Kwadratowe jaja, czyli karny Sergio Ramosa

Czwartek, 28 czerwca 2012 (13:42)

​"Sergio Ramos tiene los cojones cuadrados" - rozpływają się nad wyczynem Sergio Ramosa hiszpańskie media. Komentatorzy zgodnie uznali, że naprawdę trzeba mieć "kwadratowe jaja", żeby w półfinale Euro strzelić rzut karny w stylu Panenki, zwłaszcza, gdy miesiąc wcześniej nie strzeliło sie "jedenastki" w półfinale Ligi Mistrzów!

"Zawsze chciałem tak strzelić. Dedykuję tego gola mojej dziewczynie i całej rodzinie" - przyznał uradowany Ramos po wygranym przez Hiszpanię konkursie rzutów karnych, który dał jego drużynie awans do finału Euro 2012.

"Bardzo się cieszę, że ten gol zostanie zapamiętany. Wydaje mi się, że to była ostatnia rzecz, której oczekiwał bramkarz Portugalii. Czemu zdecydowałem się na takie uderzenie? Trzeba być pewnym siebie, a ja zobaczyłem podczas rozbiegu że Rui Patricio rzuca się w bok i dopisało mi szczęście" - skomentował obrońca Realu Madryt.



Niewiele ponad miesiąc wcześniej, Ramos nie miał tylu powodów do zadowolenia. Po jego pudle w półfinale Champions League z Bayernem Monachium, Real Madryt pożegnał się z Ligą Mistrzów. Sergio został kozłem ofiarnym i obiektem drwin tysięcy kibiców, gdyż nie wytrzymał presji i uderzył fatalnie. Nie trafił w bramkę, strzeżoną przez Manuela Neuera i kopnął wysoko nad bramką. O właśnie tak:



Wspomnienia z tamtego meczu nie powstrzymały go jednak od podejścia do piłki na 11. metrze w meczu z Portugalią. Było warto przełamać własne słabości, bo całkowicie się zrehabilitował, choć wystawił nerwy milionów Hiszpanów na poważną próbę.

"Jesteś najsilniejszy wtedy, gdy potrafisz podnieść się po krytyce. Trener mi zaufał. Wiedział, że potrafię strzelić karnego, choć będąc doświadczonym szkoleniowcem zdawał sobie sprawę, że jestem odrobinę szalony" - dodał Sergio Ramos.


INTERIA.PL

Podziel się