy i znów przegraliśmy spotkanie, które powinniśmy wygrać. Mieliśmy więcej sytuacji niż w Estonii, ale piłka nożna to nie jazda figurowa na lodzie i nikt nie wywalczy awansu za dobrą grę - powiedział Rumak po spotkaniu w Gardabaer. Szkoleniowiec Lecha narzekał, że brakowało mu piłkarzy ofensywnych i dlatego w końcówce meczu musiał wpuścić na boisko obrońcę Barry’ego Douglasa, który miał występować na skrzydle. - Potrzebujemy więcej piłkarzy zdrowych. Jestem przekonany, że na swoim stadionie możemy wygrać wysoko i awansować. Kto przyjdzie na rewanż, nie będzie żałował, bo zobaczy Lecha walczącego o każdy centymetr boiska - zapewniał Rumak. - Zabrakło nam szczęścia, ale to nie jest wytłumaczenie, bo im więcej się pracuje, to szczęście to przychodzi - dodał. Rewanżowego meczu w Poznaniu nie może się też doczekać trener Islandczyków Runar Sigurdsson. - To nasz największy sukces w historii, ale nie jestem nim zaskoczony. Wiedzieliśmy, że stać nas na korzystny wynik, choć Lech jest dobrym zespołem. Strzeliliśmy o jednego gola więcej i czekamy na drugie spotkanie w Polsce - mówił szkoleniowiec zespołu z Gardabaer. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-liga-europejska-3-runda-kwalifikacji,cid,637" target="_blank">Kwalifikacje Ligi Europejskiej - wyniki, terminarz, strzelcy bramek</a> Autor: Andrzej Grupa