DW: Wideo dnia
Krym po aneksji to ziemia obiecana dla żądnych przygód turystów i różnej maści inwestorów. O ile w 2013 r. półwysep odwiedziło 6 milionów turystów, to teraz w malowniczej Jałcie niemal nikt nie schodzi na ląd. Turyści wolą pozostać na statkach wycieczkowych przepływających wzdłuż czarnomorskich wybrzeży. W nadmorskich kąpieliskach straszą puste leżaki.
Przyroda nie znosi jednak próżni. Miejsce ukraińskich i europejskich turystów zajęli na Krymie... Rosjanie. Są to głównie pracownicy rosyjskich przedsiębiorstw państwowych. Kwitnie również propaganda: najpopularniejsze pamiątki z Krymu to koszulki z Władimirem Putinem i przyjaznymi bojownikami.
Ostatnią ważną zmianą na Krymie jest, rzecz jasna, zmiana waluty. Hrywna musiała ustąpić rublowi, a wraz z tym faktem w górę poszybowały ceny. Oznacza to wzrost kosztów codziennego życia dla mieszkańców półwyspu. To oni płacą za sukces "wyzwoliciela".