Serbia: Noworodki na sprzedaż
Kobiety ciężarne w Serbii coraz bardziej boją się porodów w szpitalach. Wiele noworodków umiera bowiem w dość tajemniczy sposób zaraz po porodzie, a rodzice informowani są o zgonie dziecka jedynie listownie. Wielu rodziców podejrzewa, że ich dzieci żyją, ale zostały uprowadzone i sprzedane.
Biljana Todić w kwietniu 2014 roku urodziła syna. Kilka godzin później dziecka już nie było. „Myśl o tym, że ktoś inny go wychowuje, bardzo mnie boli” – mówi kobieta. Nic nie zapowiadało tak tragicznego obrotu wypadków. Chłopiec urodził się zdrowy i silny, a lekarz gratulował młodej matce. Dziecko zostało zabrane na salę noworodków, a następnego dnia Biljana otrzymała niepokojącą wiadomość: kiedy spała, jej syna przewieziono do kliniki w Belgradzie, bo rzekomo wystąpiły u niego poważne komplikacje. Wkrótce z Belgradu przysłano zdjęcia noworodka podłączonego do aparatury medycznej, które miały potwierdzić ciężki stan zdrowia chłopczyka. Ale Biljana od razu spostrzegła, że to nie jest jej dziecko... Po pewnym czasie z klinki nadeszła informacja o śmierci maleństwa wraz z aktem zgonu. Matce nie wydano zwłok, a jedynie zakomunikowano jej, że zostały pochowane w nieznanym miejscu.
W Serbii regularnie znikają tysiące noworodków. Rodzice, których spotkał ten los, wspólnie próbują dociec prawdy. Przypuszczają, że za wszystkimi przypadkami podmiany i sprzedaży dzieci kryje się serbska mafia, współpracująca z lekarzami, pielęgniarkami i skorumpowanymi urzędnikami państwowymi. Uprowadzone dzieci dostają nową tożsamość i trafiają do bezdzietnych par na zachodzie Europy. Nic dziwnego, że wśród serbskich matek szerzy się strach. Sprawą zainteresował się ostatnio nowy rząd w Belgradzie. Czy uda się dociec prawdy?