Sloane Stephens chowała się przed... smokiem

Czwartek, 7 września 2017 (10:01)

Sloane Stephens schowała się pod stół na konferencji prasowej po awansie do półfinału wielkoszlemowego US Open, który odbywa się w Nowym Jorku. Amerykańską tenisistkę zaatakował... owad.

Widać to na nagraniu, które sama zawodniczka zamieściła na portalu społecznościowym.

Stephens odpowiada na jedno z pytań, gdy nagle zaczyna nerwowo kręcić się na krześle, by w końcu zniknąć pod stołem. Okazało się, że do sali konferencyjnej wleciał jakiś owad, który tak przestraszył tenisistkę.

"Co to jest? Wygląda jak smok" - mówiła.

Amerykanka w ćwierćfinale US Open 2017 wyeliminowała Łotyszkę Anastasiję Sevastovą 6:3, 3:6, 7:6.

W półfinale rywalką Stephens będzie jej rodaczka Venus Williams.

INTERIA.PL

Podziel się