Krymscy Tatarzy żyją w strachu
Od czasu aneksji Krymu przez Rosję na półwyspie źle się dzieje. W szczególnie ciężkim położeniu są Tatarzy krymscy. Choć byli pierwszymi mieszkańcami tej ziemi, dziś stanowią tu mniejszość. Naród ten został tragicznie doświadczony w czasach stalinowskich, tuż po drugiej wojnie światowej, kiedy niemal cała ludność tatarska – oskarżona o kolaborację z III rzeszą – została deportowana do Uzbekistanu. Po 1990 r. Tatarzy zaczęli wracać na Krym, ale dziś znów są zmuszani do opuszczania rodzinnej ziemi. To dlatego, że nasilają się prześladowania, represje i uprowadzenia.
- Tatarskie rodziny na Krymie żyją w strachu. Ludzie giną bez wieści, są bici i bestialsko mordowani – opowiada Elwira Ablialimowa, której mąż został aresztowany na podstawie sfabrykowanych zarzutów. Oskarżono go o udział w zamieszkach i podżeganie do przemocy podczas starć w Symferopolu w lutym 2014 r.
- Teraz na Krymie jest Rosja, a w Rosji nie istnieje wolność słowa. Jeśli masz odmienne zdanie, czekają cię represje – mówi były mer Bakczysaraju, Ilmi Umerow. Mało kto wie o tym lepiej od pracowników niezależnej tatarskiej telewizji ATR. Rosyjskie władze oskarżają ją o ekstremizm i zabraniają stacji prezentowania jakichkolwiek materiałów związanych z sytuacją geopolityczną na Krymie. Ale Tatarzy są zdeterminowani: po tylu latach niszczenia ich kultury nie pozwolą, by odebrano im prawo do swobodnego życia na własnej ziemi...
Dodano:
Poniedziałek, 2 marca 2015 (13:33)
Źródło:
AFP -
AFP