- Nie zgubiliśmy formy z poprzedniego sezonu, bo nie było nawet kiedy - mówił podczas zgrupowania poznaniaków w Gniewinie kapitan Lecha Łukasz Trałka. Przerwa między sezonami była krótka, na dodatek "Kolejorz" rozpoczął przygotowania bez kilku ważnych graczy. Kasper Hamalainen oraz Tomasz Kędziora zresztą nadal nie grają, podobnie zresztą jak kontuzjowani: Paulus Arajuuri, Jasmin Burić i Gergo Lovrencsics. Do pojedynku z Legią o Superpuchar pozostało tylko dziewięć dni, do starcia z FK Sarajewo w kwalifikacjach Ligi Mistrzów zaledwie dwa tygodnie, a formy z poprzedniego sezonu póki co nie ma. Lech rozpoczął to spotkanie z trójką piłkarzy w środku, którzy potrafią świetnie bronić: Łukaszem Trałką, Abdulem Tettehem oraz Karolem Linettym. Ten ostatni wrócił do roli ofensywnego pomocnika, a tak zaczynał swoją przygodę z Ekstraklasą. Reprezentant Polski wypadł średnio - nie był lepszy od grającego po przerwie Davida Holmana, który też zresztą nie błyszczał. Mistrz Polski nie zdołał zdominować rywala w tej strefie, choć początkowo miał inicjatywę. W ataku po raz pierwszy zagrał Marcin Robak - były król strzelców Ekstraklasy sam gola nie zdobył, ale miał udział przy pierwszym trafieniu Dawida Kownackiego. Słabo w Lechu spisywał się na prawej obronie Kebba Ceesay - często ogrywany przez rywali lub reagujący bardzo nerwowo. To właśnie tą stroną Olimpia przeprowadzała większość swoich akcji, ale jej dośrodkowania pewnie wyłapywał Maciej Gostomski. Aż do 29. minuty, gdy bramkarz Lecha po rzucie rożnym minął się z piłką i wpadł w swojego kolegę z zespołu - Abdula Tetteha. Z okazji skorzystał Michal Piter-Bućko i trafił do opuszczonej przez Gostomskiego bramki. W 38. minucie powinno być już 0-2, gdy dwóch graczy Olimpii znalazło się przed bramkarzem Lecha, ale piłkę sprzed linii bramkowej zdołał wybić Marcin Kamiński. Lech nie miał zbyt wielu sytuacji, jedne z nielicznych zmarnowali na początku Kownacki i Szymon Pawłowski. Tuż przed przerwą wyrównał jednak Kownacki, który wykorzystał podanie Robaka. Po przerwie na boisku pojawił się niemal zupełnie nowy skład Olimpii - pozostał tylko testowany przez pierwszoligowca Paul Grischok. W Lechu roszad było mniej i może dlatego poznaniacy byli zespołem bardziej poukładanym. Skorża zastosował ciekawy wariant w defensywie: stoperem był Tamas Kadar, na lewej obronie trener postawił na Dariusza Dudkę, a przed nim ustawił Barrego Douglasa. Szkot nie jest typowym skrzydłowym, bo nie ma odpowiedniej szybkości, za to dostał więcej okazji do wrzucania piłki w szesnastkę. Potrafi to robić znakomicie, co zresztą prezentował już w Ekstraklasie. W 52. minucie po jego dośrodkowaniu Denis Thomalla trafił piłką w poprzeczkę, a sześć minut później Kownacki zdobył głową zwycięskiego gola. Na dodatek Douglas kilka razy popisał się efektownymi sztuczkami, co wywołało pozytywną reakcję kibiców na trybunach. Na ostatnie 20 minut na boisku pojawił się Darko Jevtić - pierwszy raz po wyleczeniu kontuzji. W sobotę Lech zakończy obóz w Gniewinie sparingiem z mistrzem Cypru - APÓEL-em Nikozja. Autor: Andrzej Grupa Lech Poznań - Olimpia Grudziądz 2-1 (1-1) Bramki: 0-1 Michal Piter-Buczko (29.), 1-1 Dawid Kownacki (44.), 2-1 Dawid Kownacki (58.)Lech Poznań: 33. Maciej Gostomski (46, 36. Mateusz Lis) - 21. Kebba Ceesay (72, 40. Jan Bednarek), 15. Dariusz Dudka (72, 16. Jakub Serafin), 35. Marcin Kamiński (72, 26. Maciej Wilusz), 5. Tamas Kadar - 24. Dawid Kownacki (72, 10. Darko Jevtić), 6. Łukasz Trałka (72, 17. Szymon Drewniak), 55. Abdul Aziz Tetteh, 7. Karol Linetty (46, 20. David Holman), 8. Szymon Pawłowski (46, 3. Barry Douglas) - 22. Marcin Robak (46, 18. Denis Thomalla).Olimpia Grudziądz: 26. Bartosz Fabiniak (46, 69. Michał Wróbel) - 25. Bartosz Jaroch (46, 3. Adrian Bielawski), 2. Michał Łabędzki (46, 5. Sebastian Zalepa), 28. Michal Piter-Buczko (46, 23. Tomasz Lewandowski), 6. Adam Banasiak (46, 27. Marcin Woźniak) - 9. Marcin Kaczmarek (46, 19. Patryk Szymański), 11. Marcin Smoliński (46, 8. Bruno Żołądź), 14. Dariusz Kłus (46, 20. Patryk Urbański), 90. Donald Djousse (46, 77. Patryk Skórecki), 10. Paul Grischok - 18. Adam Cieśliński (66, 21. Maciej Prusinowski).