PGNiG: doktoraty wdrożeniowe krokiem w stronę innowacji

Wtorek, 27 lutego 2018 (09:24)

Zaangażowanie PGNiG w doktoraty wdrożeniowe to część większego obrazu i strategii wspierania innowacji w grupie. W efekcie współpracy z naukowcami zyskać ma każda ze stron. - W PGNiG wykorzystujemy każdą możliwość, aby wzmocnić swoją działalność w obszarze badań, rozwoju i innowacji. Doktoraty wdrożeniowe dają nam możliwość podwyższenia kompetencji naszych pracowników i zacieśnienia współpracy z najlepszymi jednostkami naukowymi w Polsce – mówi Łukasz Kroplewski, wiceprezes zarządu ds. rozwoju w PGNiG.

Pojęcie "doktoraty wdrożeniowe" zostało wprowadzone w Polsce w kwietniu 2017 r. i jest częścią szerszej reformy szkolnictwa wyższego. Podobne rozwiązania, mające na celu łączenia nauki z biznesem, są już skutecznie stosowane w wielu europejskich krajach.

Nowe podejście do doktoratów: bardziej praktyczne i nastawione w większym stopniu na wdrożenie prac badawczych - spełnić ma dwa podstawowe zadania.

Po pierwsze, dzięki dostępowi do zasobów badawczo-rozwojowych instytucji naukowych spółka dostaje możliwość na opracowanie innowacyjnych rozwiązań i nowych technologii, które usprawnią jej działalność lub pozwolą wejść w nowe obszary. Po drugie, doktoranci zatrudnieni przez firmę mogą jednocześnie rozwijać się zawodowo i naukowo. W efekcie ma powstać efekt synergii, a każda ze stron na koniec skorzystać.

Na czym to polega

Założeniem idei doktoratu wdrożeniowego jest powiązanie przedmiotu prac badawczych z potrzebą rozwiązania praktycznego zagadnienia problemowego u przedsiębiorcy. Wyglądać to ma zatem tak, że firma definiuje potrzebę, a zatrudnieni u niego doktoranci spróbują na zapotrzebowanie odpowiedzieć i opracować sposób na jej rozwiązanie.

W praktyce odbywać się to może w taki sposób, że doktorat wdrożeniowy realizowany będzie przez osobę, która już jest pracownikiem przedsiębiorcy i zna jego potrzeby w danym obszarze. Nie jest wykluczone, że przedsiębiorca zatrudni u siebie osobę o pożądanym potencjale wiedzy i umiejętności, która dotychczas nie była związana z firmą. Dzięki temu, będzie ona mogła wykorzystać ten czas dla rozwoju swojej kariery naukowej, biorąc jednocześnie udział w rozwiązaniu zagadnienia interesującego z punktu widzenia przedsiębiorcy.

- Doktoraty wdrożeniowe są w Polsce nowym systemowym mechanizmem współpracy nauki z przemysłem, dodatkowym powiązaniem środowisk, które powinny blisko ze sobą współpracować na co dzień. Jesteśmy przekonani, że korzyści odniosą wszyscy zaangażowani, a przede wszystkim otoczenie społeczno-gospodarcze związane z naszą branżą - zauważa Łukasz Kroplewski.

Wygrywają wszystkie strony

Korzyści z takiego modelu odnosi biznes, środowisko naukowe i pracownik-doktorant. Dla firmy to możliwość rozwiązania zagadnienia problemowego w oparciu o rezultaty prac B+R, uzyskane m.in. z wykorzystaniem dostępu do zasobów jednostki naukowej.

Jednostka naukowa zyskuje unikatową wiedzę na temat obszarów zainteresowania partnerów przemysłowych, co daje jej możliwość profilowania kierunków kształcenia oraz przygotowania oferty usług badawczych, w oparciu o faktyczne potrzeby rynku.

Doktoranci natomiast poza zatrudnieniem mogą kontynuować swoją karierę naukową, wykorzystując w tym celu zasoby i potencjał przedsiębiorstwa.

- Ogromną zaletą doktoratów wdrożeniowych jest to, że doktorant, będąc jednocześnie naszym pracownikiem, doskonale zna nasze potrzeby. Rozwiązuje interesujące nas zagadnienie, a jednocześnie rozwija się naukowo - tłumaczy Dariusz Dzirba, dyrektor Departamentu Badań i Rozwoju w PGNiG.

Dodatkowym profitem dla nich jest comiesięczne stypendium doktoranckie fundowane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Będzie ono odpowiadało minimalnemu wynagrodzeniu zasadniczemu asystenta na uczelni publicznej. Obecnie jest to 2450 zł.

- Jako jedna z pierwszych firm na polskim rynku PGNiG dostosowała swój system podnoszenia kwalifikacji i zatrudnienia do realizacji doktoratów wdrożeniowych. Weszliśmy już w formalne uzgodnienia na temat współpracy z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie. W obszarze naszego zainteresowania są już kolejne uczelnie, z którymi blisko współpracujemy - informuje wiceprezes Kroplewski.

Instytucja doktoratu wdrożeniowego jest nowością w polskim porządku prawnym. Stworzenie właściwych mechanizmów prawnych współpracy zainteresowanych stron - na co wskazuje PGNiG - wymagało zastosowania szeregu nowatorskich rozwiązań organizacyjnych, kadrowych i prawnych, zarówno po stronie przedsiębiorcy, jak i jednostki naukowej. Uzgodnione musiały być takie kwestie, jak m.in.: zasady korzystania przez wszystkie strony z rezultatów uzyskanych w trakcie realizacji doktoratu, zakres zaangażowania czasowego w zajęcia i praktyki doktoranckie pracownika spółki, ujęcie realizacji doktoratu wdrożeniowego, jako elementu zatrudnienia po stronie spółki, skutki zmiany miejsca zatrudnienia lub przerwania studiów doktoranckich.

Sposób na "dolinę śmierci"

Korzyści płynących z uruchomienia doktoratów wdrożeniowych jest jednak znacznie więcej. Od lat podejmowane są mniej lub bardziej udane próby pokonania tzw. "doliny śmierci", czyli luki od zakończenia prac badawczych do ich wdrożenia. Jest to też przestrzeń dzieląca podmioty sfery naukowo-badawczej od podmiotów sektora przedsiębiorców, za którą żadne z nich nie czuje się do końca odpowiedzialne. Doktoraty wdrożeniowe są jednym z możliwości zmniejszających tę lukę i szansą, że poziom wdrożeń prac B+R w gospodarce będzie wyższy.

- Mamy już zgłoszenia kandydatów wśród naszych pracowników. Zainteresowanie jest duże. Pierwsze tematy doktoratów będą dotyczyć - ważnego dla nas - obszaru poszukiwań i eksploatacji gazu i ropy naftowej - podkreśla Łukasz Kroplewski.

Opr. BB

INTERIA.PL

Podziel się