Kosztował 30 milionów, a spudłował jak trampkarz

Środa, 18 stycznia 2012 (17:18)

Jeśli kosztowałeś 30 milionów euro, wymagają od ciebie czegoś ekstra. Spektakularnych goli, dynamicznych dryblingów, niezapomnianych akcji. Jeśli spełniasz oczekiwania - powiedzą, że robisz swoje, ale gdy zadrży ci noga - o twoim kiksie dowiedzą się tysiące kibiców na całym świecie.

Pisząc ten krótki wstęp, mieliśmy na myśli ostatni wyczyn Danny'ego. Portugalskiemu gwiazdorowi Zenitu Sankt Petersburg przytrafił się ostatnio kiks, jakiego chyba nie spodziewał się w największych koszmarach. W sparingowym meczu z uzbeckim Bunyodkorem popisał się pudłem z odległości pięciu metrów. Nie, żeby trafił w słupek, poprzeczkę, bramkarza, albo interweniującego obrońcę. Danny po prostu przyładował z linii pola bramkowego tak, że futbolówka omal nie wyleciała na orbitę okołoziemską.

W powtórkach wydaje się, że w ostatniej chwili przed strzałem, głowę z trawy wystawił przysłowiowy "kret". Po bliższym przyjrzeniu się sytuacji, okazuje się jednak że piłka skoczyła nie na nierówności, lecz trącił ją sobie lewą nogą sam Danny. Jak to dobrze, że to był tylko sen... To znaczy sparing.

INTERIA.PL

Podziel się