"Gdyby Balotelli był moim synem, skopałbym mu tyłek!"

Środa, 4 stycznia 2012 (16:50)

Trener Manchesteru City Roberto Mancini namawia Mario Balotellego, żeby rzucił palenie. Włoski szkoleniowiec stwierdził nawet, że gdyby był jego ojcem "skopałby mu tyłek".

Mancini ma świadomość, że Balotelli pali "pięć lub sześć" papierosów dziennie, ale chce żeby piłkarz zerwał z nałogiem. Przyznał jednak, że nie jest w stanie go do tego zmusić. "Niedobrze, że Mario pali, ale nie jestem jego ojcem lub matką. Gdyby był moim synem, to skopałbym mu tyłek" - powiedział Mancini. "Mówiłem mu, żeby zerwał z nałogiem. Zawsze byłem przeciwnikiem papierosów. Dlatego mój syn nie pali" - dodał.

"Wiem, że Mario nie pali dużo. Pięć lub sześć papierosów dziennie, ale i tak powinien przestać" - podkreślił Mancini.

"The Citizens" prowadzą w tabeli Premier League, ale tyle samo punktów ma Manchester United. Drużyna Manciniego ma jednak lepszy bilans bramkowy. Włoch zdaje sobie sprawę, że "Czerwone Diabły" będą groźnym rywalem w wyścigu o tytuł.

"Jeśli chcemy zdobyć mistrzostwo Anglii musimy starać się wygrać każdy mecz. W końcowym rozrachunku United mogą się okazać lepsi od nas, ale nie będziemy sobie mogli nic zarzucić, jeśli skupimy się na 20 meczach, które pozostały nam do końca sezonu. Każdy zespół przechodzi trudny moment. United taki mieli, kiedy przegrali z nami na Old Trafford 1-6" - stwierdził Włoch.

"Czterech lub pięciu ważnych piłkarzy "Czerwonych Diabłów" jest kontuzjowanych. Gdyby nas coś takiego spotkało, to mielibyśmy duży problem. Prawdopodobnie Manchester United jest od nas lepszy, ale chcemy zdobyć tytuł i zrobimy wszystko, żeby tak właśnie się stało" - zakończył Mancini.

INTERIA.PL/PAP

Podziel się