Najwięksi brutale europejskiego futbolu

Czwartek, 12 stycznia 2012 (14:15)

Zwykle pozostają w cieniu swoich bramkostrzelnych kolegów. Ale nie narzekają i bez szemrania wykonują swoją czarną boiskową robotę. My jednak postanowiliśmy się im przyjrzeć nieco bliżej. Poznajcie największych boiskowych brutali czołowych lig europejskich.

Wiadomo, że wszelkie zestawienia wywołują zwykle duże kontrowersje, gdyż są po prostu subiektywne, dlatego nasz ranking ułożyliśmy opierając się głównie na kartkowych klasyfikacjach poszczególnych lig. Miłej lektury!

Zaczynamy od rodzimej Ekstraklasy. Nie jest to co prawda czołowa liga Europy, ale przecież nie sposób jej pominąć. W klasyfikacji największych "przecinaków" prowadzi niezagrożony jak na razie Tomasz Lisowski. Lewy obrońca Korony Kielce uzbierał do tej pory aż 10 kartek (2 czerwone i 8 żółtych). Tuż za nim jest uznawany za wiekszego zabijakę Ugo Ukah z Widzewa, lecz on zgromadził na swoim koncie o cztery kartki mniej. Ma dwie czerwone i cztery żółte. Na "obronę" Nigeryjczyka musimy dodać, że zagrał on tylko w 12 z 17 możliwych meczów w tym sezonie.

Należy wspomnieć też o Łukaszu Trałce z Polonii (osiem) i Krzysztofie Nykielu, obrońcy z Cracovii (siedem żółtych kartek). Ten drugi może poszczycić się najlepszą kartkową średnią w całej Ekstraklasie!

W konkurencji drużynowej pod względem żółtych kartek prowadzi zdecydowanie Cracovia, zaś "czerwień" najczęściej oglądali piłkarze kieleckiej Korony.

Czas na najlepszą ligę świata - Premier League. Rozgrywki w Anglii zawsze słynęły z twardej gry. I kiedy na kontynencie za twardą grę uważano taką na pograniczu faulu, na Wyspach walczono na granicy... kalectwa!

Pamiętacie Neilla Ruddocka, albo Roya Keane'a? Pierwszy wsławił się tym, że w meczu rezerw Liverpoolu złamał Andy'emu Cole'owi obie nogi. Drugi omal nie zakończył kariery Alfa Inge Haalanda z Manchesteru City "przetrącając" rywala w meczu Premier League. W tym samym czasie po angielskich boiskach biegał też legendarny pomocnik Wimbledonu - Vinnie Jones. Człowiek o aparycji żołnierza mafii, którego drużynę dziennikarze nazywali "Szalonym Gangiem".

Dziś tak kolorowych postaci w Premier League już nie ma. Klasyfikację kartkowiczów otwierają Joey Barton z Queen Park Rangers i Gary Caldwell z Wigan. Obaj dostali siedem żółtych i po jednej czerwonej kartce. Jeśli chodzi o współczynnik "żółtek" na jeden mecz, to tutaj najlepszy jest David Luiz - wojownik z Chelsea. Najwięcej "czerwieni" zgromadził zaś David Wheater z Boltonu. Co ciekawe, były to jego jedyne kartki w obecnym sezonie.

W Bundeslidze najczęściej kartkowany jest boiskowy rozrabiaka Jermaine Jones. Jego średnia to 0,6 "żółtka" na mecz. Najwięcej kartek obejrzeli za to Florian Dick z Kaiserslautern, Sergio Pinto z Hannoveru 96 i Andreas Beck z Hoffenheim, zaś w "punktowej" klasyfikacji kartkowiczów prowadzi Henrique Sereno z FC Koeln. Wszyscy wymienieni muszą się jednak bardzo postarać, jeśli chcą pobić rekord Tomasza Hajty z sezonu 1998/99. Ówczesny reprezentant Polski zgromadził wówczas na swoim koncie aż 16 żółtych kartek!

Przechodzimy do Primera Division. Wydawać by się mogło, że tam krwawe żniwo regularnie zbiera brutal z Realu Madryt - Pepe. Nic bardziej błędnego. Portugalczyk "świruje" prawie wyłącznie w meczach z Barceloną, natomiast w pozostałych spotkaniach wydaje się być łagodny jak baranek! Dostał zaledwie 4 żółte i jedną czerwoną kartkę, zostawiając pole do popisu innym.

Najwięcej napomnień ma na swoim koncie Tomas Pina z Majorki. Obejrzał on aż 10 żółtych kartek. Mocno naciskają go jednak Alejandro Arribas z Rayo Vallecano i Emir Spahić z Sewilli, któzy zgromadzili po 9 "żółek".

Najbardziej nieobliczalni na boisku są za to Eneko Satrustegui z Osasuny i Jordi Amat z Espanyolu. Choć rozegrali tylko po pięć spotkań, to niemal w każdym otrzymywali upomnienie. Ich średnia kartki na mecz wynosi równo 0,8. Co ciekawe, pierwszy z nich jest pierwszym piłkarzem w historii Primera Division, który został ukarany zejściem z boiska w dwóch swoich pierwszych występach.

W lidze włoskiej, po zakończeniu kariery przez Marco Materazziego trochę brakuje wyrazistych, charyzmatycznych fighterów. Zlatan Ibrahimović, ani Nicolas Burdisso nie potwierdzają kartkowej formy z zeszłego sezonu, Daniele de Rossi również nie tnie już równo z trawą jak kiedyś.

Trzyma poziom jedynie Diego Perez, środkowy pomonik FC Bologna, notuje regularne napomnienia. Urugwajczyk zgromadził w obecnych rozgrywkach Serie A już 9 żółtych kartek, choć ani razu nie wyleciał jeszcze z boiska. Jest za to rekordzistą, jeśli chodzi o współczynnik oglądanych kartek w meczu. Wynosi on 0,75.

Sporo zamieszania robią także dobrze znani większości kibiców Kakhaber Kaładze z FC Genoa i Kevin-Prince Boateng. Mają co prawda mało żółtych kartek, ale po dwa razy wylatywali z boiska z "czerwienią" na koncie.

A wy kogo uważacie za największego futbolowego brutala? Jeśli macie jakieś sugestie odnośnie braków w naszym tekście, wypowiedzcie się w komentarzu. No i koniecznie obejrzyjcie naszą galerię!

INTERIA.PL

Podziel się