Thierry Henry wyda 400 tysięcy dolarów na budowę... akwarium

Wtorek, 21 lutego 2012 (13:02)

Aż 400 tysięcy dolarów (1,25 miliona złotych) będzie kosztowało francuskiego piłkarza Arsenalu Thierry'ego Henry wybudowanie gigantycznego, czteropoziomowego akwarium w jego domu w Londynie.

34-letni Henry jest zawodnikiem New York Red Bulls i na co dzień mógł korzystać z uroków Oceanu Atlantyckiego. Prawdopodobnie tych widoków najbardziej brakuje mu w trakcie występów - na zasadzie wypożyczenia - w Arsenalu Londyn. Dlatego postanowił gruntownie przebudować willę (jej wartość szacuje się na 9,5 mln dol. - 30 mln złotych) i umieścić w projekcie 12-metrowy zbiornik wodny.  

Plan domu (pierwotnie Henry chciał zburzyć 13-letni budynek, ale ostro zaprotestował jego architekt Richard MacCormac) zamieścił "Daily Mail". Akwarium, w którym zmieści się 25 tysięcy litrów wody i będzie domem dla 300 ryb, zostanie wkomponowane obok wewnętrznych schodów i rozciągnie się od parteru do trzeciego piętra. Dziennikarze wyliczyli, że utrzymanie zbiornika będzie kosztowało francuskiego napastnika około 19 tys. USD (60 tys. złotych) rocznie.

Wcześniej w swej posiadłości w północnej części angielskiej stolicy Henry (w 2007 roku rozwiódł się z żoną Claire Merry, mają córkę Teę; obecnie związany jest z bośniacką modelką Andreą Rajacic) miał już m.in. kino i basen.

Wśród piłkarzy zapanowała moda na ogromne akwaria. Posiadają takie m.in. David Beckham, Joe Hart i Micah Richards, a z kolei Stephen Ireland chce zbudować zbiornik dla... rekina pod podłogą w kuchni.

W Arsenalu Henry grał w latach 1999-2007, zdobył 226 goli i przyczynił się do dwóch tytułów mistrzowskich. Za zasługi wystawiono mu przed stadionem pomnik, który stoi w znakomitym towarzystwie innych znanych osobistości Arsenalu: przedwojennego trenera Herbarta Chapmana i byłego kapitana Tony'ego Adamsa.

Teraz mistrz (1998) i wicemistrz świata (2006) oraz mistrz Europy (2000) wrócił na krótkie, kilkutygodniowe wypożyczenie. Zagrał w zespole "Kanonierów" (z polskimi bramkarzami Wojciechem Szczęsnym i Łukaszem Fabiańskim) w siedmiu meczach i strzelił kilka bramek.

INTERIA.PL/PAP

Podziel się